Twitterowe problemy Rooney'a

W Polsce zdecydowanie największą popularnością cieszy się obecnie serwis Facebook. Z kolei w Anglii dodatkowo dość niezłym wzięciem cechuje się także Twitter, na którym swoje profile mają też najsłynniejsi piłkarze w kraju. Nie inaczej jest w przypadku Waynea Rooneya, który właśnie przez jedną swoją wypowiedź na łamach serwisu będzie musiał się liczyć z niemałymi konsekwencjami ze strony FA.

W Polsce zdecydowanie największą popularnością cieszy się obecnie serwis Facebook. Z kolei w Anglii dodatkowo dość niezłym "wzięciem" cechuje się także Twitter, na którym swoje profile mają też najsłynniejsi piłkarze w kraju. Nie inaczej jest w przypadku Wayne'a Rooney'a, który właśnie przez jedną swoją wypowiedź na łamach serwisu będzie musiał się liczyć z niemałymi konsekwencjami ze strony FA.

Wyspy Brytyjskie mają to do siebie, że wszyscy wielcy piłkarze są tam śledzeni praktycznie na każdym możliwym kroku. Życie prywatne najlepszych graczy w lidze jest stale monitorowane przez media, toteż wszelkie ich wpadki natychmiast trafiają na łamy opinii publicznej.

W ostatnich dniach najgłośniej było o Wayne'u Rooney'u, którego wypowiedzi na Twitterze śledzi już 570,000 fanów. Jeden z nich jednak postanowił po naśmiewać się z piłkarza odpowiadając prowokacyjnie na wszelkie wiadomości napastnika MU. A jako że snajper "Czerwonych Diabłów" należy raczej do ludzi porywczych, na odpowiedź Anglika nie trzeba było długo czekać.

Rooney natychmiast poinformował "fana", że jeśli chce to mogą się spotkać na jednym z boisk, gdzie piłkarz "załatwiłby" go w 10 sekund.

Gdy tylko Anglik zdał sobie sprawę z tego co napisał starał się jeszcze obrócić całą sytuację w żart tłumacząc, że "wystarczy odrobina przekomarzania się z kimkolwiek i ludzie od razu zaczynają to wyolbrzymiać".

Jak się później okazało, Twitter'owe konto "fana" zostało szybko skasowane.

Niemniej cała sprawa zdążyła już ujrzeć światło dzienne i kto wie, czy Rooney nie dołączy Carltona Cole'a (West Ham United) i Ryana Babela (Liverpool), którzy już zostali ukarani w tym sezonie przez swoje kluby właśnie za nieetyczne wypowiedzi na Twitterze.

Napastnik Manchesteru United jest jednak dużo bardziej rozpoznawalną postacią i być może dlatego, sprawie zamierza się też przyjrzeć sama komisja Premier League, która będzie badała, czy Anglik czasem nie groził swojemu "fanowi".

No dobra, to przyznajcie się. Który to odważył się "pojechać" po Rooney'u?

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas