Unia Europejska chce zakazać pornografii w sieci

Już w najbliższy wtorek, 12 marca Parlament Europejski ma decydować nad kluczową dla istnienia całego internetu kwestią - pornografią i jej całkowitym zakazem we wszystkich mediach - także cyfrowych. Powodem takiego zakazu ma być propozycja lewicowej eurodeputowanej z Holandii Kartiki Liotard, która uważa, że UE powinna walczyć ze stereotypami płciowymi na wszystkich frontach.

Już w najbliższy wtorek, 12 marca Parlament Europejski ma decydować nad kluczową dla istnienia całego internetu kwestią - pornografią i jej całkowitym zakazem we wszystkich mediach - także cyfrowych. Powodem takiego zakazu ma być propozycja lewicowej eurodeputowanej z Holandii Kartiki Liotard, która uważa, że UE powinna walczyć ze stereotypami płciowymi na wszystkich frontach.

Już w najbliższy wtorek, 12 marca Parlament Europejski ma decydować nad kluczową dla istnienia całego internetu kwestią - pornografią i jej całkowitym zakazem we wszystkich mediach - także cyfrowych. Powodem takiego zakazu ma być propozycja lewicowej eurodeputowanej z Holandii Kartiki Liotard, która uważa, że UE powinna walczyć ze stereotypami płciowymi na wszystkich frontach.

Propozycja taka została przedstawiona w raporcie przygotowanym przez Komisję Praw Kobiet i Równouprawnienia (FEMM) przy Parlamencie Europejskim. Raport - nawet jeśli zostanie przegłosowany - w żaden sposób nie będzie wiązał Państw Członkowskich (PE nie ma możliwości tworzenia prawa) lecz może on wyznaczyć kierunek dalszego prawodawstwa w Komisji Europejskiej i prowadzić do powstania prawa faktycznie zakazującego pornografii we wszelkich mediach.

Reklama

Krytycy raportu zarzucają mu dużą niejasność i ogólnikowość, a także to, że może on dawać prawo dostawcom internetu do blokowania treści na podstawie własnego "widzimisię".

Co więcej - po tym jak internet zwrócił uwagę na ten problem i obywatele UE zaczęli zalewać skrzynki eurodeputowanych mailami wzywającymi do głosowania przeciw raportowi UE zaczęło blokować wszystkie wiadomości zawierające słowo "gender". Bruksela tłumaczyła się tym, że to automatyczny firm antyspamowy, który samodzielnie uaktywnił się na podstawie tak dużej ilości wiadomości o podobnej treści.

We wtorek najprawdopodobniej europarlamentarzyści najprawdopodobniej dokonają poprawek w tekście tak aby wyraźnie mówił o zakazie używania pornografii w reklamie - bo o to głównie jego autorom chodziło, a chyba nie potrafili sami tego wyrazić.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama