Turysta zignorował oznaczenia w górach i utknął. Słono za to zapłacił
We włoskich Dolomitach zamknięto kolejne szlaki po tym, jak turysta utknął w niebezpiecznym miejscu, ignorując ostrzeżenia na szlakach. Służby ratunkowe przekazały, że sytuacja wyglądała groźnie. Za swoje poczynania i konieczność uruchomienia akcji ratunkowej turysta zapłaci ponad 14 tys. euro (w przeliczeniu ok. 60 tys. zł).

Wybrał się w Dolomity. Utknął w samym centrum osuwiska
Turysta, który poleciał do Włoch, postanowił wybrać się na wędrówkę w Dolomity i... utknął. Ale to nie była wina warunków - 60-letni Brytyjczyk na własne życzenie napytał sobie biedy i zapłacił za to wysoką cenę. Zamiast korzystać z wyznaczonej trasy, zignorował ostrzeżenia - co najmniej cztery znaki oraz barierę - i przeszedł przez zamknięty szlak.
Skończył w centrum ogromnego osuwiska skalnego. Ratownicy z CNSAS podają, że gdy Brytyjczyk zadzwonił po pomoc, mówił, że "z góry spadają kamienie". Mężczyzna miał szczęście, bo mimo trudnego terenu i załamania pogody przeżył, a ratownikom udało się do niego dotrzeć. Nie ominęła go jednak kara za brawurę - Brytyjczyk musi zapłacić za przeprowadzenie akcji ratunkowej.
Turysta zignorował ostrzeżenia. Zapłaci krocie
Za akcję ratunkową, w której udział brało kilkunastu ratowników i do której użyto dwóch helikopterów, Brytyjczyk otrzymał rachunek na 14225 euro (w przeliczeniu po aktualnym kursie - ok. 60 tys. zł).
- Po odtworzeniu teoretycznej pozycji, powiedziano mu, aby nie ruszał się z osłoniętego miejsca i czekał na pomoc, ponieważ góra była obecnie zasłonięta chmurami. Aby podjąć decyzję o strategii ewakuacji, potrzebna była dokładna lokalizacja turysty, dlatego musieli poczekać, aż chmury się rozwieją. Kiedy chmury zeszły, ekipa ratownictwa górskiego San Vito di Cadore niestety odkryła, że turysta znajduje się w samym sercu osuwiska, na wysokości 2400 metrów n.p.m. - opisał sytuację CNSAS.
Po akcji ratunkowej zamknięto kolejne szlaki w regionie Cortina d'Ampezzo i San Vito di Cadore. Wszystko to ma na celu ograniczenie wypadków i zaginięć, bo Brytyjczyk nie był pierwszym turystą, który zignorował oznakowanie. W sezonie letnim 2025 w Alpach i Dolomitach zginęło już ponad 80 osób, a liczba wezwań do ratowników wzrosła o 20 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim.
Zamknięte szlaki we włoskich Dolomitach. Turyści nie stosują się do zaleceń
Włoskie Dolomity to część Południowych Alp Wapiennych w Alpach Wschodnich. Pasmo górskie oferuje liczne szlaki turystyczne. W górach tych można znaleźć zarówno opcje na łatwe spacery po dolinach, jak i wymagające szalki wysokogórskie i trasy wspinaczkowe. Są tu też tereny dla miłośników sportów zimowych.
Władze apelują jednak o rozwagę i przestrzeganie oznaczeń na górskich szlakach, podkreślając, że helikoptery nie powinny być traktowane jak taksówki. Ponadto służby zwracają uwagę, że łamanie zasad i brawura w górach to nie tylko zagrożenie dla samych turystów i wspinaczy, ale i biorących udział w akcji ratowników.