Kolejki nie tylko na Mount Everest. Wspinacze utknęli nad przepaścią

Wspinacze zdobywający ostatnio górę Yandang we wschodnich Chinach utknęli na ponad godzinę nad przepaścią, a wszystko przez zbyt dużą liczbę zainteresowanych wejściem na szczyt.

Tak wyglądała kolejka do wejścia na górę Yandang. Turyści wisieli w ten sposób ponad godzinę
Tak wyglądała kolejka do wejścia na górę Yandang. Turyści wisieli w ten sposób ponad godzinęscreen z Xiaohongshu za CNNdomena publiczna

Pod koniec kwietnia ubiegłego roku Nepal informował o wydaniu rekordowej liczby 463 pozwoleń na wyprawy na Mount Everest w sezonie wiosennym, co z miejsca wzbudziło obawy wielu środowisk, w tym ekspertów wspinaczkowych i ekologów, obawiających się odpowiednio przeludnienia oraz jeszcze większego zaśmiecenia góry.

Wygląda jednak na to, że zbyt duże zainteresowanie jest problemem nie tylko Czomolungmy, bo jak informuje CNN, powołując się na materiały w chińskich serwisach społecznościowych, z podobnym zmaga się też Yandang we wschodnich Chinach. To góra o wysokości 1150 m znajdująca się ok. 410 kilometrów na południe od Szanghaju, która w 2001 roku została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Turyści utknęli nad przepaścią

W sieci pojawiły się zdjęcia wspinaczy dosłownie przylepionych do jej zbocza i kurczowo trzymających się liny w oczekiwaniu aż inni pójdą dalej. I nie, nie chodzi wcale o kilka minut czekania, ale utknięcie w takiej sytuacji na ponad godzinę! Komentujący posty nie kryli zaskoczenia czy wręcz przerażenia tą sytuacją, wskazując na ogromne niebezpieczeństwo.

I trudno im się dziwić, bo chociaż widoczni na zdjęciach wspinacze mieli na sobie hełmy, uprzęże i inny potrzebny sprzęt ochronny, to nietrudno wyobrazić sobie, że coś i tak mogło pójść nie tak. A co na to Wenzhou Dingcheng Sports Development Co. zarządzające tą trasą wspinaczkową?

Coś poszło nie tak z matematyką

Stwierdziło, że po prostu "nie doceniło liczby osób zainteresowanych wspinaczką na górę" i aktualnie wstrzymuje sprzedaż biletów do czasu, aż zajmie się sytuacją wewnętrznie i wdroży system kontroli ruchu dla odwiedzających.

Z powodu naszej błędnej oceny liczby klientów, którzy przyjdą, braku skutecznej kontroli ruchu, takiej jak system rezerwacji biletów oraz niedociągnięć w zarządzaniu na miejscu, klienci zostali zablokowani i uwięzieni na trasie wspinaczkowej
stwierdziła firma w oświadczeniu.

Na swoją obronę przywołuje też fakt, że na pierwszy tydzień maja przypada chińskie święto pracy, co przyczyniło się do dużej liczby zainteresowanych osób. Niemniej, góra Yandang to popularne wśród turystów miejsce, więc w takich terminach firma powinna być na to przygotowana.

Legenda o potworze z Loch Ness wciąż żywaDeutsche Welle
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas