Urodziły się pierwsze kopie sklonowanego psa

Eksperymenty genetyczne związane z klonowaniem przeprowadzane są na zwierzętach od ponad dwóch dekad. Jednak świat naukowy wciąż nie wie dokładnie, czy następne pokolenia rodzących się w ten sposób zwierząt w przyszłości nie będą miały problemów ze zdrowiem...

Eksperymenty genetyczne związane z klonowaniem przeprowadzane są na zwierzętach od ponad dwóch dekad. Jednak świat naukowy wciąż nie wie dokładnie, czy następne pokolenia rodzących się w ten sposób zwierząt w przyszłości nie będą miały problemów ze zdrowiem...

Eksperymenty genetyczne związane z klonowaniem przeprowadzane są na zwierzętach od ponad dwóch dekad. Jednak świat naukowy wciąż nie wie dokładnie, czy następne pokolenia rodzących się w ten sposób zwierząt w przyszłości nie będą miały problemów ze zdrowiem lub poważnych chorób genetycznych.

Dlatego naukowcy z Narodowego Uniwersytetu Seulskiego postanowili to sprawdzić na pierwszym sklonowanym na świecie psie, który przyszedł na świat w kwietniu 2005 roku, ma na imię Snuppy i jest hartem afgańskim.

Co ciekawe, dawca komórek, pies o imieniu Tai, dożył 12 lat i zmarł na raka, zaś jego klon, Snuppy, żył przez dekadę i również zmarł na nowotwór. Jako że psy dość często chorują na raka, ciężko było jednoznacznie stwierdzić, czy w przypadku klona była to wada genetyczna.

Reklama

Biotechnolodzy przygotowali więc cztery kopie Snuppy-ego. Powstały one z komórek psa pobranych, gdy ten miał 5 lat. Kilka dni po narodzinach psów-kopii, jeden z klonów zmarł z powodu biegunki, ale trzy pozostałe mają w chwili obecnej po 15 miesięcy i są zdrowe. Teraz pozostaje nam tylko uzbroić się w cierpliwość i obserwować życie piesków i monitorować ich stan zdrowia.

Snuppy (po lewej), klon Snuppy-ego (po środku) i surogatka. Fot. Twitter.

Niestety, ten proces jest długi i mozolny, więc dopiero za dekadę dowiemy się, jakim zdrowiem będą cieszyły się klony klona i czy eksperymenty genetyczne są bezpieczne dla zwierząt.

Najlepszym przykładem jakości klonów może być owca Dolly. Klon zwierzęcia narodził się w 1996 roku i cierpiał na chorobę zwyrodnieniową stawów. Dolly zmarła w szóstym roku życia, a więc dość wcześnie jak na owcę. Jednak inne jej klony cieszyły i cieszą się dobrym zdrowiem, pomimo zaawansowanego wieku.

Wszystko wskazuje więc na to, że być może nigdy nie uda się nam jednoznacznie stwierdzić, czy eksperymenty genetyczne mają wpływ na jakość i długość życia klonów zwierząt.

Źródło: / Fot. Twitter

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy