USA tworzy nowy bombowiec zdolny do przenoszenia ładunków atomowych. Bezzałogowy.
Amerykańskie siły powietrzne są właśnie w trakcie tworzenia nowego, niewidzialnego dla radarów bombowca dalekiego zasięgu. Maszyna ma być całkowicie bezzałogowa, lecz ma posiadać opcję ręcznego pilotażu. Ma być ona także zdolna do przenoszenia ładunków nuklearnych.
Amerykańskie siły powietrzne są właśnie w trakcie tworzenia nowego, niewidzialnego dla radarów bombowca dalekiego zasięgu. Maszyna ma być całkowicie bezzałogowa, lecz ma posiadać opcję ręcznego pilotażu. Ma być ona także zdolna do przenoszenia ładunków nuklearnych.
W zeszłym tygodniu sekretarz USAF Michael Donley, podczas branżowej konferencji na Florydzie stwierdził, że faktycznie taki program jest w trakcie realizacji. Wymagania i koszty zostały już ustalone przez Sekretarza Obrony i obecnie wojsko zmierza ku ich realizacji - która ma nastąpić w okolicach 2025 roku.
To dość długi okres czasu biorąc pod uwagę, że prace trwają od 2006 roku. A potrzeba jest bardzo nagląca, gdyż niektóre bombowce z obecnej floty B-52, B-1 i B-2 pochodzą jeszcze z lat 60 XX wieku. Program został ostatnio wznowiony po tym jak w 2009 zawieszono go ze względu na wysokie koszty. Jednak jak widać kryzys ekonomiczny sprzyja wojsku i środki się znalazły.
Bombowce mają być strategiczną "dźwignią" Pentagonu w regionie Azji i Pacyfiku, który z powodu bardzo dużej odległości wzbudza w chwili obecnej potężny ból głowy wśród generalicji.
Wszystkie 3 największe firmy zajmujące się dostawami dla amerykańskiego lotnictwa - Boeing, Northrop Grumman oraz Lockheed - walczą niezwykle lukratywny kontrakt. Liczy się bowiem, że flota 100 bombowców ma kosztować około 55 miliardów dolarów.