VIVACE - rewolucja w hydroenergetyce

Do tej pory pozyskiwanie prądu z płynącej wody było dość problematyczne - trzeba było budować bardzo drogie i skomplikowane zapory, spiętrzać wodę i dopiero można było korzystać z dostarczanej przez nią energii. Zmienić ma się to za sprawą rewolucyjnego urządzenia nazwanego VIVACE, które potrafi odzyskiwać energię ze swobodnie, wolno płynącej wody - wystarczy je wrzucić do wody, na dno rzeki.

Do tej pory pozyskiwanie prądu z płynącej wody było dość problematyczne - trzeba było budować bardzo drogie i skomplikowane zapory, spiętrzać wodę i dopiero można było korzystać z dostarczanej przez nią energii. Zmienić ma się to za sprawą rewolucyjnego urządzenia nazwanego VIVACE, które potrafi odzyskiwać energię ze swobodnie, wolno płynącej wody - wystarczy je wrzucić do wody, na dno rzeki.

Do tej pory pozyskiwanie prądu z płynącej wody było dość problematyczne - trzeba było budować bardzo drogie i skomplikowane zapory, spiętrzać wodę i dopiero można było korzystać z dostarczanej przez nią energii. Zmienić ma się to za sprawą rewolucyjnego urządzenia nazwanego VIVACE, które potrafi odzyskiwać energię ze swobodnie, wolno płynącej wody - wystarczy je wrzucić do wody, na dno rzeki.

Urządzenie to, które stworzone zostało przez mający swoje korzenie na Uniwersytecie Michigan startup Vortex Hydro Energy, waży 12 ton, a obecnie jest ono już finalnym prototypem, w skali takiej, w jakiej ewentualnie trafi później na rynek.

Reklama

A urządzenie to może go całkowicie zrewolucjonizować, choć wygląda ono dość niepozornie - to stalowa rama szeroka na 5 i wysoka na 3.5 metra, w której na szynach umieszczone są pionowo cztery aluminiowo cylindry. Cylindry te poruszają się po cichu niesione nawet bardzo powolnym prądem rzeki, a każdy z nich może uzyskać moc około jednego kilowata.

Jest to pierwsze urządzenie, które wykorzystuje niszczycielskie zjawisko przepływu turbulentnego - gdy w wodzie tworzą się miniaturowe wiry, które wzmocnione rezonansem poruszają cylindrami w jedną i w drugą stronę. Na papierze wygląda to być może dość prosto, ale nad ujarzmieniem tego zjawiska od lat głowili się naukowcy z całego świata. Myśleli oni nad tym tak usilnie, bo zjawisko to jest bardzo powszechne, jest dosłownie wszędzie, a zatem jeśli potwierdzi się, że VIVACE działa na skalę przemysłową to będziemy mieli do czynienia z kolejną rewolucją w energetyce - będziemy mogli uzyskać prąd z niemal każdej rzeki i to dość niskim kosztem i przy minimalnych skutkach ekologicznych.

W liczbach przedstawia się to bardzo obiecująco - farmy wiatrowe generują ok. 0,01 wata na zajmowany metr sześcienny przestrzeni przy wietrze wiejącym z prędkością 12 metrów na sekundę, VIVACE uzyskuje przy podobnym przepływie wody wydajność 800 watów na metr sześcienny - a więc 80 tysięcy razy (!) lepszy wynik.

Czekamy zatem z niecierpliwością na testy prototypu.

Źródło: , Zdj.: By Bilal026 (Own work) [],

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama