W serwisie finansowania społecznościowego zbierała na… aborcję
Serwisy finansowania społecznościowego są w ostatnim czasie bardzo popularne i obok tych większych, jak Kickstarter, zaczyna funkcjonować również wiele mniejszych. Jednym z nich jest właśnie GoFundMe, w którym pojawiła się ostatnio kontrowersyjna kampania – niestety nie w ten sam sposób, jak słynna sałatka ziemniaczana...
Serwisy finansowania społecznościowego są w ostatnim czasie bardzo popularne i obok tych większych, jak Kickstarter, zaczyna funkcjonować również wiele mniejszych. Jednym z nich jest właśnie GoFundMe, w którym pojawiła się ostatnio kontrowersyjna kampania – niestety nie w ten sam sposób, jak słynna sałatka ziemniaczana, która była po prostu zabawna – ale dotykająca poważnego tematu, tj. aborcji.
23-latka znana jako Bailey postanowiła bowiem w ten sposób uzbierać pieniądze potrzebne do usunięcia niechcianej ciąży – jej celem było uzyskanie 2500 dolarów na zabieg, a jako powód podała fakt, że poczęcie było „nieplanowane i niespodziewane”. Autorka kampanii nie widziała w swoim zachowaniu nic złego, ale inni użytkownicy serwisu nie podzielali jej poglądu, nie chcieli mieć ze sprawą nic wspólnego i szybko zgłosili ją administratorom.
Oczywiście odpowiedź z ich strony nadeszła szybko, a osoby odpowiedzialne za zarządzanie serwisem zapewniły, że każda taka sprawa jest indywidualnie sprawdzana i podobnie było w tym przypadku, czego efektem jest decyzja o usunięciu wątpliwej moralnie kampanii „Bailey’s Abortion Fund” ze strony. Kampania może i zniknęła, ale pytania i wątpliwości pozostały, więc chyba najwyższy czas, żeby wyznaczyć pewne granice, bo crowdfunding ma się bardzo dobrze i zapewne jeszcze nie raz trafimy na podobne akcje.