Weekendowe granie #15 – Beyond: Dwie Dusze

Beyond: Dwie Dusze to gra, która podzieliła krytykę i graczy na dwa obozy. Produkcja Quantic Dream zbierała zróżnicowane oceny, a zdania na jej temat są bardzo podzielone – od zachwytu, po totalną krytykę. Czytając recenzje i posty na rozmaitych forach ciężko wyrobić sobie jednoznaczną opinię. Moim zdaniem obie strony mają dużo racji.

Beyond: Dwie Dusze to gra, która podzieliła krytykę i graczy na dwa obozy. Produkcja Quantic Dream zbierała zróżnicowane oceny, a zdania na jej temat są bardzo podzielone – od zachwytu, po totalną krytykę. Czytając recenzje i posty na rozmaitych forach ciężko wyrobić sobie jednoznaczną opinię. Moim zdaniem obie strony mają dużo racji.

Beyond: Dwie Dusze to gra, która podzieliła krytykę i graczy na dwa obozy. Produkcja Quantic Dream zbierała zróżnicowane oceny, a zdania na jej temat są bardzo podzielone – od zachwytu, po totalną krytykę. Czytając recenzje i posty na rozmaitych forach ciężko wyrobić sobie jednoznaczną opinię. Moim zdaniem obie strony mają dużo racji. Pewne jest, że Quantic padło ofiarą własnej gry. Wydając Heavy Rain poprzeczka powędrowała bardzo wysoko i oczywiście wszyscy oczekiwali, że uda się ją pokonać. Jednak Beyond jest dowodem na to, że mimo iż jest naprawdę świetną grą (tak ja należę do obozu, któremu się podoba), to jest słabsze od Heavy Rain.

Reklama

Heavy Rain solidnie namieszało na rynku i w głowach graczy, gdy w 2010 roku pojawiło się w sklepach. Gra cechowała się niesamowitą, wyzwalającą w grających niebywałe emocje fabułą i interesującą mechaniką rozgrywki, którą nie wszyscy byli w stanie od razu pojąć i ogarnąć. Beyond Two Soulskorzysta z Heavy Rain całymi garściami, ale na tej podbudowie stawia swoją własną historię, która jest całkowicie unikatowa i niespotykana. Gracz jest w zasadzie odpowiedzialny za to, jak wszystko się potoczy, co stanie się z główną bohaterką i otaczającym ją światem. Do Beyond można dzięki temu powracać wielokrotnie, gdyż jest kilka zakończeń i odpowiednio manewrując wydarzeniami, możemy trafić na całkiem inny rozwój akcji. Kilkanaście godzin jakie poświęcicie na ukończenie najnowszego dzieła Quantic Dream będzie znakomitą przygodą, to Wam mogę zagwarantować.

Fabuła

Wcielamy się w rolę Jodie Holmes, dziewczyny która od urodzenia jest nierozerwalnie złączona z duchem noszącym imię Aiden. Super moce są bardzo przydatne, ale bywają też przekleństwem. Jodie przeżywa wielkie katusze, zarówno psychiczne jak i fizyczne. Duch pełni rolę czegoś w stylu obrońcy swojej „partnerki”, co często obraca się przeciwko niej, gdyż normalni ludzi traktują ją jak czarownicę i siedlisko zła. Nawet właśni rodzice, nie będąc w stanie poradzić sobie z darem córki oddają ją pod opiekę naukowców. Jak się z pewnością domyślacie, ci ostatni postanawiają wykorzystać go do własnych celów, dlatego dziewczyną interesuje się CIA, szkoli ją i tu zaczynają się prawdziwe kłopoty.

Narracja została poprowadzona w bardzo ciekawy sposób. Nie mamy tutaj dziejów ułożonych rok po roku. Zamiast tego wydarzenia są pomieszane chronologicznie, ale dzięki temu doskonale poznajemy dzieje Jodie. Im bardziej wtapiamy się w fabułę, tym więcej rozumiemy, pytania zyskują odpowiedzi, a zagadki się rozwiązują. Jednak pojawiają się i takie momenty, gdy to co mieliśmy już za pewnik odmienia się, gdyż tak pokierowaliśmy rozwojem postaci.

Wielką zaletą jest pojawienie się w obsadzie profesjonalnych aktorów. To znakomicie wpływa na realizm postaci przez nich odgrywanych. Wszystko – głos, ruchy, mimika, gesty. Ellen Page i William Defoe dają tutaj prawdziwy pokaz swoich umiejętności. Obie role są genialne, zagrane wręcz perfekcyjnie – można spokojnie powiedzieć, że na miarę Oskara. Tutaj widać zdecydowaną przewagę nad Heavy Rain. Tego profesjonalizmu i realizmu postaci mi brakowało. Mimo, iż sceny było genialnie zaprojektowane, to ich odtwórcy wypadali często sztucznie i blado na tle pary głównych bohaterówBeyond: Dwie Dusze.

Rozgrywka

Mechanika gry i sterowanie to z pewnością obszary, które zdecydowanie odróżniają Beyond od sławnej poprzedniczki. Widać, że zespół projektantów wyciągnął wiele wniosków i od czasu Heavy Rain odbyła się spora ewolucja rozwiązań w kilku elementach. Jestem przekonany, że jeśli graliście w HR i teraz zasiądziecie do Beyond to z pewnością poczujecie się dużo lepiej. Mechanika rozgrywki jest zdecydowanie lepsza. O wiele doskonalej zaprojektowano temat połączenia jej ze sterowaniem padem od PS3. Podczas scen walki czas zostaje spowolniony i trzeba reagować na to co wskazuje kamera, czyli to co stara się zrobić Jodie. Jeśli blokuje cios i jest po prawej wychylacie gałkę w prawo, itd. Może wydaje się to banalne, ale wcale tak nie jest. W trakcie rozbudowanych scen, gdzie wszystko zmienia się bardzo dynamicznie, kamera przełącza się pomiędzy kolejnymi fazami, dołączają się nowi przeciwnicy, to wszystko układa się w dość skomplikowaną sekwencję. Zła reakcja, czy błąd nie powodują co prawda śmierci Jodie, ale zmienia się historia – jeśli dla przykładu zostanie ona załapana przez policję i nie uda się ucieczka, nie będziecie mogli rozegrać sceny, w której uciekacie przed policyjnym samochodem, itd.

Jeśli chodzi o sterowanie to jest ono bardzo intuicyjne, ale wzorem tego co działo się w Heavy Rain, na ekranie pojawiają się zawsze oznaczenia, co w danej chwili można zrobić oraz które elementy są interaktywne. Nie ma najmniejszego problemu z opanowaniem sterowania, mimo że tak naprawdę sterujemy dwoma postaciami – Jodie i Aidenem. Zresztą zadbano o bardzo precyzyjne przeszkolenie gracza. Jest nim scena, w której mała Jodiesiedząc w laboratoryjnym pokoju odgaduje karty. Mamy tu prezentację możliwości dziewczynki, jeśli chodzi o interakcję z otoczeniem, jak również mocy Aidena.

Grafika

W ciągu 12 godzin jakie przyjdzie Wam poświęcić na kampanię, zobaczycie wiele zapierających dech w piersiach scen. Wspaniałą rzeczą w Beyond jest to, że odwiedzamy tak wiele zróżnicowanych lokacji. Niektóre sceny opatrzono wspaniałą grafiką, a inne są bardzo skromne. Jest tak, bo gra stawia na narrację i każda scena została zbudowana precyzyjnie do tego co ma przekazywać. Mamy przeżywać, uruchamiać uczucia, wczuwać się w wydarzenia i losy osób biorących udział. Zobaczycie, że wiele scen naprawdę Was zszokuje, wzruszy, rozśmieszy, przerazi. Tak jak w prawdziwym życiu. Tę grę się przeżywa i naprawdę uczestniczy w życiu Jodie.

Faktem jest, że widać różnicę jakości grafiki w poszczególnych scenach. Wystarczy porównać coś statycznego i jakiś moment z wyraźną akcją. Widać, że w przypadku tych pierwszych, twórcy gry starali się oddziaływać rozmachem, kładą nacisk na detale, pokazują rozmaite szczegóły. Z kolei w scenach akcji, liczy się dynamika, na ekranie bardzo wiele się dzieje i wszystko musi grać w tempo. Wiadomo, że walcząc koncentrujemy się na przeciwnikach, ich ruchach, trzymanych przedmiotach, ciosach. Dlatego też nie mamy czasu ani potrzeby, aby podziwiać tła i ostrość tekstur. W takich właśnie momentach pozwolono sobie na odrobinę słabszą oprawę graficzną otoczki, aby centralna scena była dynamitem.

Beyond: Dwie Dusze działają bardzo płynnie. Nie zauważyłem spadków wydajności, czy też klatkowania. Grze przytrafiło się natomiast kilka razy, że wyłączyła się nagle i raz zawiesiła konsolę.

Dźwięk

Mając w zespole takie utalentowane osoby jak Hans Zimmer i pierwszoligowych, hollywódzkich aktorów, łatwo wykreować wspaniałą oprawę dźwiękową. Zimmer skomponował magiczną ścieżkę dźwiękową, która znakomicie komponuje się z wydarzeniami na ekranie i kreuje nastrój. Czasami po skórze potrafią przebiec ciarki. Nie ma tu miejsca na zbędne dźwięki i ozdobniki. Wszystko czemuś służy, a jednocześnie broni się jako samodzielna muzyka do słuchania poza grą.

To co zrobili aktorzy wcielający się w główne postaci, a także odtwórcy drugoplanowych ról, to po prostu koncert. Wszystkie dialogi są bardzo plastyczne, poszczególne postaci mają swoje indywidualne cechy jak barwa głosu i akcent, czuć emocje, przekaz jest bardzo naturalny. Mamy wrażenie, że mamy do czynienia z ludźmi z krwi i kości, a nie tylko wirtualnymi namiastkami.

Pozwólcie, że o polskim dubbingu nie będę się wypowiadał, ponieważ w rolę doktora wciela się lubiany przeze mnie aktor Robert Więckiewicz i nie chciałbym go krzywdzić. Powiem tylko tyle, że do oryginału bardzo daleko...

Podsumowując – Beyond: Dwie Dusze z pewnością nie zrobi tak oszałamiającej kariery jak Heavy Rain. Wydaje mi się, że największą krzywdą dla nowej produkcji Quantic jest bezpośrednie porównywanie, czy wręcz zestawianie z poprzedniczką. Porównywać można tylko niektóre elementy, czego sam jestem najlepszym przykładem. To są po prosty dwie różne gry, ze swoim typowym klimatem, postaciami, itd. Moim zdaniem, nie można spisywać Beyond na straty, bo to naprawdę dobrze zrobiona, wciągająca, klimatyczna i dająca masę emocji gra. Szczerze polecam! Obecnie można ją kupić za bardzo przyzwoite pieniądze.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama