Wielka katastrofa ekologiczna w Kalifornii

Wszyscy chyba słyszeli o katastrofie platformy Deep Horizon w Zatoce Meksykańskiej w 2010 roku i o ogromnym wycieku ropy, który jej towarzyszył, mało kto jednak na świecie interesuje się tym, że katastrofa ekologiczna o podobnej skali trwa właśnie w najlepsze w Kalifornii. I potrwa jeszcze przynajmniej trzy miesiące.

Wszyscy chyba słyszeli o katastrofie platformy Deep Horizon w Zatoce Meksykańskiej w 2010 roku i o ogromnym wycieku ropy, który jej towarzyszył, mało kto jednak na świecie interesuje się tym, że katastrofa ekologiczna o podobnej skali trwa właśnie w najlepsze w Kalifornii. I potrwa jeszcze przynajmniej trzy miesiące.

Wszyscy chyba słyszeli o katastrofie platformy Deep Horizon w Zatoce Meksykańskiej w 2010 roku i o ogromnym wycieku ropy, który jej towarzyszył, mało kto jednak na świecie interesuje się tym, że katastrofa ekologiczna o podobnej skali trwa właśnie w najlepsze w Kalifornii. I potrwa jeszcze przynajmniej trzy miesiące.

Wyciek ma miejsce w Kanionie Aliso, który znajduje się zaledwie 40 kilometrów na północ od 20-milionowej metropolii Los Angeles. W ciągu doby z ziemi wydostaje się tam prawie 1.8 miliona metrów sześciennych metanu, który wycieka z uszkodzonego pod koniec października szybu.

Reklama

Największym problemem jest jednak to, że gaz będzie swobodnie ulatywał jeszcze przez 3-4 miesiące, bo górnicy muszą dowiercić się na głębokość 2.5 kilometra aby go załatać - wszystkie dotychczasowe próby rozwiązania problemu spełzły na niczym. Dlatego też konieczne było wysiedlenie 2500 rodzin zamieszkujących znajdujące się nieopodal osiedle Porter Ranch, zamknięte zostały szkoły i wszelkie inne budynki użyteczności publicznej - łącznie dom, przynajmniej tymczasowo, do czasu rozwiązania problemu, straciło (lub straci) 30 tysięcy osób.

To jednak nic w porównaniu z zagrożeniem jakie wyciek ten niesie dla środowiska, metan jest bowiem nawet 80-krotnie groźniejszy pod kątem wywoływania efektu cieplarnianego od dwutlenku węgla, a mówimy tu o naprawdę gigantycznych ilościach tego gazu - według organizacji Enviromental Defense Fund jest on równoznaczny z 8-9 elektrowniami węglowymi pracującymi pełną parą lub 7 milionom samochodów spalinowych.

W pełni szkody ocenić będzie można gdy uda się z nim uporać, ale już teraz wiemy, że będą one ogromne - ten jeden wyciek doprowadzi do większych szkód niż cała infrastruktura gazowa i naftowa Kalifornii razem wzięta, w ciągu całego roku.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy