Wielkie obsunięcie ziemi na autostradę

Do gigantycznego obsunięcia ziemi doszło na Tajwanie. Zwały ziemi runęły tam na główną autostradę łączącą Tajpej i Keelung na północy wyspy, w miejscu, gdzie cztery nitki łączyły się w dwie. Droga została zasypana na odcinku około 300 metrów. Obsuwająca się ziemia po przejściu nad autostradą, zatrzymała się dopiero na sąsiednich wzgórzach.

Do gigantycznego obsunięcia ziemi doszło na Tajwanie. Zwały ziemi runęły tam na główną autostradę łączącą Tajpej i Keelung na północy wyspy, w miejscu, gdzie cztery nitki łączyły się w dwie. Droga została zasypana na odcinku około 300 metrów. Obsuwająca się ziemia po przejściu nad autostradą, zatrzymała się dopiero na sąsiednich wzgórzach.

Do gigantycznego obsunięcia ziemi doszło na Tajwanie. Zwały ziemi runęły tam na główną autostradę łączącą Tajpej i Keelung na północy wyspy, w miejscu, gdzie cztery nitki łączyły się w dwie. Droga została zasypana na odcinku około 300 metrów. Obsuwająca się ziemia po przejściu nad autostradą, zatrzymała się dopiero na sąsiednich wzgórzach.

Służby ratownicze, które przybyły na miejsce kataklizmu, nie wiedziały początkowo ile samochodów mogło się znajdować na drodze podczas stoczenia się lawiny ziemnej. Na miejscu czekali na nich przerażeni kierowcy, którzy zdołali się zatrzymać przed czołem lawiny i tym samym uszli z życiem.

Reklama

Po przeanalizowaniu zapisu z kamer drogowych okazało się, że autostrada nie była zatłoczona. Mimo to podczas zejścia lawiny przejeżdżały nią trzy samochody. Jeden z nich został namierzony przez zainstalowany w nim system GPS.

Na tej podstawie dokładnie określono miejsce znajdowania się zasypanego samochodu. Usunięcie lawiniska zajęło wiele dni.  Imponująca lawina została uwieczniona na zdjęciach lotniczych, które zamieszczamy pod artykułem.

Obsunięcia ziemi należą do częstych zjawisk na Tajwanie. Głównie są one wynikiem intensywnych opadów deszczu, które sprawiają, że ziemia przesiąka wodą i wówczas następuje jej obsuwanie się na drogi i obszary zabudowane. Bardzo trudno jest przewidzieć, gdzie taka lawina może zejść. W tym przypadku wszystko działo się na przestrzeni zaledwie kilkudziesięciu sekund.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy