Wiemy czego potrzeba do kwantowej teleportacji

Choć w kwantowej teleportacji informacji bijemy rekordy dystansu to mamy cały czas problem z tym, żeby przesyłana kwantowa informacja była koherentna - by dało się ją odczytać. Fizykom z Chin, Europy i Australii udało się właśnie wyliczyć jak to osiągnąć.

Choć w kwantowej teleportacji informacji bijemy rekordy dystansu to mamy cały czas problem z tym, żeby przesyłana kwantowa informacja była koherentna - by dało się ją odczytać. Fizykom z Chin, Europy i Australii udało się właśnie wyliczyć jak to osiągnąć.

Choć w kwantowej teleportacji informacji bijemy rekordy dystansu to mamy cały czas problem z tym, żeby przesyłana kwantowa informacja była koherentna - by dało się ją odczytać. Fizykom z Chin, Europy i Australii udało się właśnie wyliczyć jak to osiągnąć.

Do stworzenia koherentnego systemu pozwalającego na całkowicie bezpieczne przesyłanie danych na odległość będziemy musieli skorzystać ze zjawiska zwanego sterowaniem EPR. EPR jest skrótem od nazwisk Einsteina, Podolskiego i Rosena, ale tak naprawdę zawdzięczamy je Erwinowi Schrödingerowi.

Reklama

Einstein razem z Borysem Podolskim i Nathanem Rosenem w 1935 roku chcieli udowodnić, że zjawisko to splątania kwantowego dowodzi tego, że mechanika kwantowa jest niepełna, dlatego opracowali pewien eksperyment myślowy, który od ich nazwisk znany jest jako paradoks EPR.

Mówi on o tym, że splątanie kwantowe nie może po prostu natychmiastowo działać gdyż łamałoby teorię względności. Jednak nie mieli oni racji. Dziś wiemy (dzięki pracy irlandzkiego fizyka Johna Stewarta Bella), że nie można z pomocą tego zjawiska przesyłać informacji szybciej od światła gdyż jej odczytanie wymaga porównania stanu splątanych cząstek na obu końcach układu - co musi być dokonane z pomocą klasycznego kanału komunikacji (wolniejszego od prędkości światła). Już w 1935 roku zwrócił na to uwagę Erwin Schrödinger, który stworzył pojęcie "sterowania kwantowego", które jest taką formą splątania, w którym jedna cząstka jest w stanie natychmiastowo wpłynąć na stan innej, a wystarczy do tego tylko dokonać jej obserwacji (choć nie można tego stanu odczytać szybciej niż światło.

Ta nielokalność mechaniki kwantowej bardzo nie podobała się Einsteinowi, który określał ją mianem upiornego działania na odległość, jednak to właśnie ona umożliwić ma nam stworzenie kwantowego internetu - całkowicie bezpiecznego ze swej natury, każda próba odczytania kwantowej informacji po drodze doprowadzi bowiem do dekoherencji całego systemu, nie będzie można z niego nic odczytać.

Nowe obliczenia wskazują, że konieczne jest uzyskanie właśnie takiego stanu aby kwantowa komunikacja była możliwa. A jej stworzenie będzie koniecznością gdy uda się stworzyć kwantowe komputery, wtedy bowiem żadne formy szyfrowania nie byłyby w stanie zabezpieczyć nas przed hakerami.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy