Drastycznie wzrosły szanse przeżycia po zawale. Inne choroby serca częściej zabijają Amerykanów
Choroby serca i układu krążenia są główną przyczyną zgonów ludzi - na serce umiera co czwarty lub nawet co drugi człowiek. Jedną z głównych przyczyn jest zawał serca. Okazuje się jednak, że coraz częściej nie jest on wyrokiem śmierci. Coraz więcej osób w Stanach Zjednoczonych przeżywa zawał. Naukowcy pokazali statystyki z ostatnich 50 lat. I chociaż przeżywalność wzrosła, to... są jeszcze inne schorzenia, które tak łatwo nie odpuszczają. Przeciwnie, śmiertelność z ich powodu wzrosła jeszcze bardziej. Co dokładnie pokazują badania?

Spis treści:
Zawał serca nie jest wyrokiem. Wzrosły szanse przeżycia
Zawał serca nie jest automatycznym wyrokiem śmierci. Coraz więcej pacjentów przeżywa po zawale, jednak wystąpienie tego ataku zwiększa prawdopodobieństwo, że do zgonu dojdzie w ciągu 1-2 godzin, jednego roku albo pięciu lat. A co dokładnie mówią statystyki ze Stanów Zjednoczonych? Według danych archiwalnych w 1970 roku ostry zawał serca był przyczyną 354 zgonów na 100 tysięcy, a już w 2022 roku - tylko 40. Oznacza to spadek śmiertelności o 89%. To jednak nie koniec historii.
Badacze z kilku amerykańskich uniwersytetów medycznych opublikowali 25 czerwca nowy artykuł naukowy, w którym prezentują wyniki analizy. Wzięli pod uwagę dane dotyczące śmierci osób dorosłych (25+ lat) w Stanach Zjednoczonych w latach 1970-2022. Co dokładnie udało im się ustalić i dlaczego nie powinniśmy się przedwcześnie cieszyć?

"Od 1970 do 2022 roku ogólna śmiertelność (skorygowana o wiek) z powodu chorób serca spadła o 66% (z 761 do 258 na 100 tys.). W 1970 r. 91% wszystkich zgonów z powodu chorób serca miało związek z niedokrwieniem, spadając do 53% wszystkich zgonów z powodu chorób serca w 2022 r. Od 1970 do 2022 roku skorygowana o wiek śmiertelność w wyniku ostrego zawału mięśnia sercowego spadła o 89% (z 354 do 40 na 100 tys.), a z powodu choroby wieńcowej - o 81% (z 693 do 135 na 100 tys.)" - raportują autorzy badania.
Choć istotnie śmiertelność spadła, to nie we wszystkich przypadkach. Są bowiem schorzenia, które wywołują o wiele więcej zgonów niż pół wieku temu: "Dla kontrastu, od 1970 do 2022 r. śmiertelność skorygowana o wiek dla innych podtypów chorób serca wzrosła o 81% (z 68 do 123 na 100 tys.), najbardziej z powodu niewydolności serca (wzrost o 146%), nadciśnieniowej choroby serca (wzrost o 106%) i arytmii (wzrost o 450%)".
Pierwsza pomoc przy zawale serca oraz nowe formy terapii
Dlaczego przeżywalność w niektórych schorzeniach tak mocno wzrosła? Naukowcy tłumaczą to większą skalą powodzenia interwencji medycznych, wliczając w to spopularyzowaną resuscytację krążeniowo-oddechową oraz coraz szerszą dostępność mobilnych defibrylatorów, które mogą uratować życie, jeszcze zanim przyjedzie pogotowie. Długoterminową przeżywalność poprawiają zaś by-passy. Poprawiły się też warunki kliniczne - m.in. zostało otwartych więcej oddziałów intensywnej terapii kardiologicznej.
Ponadto w latach 80. i 90. XX w. rozwinęły się nowe formy terapii lekami, takimi jak beta-blokery, inhibitory układu renina-angiotensyna-aldosteron (RAA) i statyny. W oparciu o te ostatnie w XXI w. wprowadzono terapię statynami o wysokiej intensywności oraz podwójną terapię przeciwpłytkową (DAPT). Z kolei w ostatniej dekadzie dużą rolę odegrały troponiny umożliwiające szybką diagnostykę oraz nowe leki przeciwpłytkowe zapobiegające tworzeniu się skrzepów krwi.
Niezdrowa dieta, otyłość i brak ruchu to zwiastuny szybszej śmierci
Dlaczego zatem przy części chorób przeżywalność spadła? Duży wpływ na to ma otyłość Amerykanów. W ciągu 52 lat wskaźnik otyłości wzrósł z 15% do 40%. Cukrzyca (i stan przedcukrzycowy) zagraża już nawet połowie dorosłych w USA, a nadciśnienie występuje prawie u połowy z nich (wzrost z 30% w 1972 r.). Należy też wziąć pod uwagę zmiany demograficzne. W okresie 1970-2022 nastąpił wzrost oczekiwanej długości życia Amerykanów z 70,9 do 77,5 lat. Dużą zatem rolę odgrywają niezdrowy tryb życia, zła dieta, brak ruchu i starzenie się społeczeństwa. To alarmujące trendy, na które badacze zwracają uwagę.

"Śmiertelność z powodu zawału serca spadła w przeciągu ostatnich 5 dekad. Coraz większą śmiertelność powodują jednak inne choroby serca, w tym niewydolność serca, nadciśnienie tętnicze i arytmie. Muszą zostać podjęte dalsze starania, aby odpowiedzieć na rosnące wyzwania stawiane przez te pozostałe choroby serca" - apelują autorzy.
Zobacz również:
- Test za kilkanaście złotych może zapobiec tysiącom zawałów serca
- Sztuczna inteligencja przewiduje zawały. Całe lata wcześniej
- Ostry zawał serca najczęściej w poniedziałek. Jak to możliwe?
- Chcesz mieć zdrowe serce po zawale? Ćwicz jeden mięsień
- Czy grozi mi zawał? Wystarczy jeden włos i już wszystko wiadomo
Źródło: Sara J. King, MD et al. (2025). Heart Disease Mortality in the United States, 1970 to 2022. Journal of the American Heart Association. 10.1161/JAHA.124.038644.