Test za kilkanaście złotych może zapobiec tysiącom zawałów serca
Nowe badania pokazują, że niedrogi test krwi, kosztujący zaledwie kilkanaście złotych, może zrewolucjonizować profilaktykę chorób serca. Dzięki oznaczeniu poziomu troponiny, czyli białka świadczącego o uszkodzeniu mięśnia sercowego, lekarze mogą znacznie trafniej oceniać ryzyko zawału serca i udaru.

Według raportu Global Cardiovascular Disease Statistics Report z 2024 r. częstość występowania chorób sercowo-naczyniowych wśród osób dorosłych w wieku 20 lat i starszych wynosi 48,6 proc. (wskaźniki te rosną wraz z wiekiem, zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet). Jeden z ostatnich raportów Światowej Organizacji Zdrowia sugeruje zaś, że choroby układu sercowo-naczyniowego są w Europie główną przyczyną przedwczesnych zgonów i odpowiadają za blisko jedną trzecią wszystkich zgonów w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce (w naszym kraju powodują ok. 178 tys. zgonów).
Troponina jako nowy wskaźnik ryzyka
Mówiąc krótko, wyższa świadomość społeczna problemu oraz profilaktyka są pilnie potrzebne i wygląda na to, że coś się w tym temacie ruszyło. Badanie opublikowane w prestiżowym magazynie Journal of the American College of Cardiology i sfinansowane przez British Heart Foundation (BHF), które objęło ponad 62 tysiące pacjentów z Europy i USA, zakończyło się bardzo obiecującymi wynikami. Okazuje się, że test troponinowy, dodany do standardowej oceny ryzyka, zwiększa jej trafność nawet czterokrotnie w porównaniu do badania opartego tylko na poziomie cholesterolu.
Profilaktyka zamiast leczenia
Troponina to białko występujące w komórkach serca, które przedostaje się do krwi w momencie jego uszkodzenia. Do tej pory była wykorzystywana głównie w diagnozowaniu zawałów po fakcie - teraz okazuje się, że może również pomóc w wykrywaniu cichych, jeszcze niewidocznych uszkodzeń serca, które zwiastują przyszłe problemy.
Troponina, nawet w zakresie uznawanym za prawidłowy, jest silnym wskaźnikiem cichego uszkodzenia mięśnia sercowego. Test dostarcza dodatkowych informacji, które pomagają nam jeszcze trafniej oceniać ryzyko. Chcemy zidentyfikować jak najwięcej osób z wysokim ryzykiem, aby nikt nie przegapił szansy na leczenie zapobiegawcze
Badacze podkreślają, że największy potencjał test troponinowy ma wśród pacjentów ocenianych jako "pacjenci średniego ryzyka", czyli tych, którzy nie kwalifikują się jeszcze do leczenia, ale nie są też całkiem zdrowi. Włączenie tego testu do standardowych badań może spowodować, że nawet 8 proc. osób z tej grupy zostanie przeklasyfikowanych na "pacjentów wysokiego ryzyka", co umożliwi rozpoczęcie leczenia, np. statynami, zanim dojdzie do incydentu sercowego.