Dlaczego bogaci Amerykanie żyją krócej niż biedni Europejczycy?
Podobno pieniądze szczęścia nie dają. A co ze zdrowiem? Jak wykazało badanie przeprowadzone przez brytyjski uniwersytet medyczny Brown University School of Public Health, Amerykanie żyją krócej od Europejczyków. Jakie dysproporcje zaobserwowano na różnych poziomach zamożności i jakie czynniki na to wpływają? Co jest nie tak ze zdrowiem obywateli USA?

Spis treści:
Amerykanie żyją krócej i jest coraz gorzej
Jeszcze pół wieku temu oczekiwana długość życia w USA i bogatszych krajach Europy była zbliżona. Zaczęło się to zmieniać w latach 80. XX wieku, gdy Europejczycy zaczęli się stawać bardziej długowieczni, zaś Amerykanie stanęli w miejscu. Co gorsza, od 2014 roku ich oczekiwana dalsza długość trwania życia zaczęła się skracać. Czy tego powinniśmy się spodziewać po kraju rozwiniętym?
Czy bogaci żyją dłużej? Wyniki najnowszych badań są przerażające. Okazuje się, że najbogatsi Amerykanie w wieku średnim i starszym są tak samo narażeni na śmierć w ciągu najbliższych 12 lat, jak najbiedniejsi mieszkańcy Europy Zachodniej i Północnej. Wynika to z danych pochodzących od ponad 73 tysięcy dorosłych mieszkańców USA oraz różnych regionach Europy, którzy w 2010 roku byli w wieku 50-85 lat. Mierzono ich śmiertelność do roku 2022. Badanie miało na celu ustalenie, jak bogactwo wpływa na przeżywalność.
Mimo że bogatsi Amerykanie żyją krócej niż biedniejsi Europejczycy (a przynajmniej ci z badanych regionów, takich jak Niemcy, Holandia czy Francja), to różnica w poziomie majętności wpływa już mocno na spodziewaną długość życia w samych Stanach Zjednoczonych. Bardziej zamożni Amerykanie żyją dłużej od tych uboższych, a dysproporcja między bogatszymi a biedniejszymi jest dużo większa niż w Europie. Ci najbardziej majętni osiągali o 40% niższą umieralność w porównaniu z najbiedniejszymi.
Z kolei najbogatsze grupy w północnej i zachodniej Europie miała nawet o 35% niższy wskaźnik śmiertelności niż najbogatsza grupa w USA. Wygląda więc na to, że bogactwo to nie tylko majątek. Na stan zdrowia i oczekiwaną długość życia mają wpływ jeszcze inne czynniki. Jakie dokładnie?
Jak się żyje w USA? Niezbyt zdrowo i niezbyt długo
Samo bogactwo, takie jak posiadłości i gotówka, nie są wystarczające do zachowania zdrowia i długowieczności. Niektórzy eksperci zdrowia publicznego sugerują, że wspomniane trendy w długości życia wynikają z systemowych problemów, z jakimi borykają się obywatele Stanów Zjednoczonych. Dotyczy to m.in. amerykańskiego systemu służby zdrowia (bardzo drogie koszty zabiegów i ubezpieczenia nierefundujące wszystkiego w porównaniu do darmowej, powszechnej służby zdrowia w Europie), a także stereotypowego amerykańskiego trybu życia, czyli zjadania dużych ilości żywności ultraprzetworzonej (junk food), małej ilości ruchu, ale też stresu z powodu samotności i braku stabilności finansowej.
Problemy te są głęboko zakorzenione i mają charakter systemowy. Amerykanie ruszają się mało, bo ich miasta są zbudowane z myślą o samochodach, a nie pieszych czy rowerzystach. Czasem zwyczajnie brakuje infrastruktury do poruszania się inaczej niż autem. Wielu dorosłych Amerykanów uważa, że rower jest zabawką dla dzieci, a "dorośli jeżdżą samochodem". Opychanie się fast foodami czy ultraprzetworzoną żywnością wynika często z mieszkania na terenach znanych jako food deserts. To niejako "pustynie żywności", na których brakuje świeżego jedzenia bez konserwantów. W typowych sklepikach na rogu kupić można jedynie wysoko przetworzoną żywność o długim terminie przydatności. Kultura kulinarna Europy jest zupełnie inna.
Kolejnym problemem systemowym w USA jest brak tak mocnych regulacji dotyczących żywności, jakie mamy w Europie. Unia Europejska jest dużo bardziej restrykcyjna i bywa, że zakazane substancje w Europie są powszechnie dodawane do żywności w USA. Dodatkowo niezdrowe produkty można kupić w Ameryce w bardzo dużych opakowaniach, co dodatkowo nakręca ich spożycie. Jeśli dodać do tego brak edukacji zdrowotnej i zdrowych wzorców w otoczeniu, a także niski poziom edukacji powszechnej - przepis na krótkie życie mamy już gotowy.
Pieniądze to nie wszystko. Jakie czynniki wpływają na długowieczność?
Badacze przeanalizowali też dane z U.S. Health and Retirement Study oraz Europe’s Survey of Health, Ageing and Retirement, co wykazało, że słabsze niż w Europie sieci bezpieczeństwa socjalnego oraz nierówności strukturalne w USA mogą przyczyniać się do gorszej przeżywalności niezależnie od stopnia majętności. Zwrócono też uwagę na różnice w stylu życia Amerykanów i Europejczyków.
"Badanie wykazało, jak systemowe czynniki kulturowe i behawioralne, takie jak dieta, palenie i mobilność społeczna, mogą także odgrywać tu rolę. Przykładowo wskaźniki palenia i zamieszkiwania na obszarach wiejskich - oba powiązane ze słabszym zdrowiem - były bardziej powszechne w USA" - zauważa Juan Siliezar z Brown University School of Public Health.
Mimo że opieka zdrowotna w USA (w tym system drogich ubezpieczeń społecznych i możliwość zostania całkowicie na lodzie po utracie pracy) odgrywa ważną rolę wpływającą na długość życia Amerykanów, to inne czynniki wydają się równie ważne.
"Ciężko przypisać to, co się dzieje, [jedynie] dostępowi do opieki zdrowotnej. Oczywiście opieka zdrowotna ma tu spore znaczenie, ale nie odgrywa ona dominującej roli w tej historii, jeśli zobaczymy, że Amerykanie mają podobne albo nawet gorze wyniki od biednych osób z innych bogatych krajów" - odnotowuje dr Atheendar Venkataramani z University of Pennsylvania Perelman School of Medicine, który recenzował badanie.
Stereotypy o Amerykanach - ile w nich prawdy?
Oczywiście nie można generalizować i ekstrapolować tych wyników na absolutnie każdą jednostkę żyjącą na obu kontynentach. Są to ogólne trendy statystyczne, które co prawda są bardzo alarmujące, ale nie przesądzają o dalszym losie wszystkich Amerykanów i Europejczyków. Nie wiadomo też, co z innymi grupami wiekowymi, które nie podlegały badaniu (osoby przed 50 i po 85 roku życia). Nie byłoby jednak zaskoczeniem, gdyby te zależności występowały także u nich.
We're all living in Amerika, Coca-Cola, sometimes war - śpiewał niegdyś zespół Rammstein. Wielkie samochody, wielkie hamburgery i wielkie kubki słodzonych napojów to coś więcej niż prześmiewczy stereotyp. Stany Zjednoczone bywają nazywane najbogatszym krajem trzeciego świata. Mimo względnego bogactwa materialnego dysproporcje między biednymi a bogatymi są ogromne, zaś nawet tym bardziej majętnym brakuje odpowiedniego zaplecza socjalnego, infrastruktury i innych "proludzkich" rozwiązań stosowanych od lat w społeczeństwach obywatelskich Europy Zachodniej i Północnej. Jak widać, ma to ogromny wpływ na zdrowie i oczekiwaną długość życia.
Nie powinniśmy się jednak nadto cieszyć. Amerykanizacja i makdonaldyzacja to zjawiska globalne, którymi Polska także zachłysnęła się po zmianie ustrojowej. Powinniśmy zatem bardzo uważać, aby nie powielać tych bardziej szkodliwych wzorców, ale raczej naśladować tych, którym obiektywnie żyje się najlepiej. Warto rzucić okiem na światowy wskaźnik szczęścia, którego wyniki z 2025 r. mogą wielu zaskoczyć - zwłaszcza jeśli sprawdzimy, na którym miejscu jest Polska, a na którym USA.
Źródło: S. Machado, I. Kyriopoulos, E. J. Orav i I. Papanicolas, Association between Wealth and Mortality in the United States and Europe, "The New England Journal of Medicine" (2025)