Winda kosmiczna już w 2050 roku

Przekazanie lotów na orbitę w ręce prywatnych firm takich jak SpaceX znacznie ma obniżyć ich koszt, jednak nadal fantaści nie przestają marzyć o kosmicznej windzie, która umożliwiłaby odbywanie takiej podróży dosłownie każdemu. Teraz wizja ta może stać się rzeczywistością - japoński gigant budowlany Obayashi ogłosił, że postawi taką windę do roku 2050.

Przekazanie lotów na orbitę w ręce prywatnych firm takich jak SpaceX znacznie ma obniżyć ich koszt, jednak nadal fantaści nie przestają marzyć o kosmicznej windzie, która umożliwiłaby odbywanie takiej podróży dosłownie każdemu. Teraz wizja ta może stać się rzeczywistością - japoński gigant budowlany Obayashi ogłosił, że postawi taką windę do roku 2050.

Sam pomysł na kosmiczną windę można uznać za rozwinięcie idei biblijnej wieży Babel czy drabiny jakubowej, jednak jej współczesny kształt wymyślił rosyjski pionier astronautyki - Konstantin Ciołkowski - już w roku 1895.

Pomysł ten jest u podstaw bardzo dobry, jednak przed jego realizacją powstrzymuje nas jedno - techniczne możliwości. Nie znaliśmy do tej pory materiałów, z których można by stworzyć linę mającą utrzymać choćby własny ciężar, ma ona mieć bowiem długość co najmniej 35 tysięcy kilometrów, aby sięgnąć z powierzchni Ziemi na orbitę geostacjonarną.

Dla Obayashi taka wysokość nie jest jednak wystarczająca - firma ta chce stworzyć windę, która zabierze nas na sam brzeg otwartej przestrzeni kosmicznej - 96 tysięcy kilometrów ponad powierzchnię Ziemi. A dokonać ma ona tego z pomocą węglowych nanorurek - materiału będącego o rzędy wielkości bardziej wytrzymałym od stali.

Na razie problemem jest to, że nawet w najbardziej zaawansowanych laboratoriach naukowcy potrafią tworzyć bardzo krótkie kawałki materiału z tych nanorurek, jednak zdaniem Obayashi w okolicach 2030 roku powinno udać się dopracować technologię ich produkcji tak aby można było zacząć tworzyć linę mającą utrzymać kosmiczną windę.

Po linie tej poruszać się mają całkowicie automatyczne wagoniki napędzane silnikami magnetycznymi liniowymi, a oczywiście koszt jednej wycieczki w kosmos taką windą ma być niewielkim ułamkiem kosztu wystrzelenia na orbitę rakiety nośnej (teraz obliczenia wskazują, że powinno być to koło 200 dolarów za kilogram, a więc ponad 100-krotnie mniej niż obecnie).

A gdy uda nam się podbić na dobre orbitę to będziemy mieli bazę wypadową do zdobywania dalszego kosmosu.

Źródło:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas