Wirus, który zabija raka... czeka w lodówce

Profesor Magnus Essand - o tym nazwisku może być dużo głośniej w nadchodzących latach, gdyż jest to człowiek, który stworzył wirusa potrafiącego zabijać komórki rakowe. Jego odkrycie, ze względu na brak środków, czeka na razie w laboratoryjnej lodówce na lepsze czasy.

Profesor Magnus Essand - o tym nazwisku może być dużo głośniej w nadchodzących latach, gdyż jest to człowiek, który stworzył wirusa potrafiącego zabijać komórki rakowe. Jego odkrycie, ze względu na brak środków, czeka na razie w laboratoryjnej lodówce na lepsze czasy.

Profesor Magnus Essand - o tym nazwisku może być dużo głośniej w nadchodzących latach, gdyż jest to człowiek, który stworzył wirusa potrafiącego zabijać komórki rakowe. Jego odkrycie, ze względu na brak środków, czeka na razie w laboratoryjnej lodówce na lepsze czasy.

Stworzony przez niego adenowirus o oznaczeniu Ad5[CgA-E1A-miR122]PTD ma same plusy - jest on tani w produkcji, bardzo dokładny w swej pracy, a jedyne efekty uboczne jakie pojawiają się u ludzi po jego zażyciu przypominają objawy grypy.

Na razie jednak testy udało się przeprowadzić tylko na laboratoryjnych szalkach i na myszach. Od 2010 roku czeka on w lodówce obok drzwi do gabinetu profesora w oczekiwaniu na środki pozwalające przeprowadzić testy kliniczne na ludziach.

Reklama

Wszystkie nasze komórki po zarażeniu wirusem umierają - aby uniemożliwić mu podział i rozprzestrzenienie się po organizmie. W komórkach rakowych ten mechanizm nie działa jak należy - dlatego wirusy rozwijają się w ich wnętrzu bez końca, aż doprowadzą do rozerwania takiej komórki - zarażając komórki znajdujące się obok.

Już w XIX wieku lekarze donosili o dziwnych przypadkach - gdy u chorych na raka po zarażeniu wirusem nagle choroba wycofywała się. Tak na przykład w 1890 roku włoscy lekarze odkryli, że szczepienie przeciw wściekliźnie chorych na raka szyjki macicy prostytutek powodowało remisję choroby. W innym znanym przypadku pewien młody chłopak cierpiący z powodu białaczki limfatycznej po zarażeniu ospą wietrzną doznał niemal cudownego ozdrowienia - jego przerośnięta wątroba i śledziona wrócimy do normalnego rozmiaru, a poziom białych krwinek spadł 50-krotnie - do normalnego poziomu.

Od testów wirusa na ludziach dzieli nas około miliona brytyjskich funtów. Tyle ma, zdaniem szwedzkiego naukowca, wystarczyć do przeprowadzenia dwóch pierwszych faz testów klinicznych na ludziach. Wtedy, jego zdaniem, powinny się nim zainteresować firmy farmaceutyczne - które mogłyby wyłożyć nawet 100 razy większą kwotę na przeprowadzenie trzeciej fazy.

Źródło: Zdj.: By DFID - UK Department for International Development (Practising taking blood in Ebola saftey suits) [],

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama