Wojsko dostało przenośny "nagi skaner"
Od paru lat na amerykańskich lotniskach obecne są tzw. nagie skanery, które z pomocą promieniowania rentgenowskiego są w stanie prześwietlić każdego pasażera. Teraz amerykańskie wojsko dostało na swoje wyposażenie zminiaturyzowaną wersję tego urządzenia - pistolet rentgenowski nazwany MINI Z.
Od paru lat na amerykańskich lotniskach obecne są tzw. nagie skanery, które z pomocą promieniowania rentgenowskiego są w stanie prześwietlić każdego pasażera. Teraz amerykańskie wojsko dostało na swoje wyposażenie zminiaturyzowaną wersję tego urządzenia - pistolet rentgenowski nazwany MINI Z.
Urządzenie to, stworzone przez firmę American Science & Engineering (tę samą, która stworzyła lotniskowe skanery) emitując bardzo niską dawkę promieniowania X, która nie penetruje tkanek lecz się od nich odbija (jest to tzw. rozproszenie wsteczne), pozwala żołnierzom podejrzeć w czasie rzeczywistym co pod ubraniem (prześwietla ono także skórę, a nawet aluminium) chowa dana osoba. Uzyskany podczas skanu obraz wysłany może zostać na dowolny tablet działający pod kontrolą systemu Windows.
Organiczne materiały wyłaniają się na wykonanych z jego pomocą zdjęciach jako bardzo jasne, natomiast obiekty nieorganiczne jako ciemne.
Największym problemem dla producenta była tu miniaturyzacja skanera i ograniczenie zużycia energii. MINI Z ma moc zaledwie 10W, podczas gdy skaner wielkości ciężarówki osiąga moc do 3000W.
MINI Z kosztuje 50 tysięcy dolarów - połowę tego co pełnowymiarowy, lotniskowy skaner, ale najważniejsze jest to, że używa się go banalnie prosto - wystarczy skierować go na cel i wcisnąć odpowiedni przycisk - wobec czego obsłuży go każdy żołnierz bez konieczności przechodzenia wcześniej szkolenia.
Kolejnym krokiem dla AS&E ma być stworzenie okularów rentgenowskich, lecz na to jeszcze pewnie sporo poczekamy.
Źródło: