Wojskowe drony będą inwigilowały ludzi, a prywatne będą niszczone

Fale zamachów terrorystycznych, które wstrząsają zachodnią Europą, niebawem sprawią, że policja i wojsko zdecydują się na wykorzystanie dronów na miejskich ulicach, jako stróżów prawa. Amerykańska firma Duke Robotics zaprezentowała niedawno uzbrojone urządzenia latające...

Fale zamachów terrorystycznych, które wstrząsają zachodnią Europą, niebawem sprawią, że policja i wojsko zdecydują się na wykorzystanie dronów na miejskich ulicach, jako stróżów prawa. Amerykańska firma Duke Robotics zaprezentowała niedawno uzbrojone urządzenia latające...

Fale zamachów terrorystycznych, które wstrząsają zachodnią Europą, niebawem sprawią, że policja i wojsko zdecydują się na wykorzystanie dronów na miejskich ulicach, jako stróżów prawa. Amerykańska firma Duke Robotics zaprezentowała niedawno uzbrojone urządzenia latające, zdolne do szybkiej i skutecznej neutralizacji każdego celu.

W pełni autonomiczne drony o nazwie Tikad będą mogły obserwować z powietrza ulice miast i poruszających się po nich ludzi z pomocą kamer i dzięki zaawansowanym algorytmom sztucznej inteligencji identyfikować potencjalne zagrożenie. Jeśli dron wykryje niebezpieczeństwo, urządzenie lub operator będą mogli podjąć ostateczną decyzję o likwidacji celu, dzięki broni zainstalowanej na pokładzie urządzenia ().

Reklama

Tymczasem brytyjska policja niebawem uzyska prawo likwidacji dronów należących do prywatnych osób, które nie mają stosownych uprawnień i okazały się niepokorne wobec prawa oraz wykorzystują te maszyny do niezgodnych z prawem celów.

Przedstawiciele prawa najpierw będą mogli sprawdzić, czy dron jest zarejestrowany, a jego właściciel lub osoba nim sterująca ma specjalne uprawnienia, a jeśli nie, to będzie mogła go zniszczyć.

Brytyjski Urząd Lotnictwa Cywilnego zachęca pilotów dronów do bardziej odpowiedzialnego postępowania. Fot. CAA.

Niepokornym i lekkomyślnym operatorom prywatnych dronów, którzy będą próbowali latać nad lotniskami lub w pobliżu strategicznych obiektów, będzie grozić aresztowanie, a nawet skazanie na 5 lat więzienia.

Przepisy wejdą w życie wiosną 2018 roku i zaostrzone zostaną do tego stopnia, że drony nie będą mogły znajdować się bliżej niż 50 metrów od domów i 150 metrów od zatłoczonych miejsc.

Władze tłumaczą, że muszą walczyć z bezzałogowcami, bo tylko w tym roku na Wyspach odnotowano już 81 przypadków zagrożenia spowodowanego ich użyciem. Przypomnijmy, że w lipcu niezarejestrowany dron na londyńskim lotnisku Gatwick na kilka godzin uziemił setki samolotów.

Źródło: / Fot. CAA/Twitter/Pexels

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy