"Wrota piekieł" odkryto na komecie 67P

Sonda Rosetta od blisko roku intensywanie bada fascynującą świat naukowy kometę 67P/Churiumov-Gerasimenko. Przesyłane przez nią zdjęcia bezustannie wprawiają w osłupienie specjalistów z obsługi misji i wszystkich tych, którzy zainteresowani są obiektami przemierzającymi Układ Słoneczny...

Sonda Rosetta od blisko roku intensywanie bada fascynującą świat naukowy kometę 67P/Churiumov-Gerasimenko. Przesyłane przez nią zdjęcia bezustannie wprawiają w osłupienie specjalistów z obsługi misji i wszystkich tych, którzy zainteresowani są obiektami przemierzającymi Układ Słoneczny...

Sonda Rosetta od blisko roku intensywanie bada fascynującą świat naukowy kometę 67P/Churiumov-Gerasimenko. Przesyłane przez nią zdjęcia bezustannie wprawiają w osłupienie specjalistów z obsługi misji i wszystkich tych, którzy zainteresowani są obiektami przemierzającymi Układ Słoneczny.

Na najnowszych zdjęciach z sondy, wykonanych kamerą OSIRIS (Optical, Spectroscopic and Infrared Remote Imaging System), naukowcy dostrzegli "wrota piekieł", czyli okrągłe dziury w gruncie, które na naszej planecie podobne są do niezwykle niebezpiecznych lejów krasowych.

Reklama

Na Ziemi powstają one, gdy słabo związane podłoże, głównie wapienne, systematycznie się osuwa. Między powierzchnią ziemi a dolnymi warstwami gleby tworzy się wówczas studnia krasowa.

Leje krasowe na komecie 67P. Fot. ESA/Rosetta.

Na jądrze komety te zjawiska występują nieco inaczej, a to ze względu na fakt, że nie występuje tam woda w postaci płynnej. Obiekt ten nie jest też jedną wielką bryłą lodu, ale to nie oznacza, że go tam nie ma.

Wręcz przeciwnie, w piaszczystym gruncie zatopione są bryły lodu, które wraz ze zbliżaniem się komety do Słońca, sublimują, pozostawiając po sobie charakterystyczne leje. W porównaniu do ziemskich, są one o wiele większe, gdyż ich średnica często wynosi kilkaset metrów.

Dotychczas zauważono dwa rodzaje takich lejów. Jedne są głębokie o stromych brzegach, natomiast drugie nieco płytsze, szersze i mają łagodniejsze brzegi. Prawdopodobnie te pierwsze z czasem zmieniają się w te drugie.

Leje krasowe na Ziemi.

Co ciekawe, naukowcom udało się dostrzec pył i gaz wydobywający się z tych pierwszych. Ten fakt może świadczyć o tym, iż są one młodsze i tworzą się na naszych oczach. Tymczasem powolna sublimacja lodu odpowiada za powiększenie ich średnicy i uformowanie się łagodniejszych brzegów.

Bardzo dobrą wiadomością jest to, że ESA przedłużyła obsługę misji Rosetta do września bieżącego roku, co oznacza, że naukowcy będą mogli lepiej przyjrzeć się procesom zachodzącym na tym fascynującym obiekcie, gdy zajdzie się on bliżej Słońca.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy