Za 10 dni jasno będzie się robić godzinę wcześniej

Już za 10 dni Słońce będzie wstawać godzinę wcześniej niż obecnie i godzinę wcześniej chować się za horyzont. Zyskamy o poranku, ale stracimy wieczorem. Wszystko przez zmianę czasu z letniego na zimowy. Czego w tym temacie możemy się nauczyć od Rosji?

Już za 10 dni Słońce będzie wstawać godzinę wcześniej niż obecnie i godzinę wcześniej chować się za horyzont. Zyskamy o poranku, ale stracimy wieczorem. Wszystko przez zmianę czasu z letniego na zimowy. Czego w tym temacie możemy się nauczyć od Rosji?

Już tylko 10 dni zostało do zmiany czasu z letniego na zimowy. Zmiana ta jest tak naprawdę powrotem do naturalnego czasu zimowego, czyli takiego, jakim posługiwaliśmy się jeszcze przed wymyśleniem zmiany czasu.

 

Niestety, powrót ze sztucznego czasu letniego do naturalnego zimowego, jest dla nas bardzo uciążliwy. Dlaczego? Ponieważ wydaje się nam, że dzień staje się krótszy, ale w rzeczywistości nie są to prawdą. Owszem, zmrok zapada godzinę wcześniej, jednak również godzinę wcześniej robi się jasno.

 

To, co zyskujemy o poranku, gdy wychodzimy do pracy lub szkoły, tracimy wieczorem, bo szybciej robi się ciemno, mamy mniej czasu, aby w świetle dziennym pospacerować, odwiedzić znajomych czy też zrobić zakupy.      

Reklama

 

Czy czas zimowy jest lepszy?

 

Gdybyśmy zmianę czasu zlikwidowali, podobnie jak zrobiła to w 2011 roku Rosja, to powinniśmy pozostać przy czasie zimowym. Rosja, decyzją ówczesnego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, zdecydowała się zrobić coś odwrotnego, pozostać na zawsze w czasie letnim.

 

Pomysł ten okazał się na tyle nietrafiony, że mnóstwo Rosjan miało z tym poważne problemy. Presja wywoływana przez przedsiębiorców zmusiła władze Rosji do zmiany tej decyzji. Władimir Putin zarządził, że za 10 dni Rosjanie po 3-letniej przerwie znów przestawią wskazówki zegarów, tym razem po raz ostatni, zostając już "na wieczność" w czasie zimowym.

 

Czas zimowy jest czasem astronomicznym, co oznacza, że jest dużo bardziej zgrany z wędrówką Słońca po niebie, niż wymyślony podczas Pierwszej Wojny Światowej czas letni. Jednak zmiany nie zawsze wychodzą nam na dobre, i tak jest również w przypadku liczenia czasu.

 

Zgodnie z czasem zimowym w grudniu i styczniu, kiedy noce będą najdłuższe, a dni najkrótsze, świt będzie nastawać dopiero o godzinie 8:00, zaś zmrok zapadać będzie krótko po godzinie 15:00.

 

Gdybyśmy pozostali przy czasie letnim, to wschód Słońca mielibyśmy o godzinę później, podobnie jak zachód. Zmierzalibyśmy do pracy lub szkoły w ciemnościach, za to moglibyśmy o godzinę dłużej korzystać z blasku Słońca. Zdania co do tego, kiedy jasno znaczy dla nas lepiej, są podzielone.

 

Niektórzy wolą by wcześniej robiło się jasno, a inni, aby zmrok zapadał później kosztem późniejszego świtu. Biorąc pod uwagę to, że większość z nas jest już w pracy między godziną 6:00 a 8:00, to bez względu na czas letni i zimowy, i tak jest ciemno, z tą małą różnicą czy jest ciemno czy ciemniej. Bardziej przydatne jest to, kiedy zapada ciemność, czy już o 15:00 czy dopiero po 16:00.

 

Jedna dodatkowa godzina ze słońcem w środku zimy jest bardzo istotna, zwłaszcza, kiedy wychodzimy z pracy lub szkoły i chcemy jeszcze zrobić zakupy, spotkać się ze znajomymi czy po prostu pospacerować. W tym przypadku czas letni jest korzystniejszy od zimowego.

 

 

A jakie korzyści mielibyśmy z czasu zimowego w środku lata? W czerwcu i lipcu zgodnie z czasem letnim jasno robi się już o godzinie 3:00, a więc średnio 3 godziny przed tym, jak wyruszamy do pracy. Bardzo wczesny świt przydaje się niewielu, no chyba, że jesteśmy na wakacjach pod namiotem lub przemierzamy polskie drogi.

 

Zdecydowana większość z nas przeniosłaby jedną godzinę ze Słońcem z tej "nieużytkowanej" pory doby na wieczór, w ten sposób wydłużając dzień do godziny 23:00, a może i nawet o dwie godziny aż do północy.      

 

Gdybyśmy posługiwali się latem naturalnym czasem zimowym, to słońce wstawałoby o jeszcze jedną godzinę wcześniej, również wcześniej kończyłby się dzień. Zmrok zapadałby nie po godzinie 22:00, lecz już po 21:00, a to już nam się za bardzo nie podoba.

 

Okazuje się więc, że czas letni mógłby obowiązywać przez cały rok, w dodatku latem najlepiej byłoby dodawać do niego jeszcze jedną lub dwie godziny i wówczas bardziej by się nam przysłużył niż zimowy. Jednak jeśli kiedyś Polska zdecyduje się na wycofanie czasu letniego, może się okazać, że będzie to zmiana niekorzystna i znów będziemy mieć pretensje.

 

Zanim więc podejmiemy kluczowe decyzje, przeanalizujmy wszystkie opcje za i przeciw na chłodno. Wybór uzależniony będzie od tego gdzie i w jakich porach doby pracujemy, jaki zawód wykonujemy, kiedy odpoczywamy, kiedy przebywamy poza domem oraz czy mamy z tego jakiekolwiek oszczędności.

 

W najmniejszym stopniu różnicę między czasem letnim a zimowym odczuwają ci, którzy nie pracują, bo mogą korzystać ze światła słonecznego o każdej godzinie. W najgorszej sytuacji znajdują się pracownicy fabryk, bez dostępu do okien czy przerwy w pracy na świeżym powietrzu.

 

Oni rozpoczynają pracę przed 7:00 a kończą o 15:00, a więc są w stanie w ostateczności załapać się co najwyżej na zapadające ciemności i tak przez cały roboczy tydzień, za wyjątkiem weekendu i to też nie każdego. A który czas Wam odpowiada najbardziej?

 

Poniżej czas trwania dnia (uśredniony dla Polski) w zależności od obowiązującego czasu w danej porze roku:

 

Dzień według czasu letniego:

 

Zima - od 8:50 do 16:35

Lato - od 4:25 do 21:05 (obecnie)

 

Dzień według czasu zimowego:

 

Zima - od 7:50 do 15:35 (obecnie)

Lato - od 3:25 do 20:05

 

A gdybyśmy złożyli najbardziej odpowiedni czas? Wyglądałby następująco:

 

Zima - od 8:50 do 16:35 (czas letni)

Lato - od 5:25 do 22:05 (czas letni +1 godzina)

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy