Załogowa misja prawie dotarła na Marsa
No dobra, prawie wirtualnie dotarła na Marsa. Chodzi bowiem o eksperyment Mars500, w którym 6 członków międzynarodowej załogi ma być zamkniętych przez 500 dni w kapsule, która ma symulować załogowy lot na Czerwoną Planetę. Obecnie minęło 223 dni misji i załoga szykuje się do lądowania na Marsie.
No dobra, prawie wirtualnie dotarła na Marsa. Chodzi bowiem o eksperyment Mars500, w którym 6 członków międzynarodowej załogi ma być zamkniętych przez 500 dni w kapsule, która ma symulować załogowy lot na Czerwoną Planetę. Obecnie minęło 223 dni misji i załoga szykuje się do lądowania na Marsie.
Morale jest bardzo dobre, mimo ponad półrocznego zamknięcia, w trakcie którego jedynym kontaktem ze światem zewnętrznym są emaile oraz wiadomości wideo. Całkowicie męska ekipa - składająca się z trzech Rosjan, Chińczyka, Francuza oraz Włocha (z dodatkowym kolumbijskim obywatelstwem) - przez cały czas żywi się puszkowanym jedzeniem podobnym do tego jakie używane jest na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS.
Nikt z członków "wyprawy" nie rozważał porzucenia misji, mimo że mogą oni w dowolnym momencie opuścić eksperyment, co jest dobrym znakiem w czasie gdy misja dochodzi do półmetka. 12 lutego przewidziane jest lądowanie na powierzchni Czerwonej Planety, połączone z 2-dniowym pobytem na niej, gdzie mają zostać przeprowadzone odpowiednie badania.
Aby dobrze symulować wszystkie aspekty takiej podróży (oprócz stanu nieważkości), załoga zamknięta jest w pojeździe rozmiarów turystycznego autobusu (który znajduje się w Moskwie), z dodatkowymi modułami badawczymi oraz treningowymi. Prysznic mogą brać oni zaledwie raz w tygodniu. Dodatkowo jest też specjalny moduł imitujący powierzchnię Marsa - na czas lądowania.
Misja przeprowadzana jest przez Moskiewski Instytut Biomedyczny, Europejską Agencję Kosmiczną oraz Chińskie centrum treningu kosmicznego.
Eksperyment ma na celu badanie poziomu stresu, zmęczenia organizmu oraz wszelkich innych aspektów tak długiego przebywania w zamknięciu.