Wielka operacja USA. Potężna flota tankowców nad Atlantykiem
W nocy z 15/16 czerwca z kilku baz lotniczych z terenu kontynentalnych Stanów Zjednoczonych oraz Portoryko wyleciała flota około 30 tankowców. To maszyny, zapewniające utrzymanie w powietrzu całych kluczy samolotów wojskowych, potrzebne w ogromnych operacjach. Agencja Reutera na bazie anonimowych źródeł z Waszyngtonu potwierdza cel tej bezprecedensowej operacji.

Spis treści:
Niespodziewany ruch USA. Ogromna flota tankowców nad Atlantykiem
Obserwatorzy aplikacji do śledzenia lotów samolotów na żywo mogli w nocy z 15/16 czerwca zaobserwować nieoczekiwany ruch Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Prawie w jednym momencie w stronę Atlantyku wyleciało około 30 potężnych tankowców z baz w różnych częściach Stanów Zjednoczonych m.in. ze stanów Waszyngton, Oklahoma, Kansas, Floryda, Kalifornia, Michigan czy nawet z terenu Portoryko. Wszystkie skierowały się w stronę Oceanu Atlantyckiego. Zauważone tankowce to KC-135 Stratotanker oraz KC-46 Pegasus.
Dlaczego taki ruch tankowców jest nieoczekiwany?
Poderwanie tak dużej liczby tankowców w jednym momencie naturalnie wzbudziło duże zainteresowanie. Lot nawet kilku takich maszyn może oznaczać dużą operację wojskową w powietrzu o wymiarze strategicznym, do której wydysponowano wiele samolotów. Może być zapowiedzią skoordynowanej operacji uderzenia. Tankowce pozwalają utrzymać operacyjność różnych maszyn na dłuższy czas, lub pozwolić im przemieścić się na ogromnych dystansach.

Ruch ku Europie
Około godziny 11.00 czasu polskiego na platformie ADS-B mogliśmy zauważyć jeden samolot KC-135 o hex code AE035E (sześciocyfrowy indywidualny kod przypisany każdemu transponderowi w samolocie), który wyleciał z międzynarodowego portu lotniczego w Pittsburghu i wylądował w Tallinnie.

Ogromne siły w Hiszpanii
Na platformie ADS-B od około godziny 9.30 czasu polskiego można było zauważyć pojawiające się w pobliżu Cieśniny Gibraltarskiej tankowce KC-135. Nad terenem Hiszpanii obniżały pułap i znikały z radarów w okolicach amerykańsko-hiszpańskiej bazy lotniczej w pobliżu miasta Morón de la Frontera.

W jednym momencie nad Cieśniną Gibraltarską platforma ADS-B pokazywała lot sześciu KC-135. Ostatni tankowiec pojawił się w okolicach południowej Hiszpanii około godziny 13.20. Przyleciał z Fairchild Air Force Base w stanie Waszyngton. Łącznie w bazie Morón mogło wylądować około dziewięć KC-135.

Inne loty w kierunku Europy
Warto zauważyć, że część tankowców kierowała się w jeszcze inne miejsca na terenie Europy. Przynajmniej jeden KC-135 o hex code AE0145, który wyleciał z lotniska Forbes Field Topeka w Kansas, skierował się w rejon północno-wschodnich Włoch w pobliżu granicy ze Słowenią. W okolicach godziny 9.30 czasu polskiego wylądował w bazie lotniczej Aviano, gdzie także stacjonują siły amerykańskie.

W okolicach godziny 11.00 czasu polskiego tankowiec KC-46 AE574F, który wystartował z McConnell Air Force Base w Kansas lądował na lotnisku bazy Ramstein w Niemczech. Niedaleko za nim leciał samolot transportowy Boeing 767-200 o kodzie AE5FA6.


Według danych ASD-B przynajmniej dwa amerykańskie tankowce przyleciały w okolice Glasgow w Wielkiej Brytanii. Wylądowały na międzynarodowym lotnisku Glasgow Prestwick.

Warto dodać, że w godzinach popołudniowych czasu polskiego można było zauważyć przelot trzech KC-135, które wystartowały z MacDill Air Force Base na Florydzie. Przed nimi leciał samolot transportowy C-17 Globemaster, który wystartował z bazy Ramstein. Maszyny kierowały się na południe Europy. Sygnały transponderów wszystkich samolotów urwały się w okolicach Morza Egejskiego, blisko Krety, gdzie znajduje się Suda Air Base, wykorzystywana przez siły NATO.

Pomost dla bombowców B-2 Spirit?
W obecnej sytuacji geopolitycznej nasuwa się stwierdzenie, że ruch amerykańskich tankowców musi być przynajmniej po części związany z sytuacją na Bliskim Wschodzie, gdzie Izrael i Iran prowadzą regularną wymianę ognia.
Około godziny 16.40 czasu polskiego dziennikarz agencji Reuter, Idrees Ali, poinformował na platformie X, że USA przeniosły flotę "dużej liczby" podniebnych tankowców do Europy, wzmacniając pozycję Waszyngtonu w oddziaływaniu w sprawie konfliktu na linii Izrael-Iran. Potwierdził to także korespondent Fox News, Jennifer Griffin. Taka siła wojskowa miałaby wspierać Izrael, który jest sojusznikiem USA.
Wsparcie w postaci tak ogromnej floty tankowców może polegać zarówno na działaniach logistycznych, jak i bojowych na szczeblu taktycznym czy strategicznym. Te możliwości jeszcze wcześniej podkreślił komentator tematyki wojskowości Dawid Kamizela.
Można spekulować, że te tankowce tworzą "most" dla innych maszyn, które będą lecieć na Bliski Wschód przez Ocean Atlantycki. Przy tym mogą stanowić wsparcie dla lotów powrotnych innych amerykańskich samolotów z regionu Morza Śródziemnego do USA.
Z jednej strony wraz z tankowcami mogą lecieć samoloty transportowe, przenoszące amunicję lub broń dla Izraela, bądź dla amerykańskich żołnierzy stacjonujących w bazach na Bliskim Wschodzie. Warto pamiętać, że na terenie Izraela rozmieszczono amerykańskie systemy THAAD (Terminal High Altitude Area Defense), które mają na celu niszczyć pociski balistyczne.
Kolejną opcją jest przemieszczenie kluczy myśliwców lub samolotów atakujących, które mogłyby pomóc w zestrzeliwaniu irańskich środków napadu powietrznego (pocisków, dronów).
Istnieje także możliwość, że tankowce mają wspierać przelot bombowców strategicznych jak B-1 Lancer, B-2 Spirit czy B-52 Stratofortress. Warto przypomnieć, że w październiku 2024 roku Siły Powietrzne USA przeprowadziły atak na pozycje bojowników Huti w Jordanii, wykorzystując bombowce B-2 Spirit z Whiteman Air Force Base w Missouri. Do wybrzeży Izraela z tego miejsca jest około 10500 kilometrów (deklarowany zasięg bez tankowania B-2 to 9600 kilometrów). Warto dodać, że w marcu Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych miały wydysponować sześć B-2 (około 1/3 całej floty) do bazy Diego Garcia na Morzu Indyjskim. Jeżeli nagłe przemieszczenie tak dużej floty tankowców z USA wiązałby się z przerzutem bombowców strategicznych na teren Bliskiego Wschodu, byłby to realny ruch ostrzegawczy wobec Iranu, gdyż te samoloty mogą zostać wykorzystane do ataku np. na najważniejsze obiekty militarne czy nuklearne, jeżeli USA postanowiłyby włączyć się w walkę na linii Izrael-Iran.
Pewny pokaz możliwości międzykontynentalnych
Na razie możemy spekulować do jakiego poziomu wykorzystana zostanie tak wielka flota podniebnych tankowców. O efektach tak wielkiego ruchu kluczowych samolotów być może przekonamy się wkrótce. Na pewno jednak pokazuje ogromne możliwości Stanów Zjednoczonych do skoordynowanych operacji międzykontynentalnych, o których wiele państw może tylko pomarzyć.