"Żarłoczne" laptopy HP

Użytkownicy laptopów zarzucają producentom wrzucanie na sprzęt dużej ilości nieprzydatnego oprogramowania - tzw. bloatware. Ostatnio jednak Hewlett-Packard przebił wszystko, umieszczając w swoich laptopach aplikację zżerającą ogromne ilości zasobów.

Użytkownicy laptopów zarzucają producentom wrzucanie na sprzęt dużej ilości nieprzydatnego oprogramowania - tzw. bloatware. Ostatnio jednak Hewlett-Packard przebił wszystko, umieszczając w swoich laptopach aplikację zżerającą ogromne ilości zasobów.

Użytkownicy laptopów zarzucają producentom wrzucanie na sprzęt dużej ilości nieprzydatnego oprogramowania - tzw. bloatware. Ostatnio jednak Hewlett-Packard przebił wszystko, umieszczając w swoich laptopach aplikację zżerającą ogromne ilości zasobów.

Użytkownicy nowszych komputerów produkcji HP uskarżali się na to, że bez żadnych uruchomionych programów, ich procesory co kilka sekund potrafią "zjadać" od 25 do 99% mocy przerobowej, a więc tym samym znacznie skracana jest żywotność baterii oraz, co nawet ważniejsze - procesor się mocno przegrzewa.

Reklama

Po przeprowadzeniu małego śledztwa udało się namierzyć winnego - aplikację HP Wireless Assistant, której jedynym zadaniem jest wskazywanie czy Wi-Fi jest włączone.

Program ten, jak się okazało korzysta z WMI - czyli Windows Management Instrumentation, który pozwala mu "pytać" system o informacje o sprzęcie.

Metoda naprawienia tego problemu jest prosta i jasna - należy odinstalować jak najszybciej aplikację od HP, jako że tak naprawdę nie jest ona nikomu do niczego potrzebna, a "zjada" cenne zasoby.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy