Zmarł Christopher Lee
Świat obiegła smutna nowina. W niedzielę odszedł legendarny aktor, obdarzony niepowtarzalnym głosem, doskonale znany fanom Władcy Pierścieni oraz Gwiezdnych Wojen. Sir Christopher Lee miał 93 lata i zmarł w wyniku problemów z oddychaniem oraz poważną chorobą serca.
Świat obiegła smutna nowina. W niedzielę odszedł legendarny aktor, obdarzony niepowtarzalnym głosem, doskonale znany fanom Władcy Pierścieni oraz Gwiezdnych Wojen. Sir Christopher Lee miał 93 lata i zmarł w wyniku problemów z oddychaniem oraz poważną chorobą serca.
Opóźnienie informacji jest spowodowane prośbą żony aktora, która chciała najpierw osobiście powiadomić rodzinę. Państwo Lee przeżyli wspólnie 50 lat.
Kariera aktorska Lee rozpoczęła się w 1947. Wkrótce stał się rozpoznawalny dzięki roli Drakuli. W 1974 roku pojawił się w Bondzie. Zagrał wtedy rolę czarnego charakteru w The Man with the Golden Gun. Później były role u Spielberga oraz Tima Burtona, który uczynił z niego swego ulubionego aktora i obsadzał go w wielu swoich filmach.
Jednak dopiero w 2001 roku stał się mega gwiazdorem, Wszystko za sprawą roli Sarumana w trylogiach Petera Jacksona – Władca Pierścieni oraz Hobbit. Na dokładkę wcielił się w rolę Dooku w Star Wars Episode II: Attack of the Clones i Star Wars Episode III: Revenge of the Sith.
Christopher Lee podkreślał we wszystkich wywiadach, że aktorstwa nigdy nie traktował jako zawodu. Było ono dla niego całym życiem i poświęcał się mu bez reszty.
Większość zna Christophera Lee z ról kinowych, ale jestem przekonany, że wiele osób będzie mocno zaskoczonych, gdy dowiedzą się o jego związku z muzyką heavy metalową. Za pierwszy duży album Charlemagne: By the Sword and the Cross, otrzymał w 2010 roku nagrodę prestiżowego magazynu Metal Hammer. Jego singiel z 2013 – Jingle Hell, dostał się do notowania Billboard Hot 100 i uzyskał tam 22 miejsce. Lee ustanowił tym samym rekord, jako najstarszy żyjący wykonawca, którego nagranie trafiło na listę.