An-2 - dwupłatowa legenda z Mielca

Wiedeńczyk w locie nad Krakowem /fot. Łukasz Pieniążek /materiały prasowe
Reklama

W historii lotnictwa wiele było maszyn wyjątkowych, które zmieniały oblicze wojen i lotnictwa cywilnego. Naddźwiękowe myśliwce, gigantyczne samoloty pasażerskie, czy niezwykłe pionowzloty. Popularny „antek” nie miał żadnej z tych cech, a mimo to stał się samolotem ponadczasowym.

An-2 powstał w legendarnym radzieckim biurze konstrukcyjnym Olega Antonowa w drugiej połowie lat 40. Z założenia miała to być maszyna wielozadaniowa eksploatowana zarówno w lotnictwie wojskowym, jak i do zastosowań cywilnych. Co ważne nowy samolot miał mieć zdolność do krótkiego startu i lądowania przy udźwigu ponad 1000 kg.

Początkowo konstruktor nie znalazł poparcia we władzach ZSRR, które uznały tą konkretną konstrukcję za...niepotrzebną. Dzięki determinacji Antonov opracował jednak prototyp nazwany Sch-1, który wzbił się w powietrze 31 sierpnia 1947 roku. Maszyna zyskała od razu wysokie oceny pilotów doświadczalnych cywilnych i wojskowych.

Reklama

Ważnym z epizodów w historii tej konstrukcji były próby państwowe w ukraińskich kołchozach latem 1948 roku. Antek miał był oficjalnie samolotem dla rolnictwa ZSRR i potencjalnym następcą lubianych, ale już mocno przestarzałych "kukuruźników"- po-2. W proces oceny zaangażował się osobiście Nikita Chruszczow ówczesny premier Ukrainy, a późniejszy przywódca ZSRR.

Produkcję seryjną uruchomiono w Zakładzie nr 473 w Kijowie rok później, docelowo przeniesiono tam również z Nowosybirska biuro konstrukcyjne Antonova. Dało to początek całej serii legendarnych już maszyn transportowych tj. an-12, an-26, czy gigantyczne an-124 i największy samolot świata an-225. Zakład ten wyprodukował łącznie ponad 3000 egzemplarzy popularnego "antka" do 1963 roku.

Maszyna ta była również wykorzystywana jako platforma do wielu modyfikacji. Powstały tak nietypowe konstrukcje jak samolot obserwacji pola walki z przeszklonym kadłubem, an-3 jako myśliwiec wysokościowy, wodnosamolot an-4, an-6 do badań atmosfery, czy zaprojektowany w Polsce eksperymentalny LaLa-1 z dodatkowym napędem odrzutowym!

Nowy rozdział w historii an-2 to rok 1958 i podpisanie przez polski rząd umowy na produkcję tego samolotu w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Mielcu. Pierwszy egzemplarz mieleckiego "antka" oblatano dwa lata później. Podobnie jak w rodzimym zakładzie trzon produkcji tej legendy lotnictwa już w Polsce to rolnicze wersje: an-2r.

Specjaliści z WSK Mielec przez kilka dekad doskonalili tą konstrukcję tak bardzo lubianą przez lotników. W Polsce powstało ich blisko 12000 egzemplarzy, z czego większość dostarczono oczywiście dla odbiorców w ZSRR. Były i są użytkowane w Bułgarii, Turcji, Wietnamie, Iraku, Rumunii, Wenezueli, Francji, Mongolii, Czechosłowacji, Korei, Holandii, Kolumbii, Anglii, na Węgrzech i oczywiście w Polsce.

Antki eksploatowano w jednostkach wojskowych aż do 2012 roku! Był to w tym czasie jedyny samolot dwupłatowy w strukturach NATO. Wiele z nich trafiło do Zakładu Usług Agrolotniczych, do aeroklubów, a w wersji medycznej do Zespołów Lotnictwa Sanitarnego. W czasach PRL-u był to największy dostępny dla tej służby samolot, który mógł równocześnie przetransportować kilku chorych.

Spośród wszystkich wyprodukowanych antków dwa wyróżniły się wyjątkowymi osiągnięciami. Pierwszy to fabryczny egzemplarz zarejestrowany ze znakami SP-DLA, którym w 1997 roku Waldemar Miszkurka obleciał dookoła świat, pokonując prawie 36000 km. Co ciekawe samolot ostatecznie stał się lokalną atrakcją kawiarni w...austriackim Feldbach.

Drugi to oczywiście wojskowy legendarny "Wiedeńczyk" z numerem bocznym 7447. To właśnie nim w kwietniu 1982 roku załoga uciekła z Krakowa do Wiednia. Samolot był na wyposażeniu jednostki transportowej w podkrakowskich Balicach od 1967 roku, a w 2013 roku został przekazany do zbiorów Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.

Trzy lata później, dzięki staraniom Fundacji Wiedeńczyk, został pieczołowicie odrestaurowany i otrzymał okolicznościowe malowanie. W 2019 roku załoga powtórnie wykonała nostalgiczny lot na trasie Kraków-Wiedeń, a maszyna pozostaje w sprawności do dzisiaj zachwycając publiczność na wielu pokazach lotniczych.

O autorze

Łukasz Pieniążek jest inicjatorem powstania i współzałożycielem Muzeum Ratownictwa w Krakowie. Absolwent Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Jego artykuły o historii ratownictwa pojawiają się regularnie w serwisie Menway.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samolot
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy