Człowiek opanował ogień dużo wcześniej, niż sądziliśmy

Historia gatunków ludzkich i ognia jest długa i bogata. Zdaniem ekspertów jego kontrolowane użycie sięga 700 tys. lat w Afryce i na Bliskim Wschodzie oraz co najmniej 400 tys. lat w Europie. Nowe dowody wskazują zaś, że na Starym Kontynencie dość szybko zrozumieliśmy też, że świetnie nadaje się on do przyrządzania jedzenia i spotkań towarzyskich.

Historia gatunków ludzkich i ognia jest długa i bogata. Zdaniem ekspertów jego kontrolowane użycie sięga 700 tys. lat w Afryce i na Bliskim Wschodzie oraz co najmniej 400 tys. lat w Europie. Nowe dowody wskazują zaś, że na Starym Kontynencie dość szybko zrozumieliśmy też, że świetnie nadaje się on do przyrządzania jedzenia i spotkań towarzyskich.
Jak rozpalić ognisko? W Europie wiedzieliśmy to już 250 tys. lat temu /123RF/PICSEL

Naukowcy Heriot-Watt University przekonują, że znaleźli najwcześniejsze w Europie dowody na organizowane ogniska, które mogły powstać w celu wspólnego spędzania czasu i podgrzewania jedzenia. Jak czytamy na łamach publikacji w Scientific Reports, w której opisują swoje odkrycia  na stanowisku archeologicznym Valdocarros II, zlokalizowanym na wschód od Madrytu, prehistoryczni ludzie w Europie mogli siedzieć przy ogniu i zajadać się pieczonymi przekąskami już 250 tys. lat temu, co przesuwa granicę wyznaczoną przez poprzednie dowody o całe 50 tys. lat.

To nie był przypadkowy ogień, tylko zorganizowane ognisko

Reklama

Badacze wyjaśniają też, w jaki sposób badali wspomniane stanowisko archeologiczne, bo jak się okazuje sięgnęli po kryminalistyczną analizę chemiczną, która wykorzystywana jest do badania miejsca zbrodni pod kątem narkotyków, materiałów wybuchowych, farb, tworzyw sztucznych, barwników itd. W ten sposób zidentyfikowali związki, które wyraźnie wskazują na to, że na miejscu coś było palone. Co więcej, zdaniem zespołu Heriot-Watt University miejsce zawierało wiele palenisk, co sugeruje, że ich użytkownicy z dużą łatwością je rozpalali, a ogień palił się w temperaturach od ok. 280 do 350°C, więc funkcja "kuchenna" pasuje idealnie.

Dowody na celowe zbieranie i palenie drewna

Naukowcy znaleźli również dowody na produkty degradacji sosen i grzybów, co sugeruje, że palone było tu spróchniałe drewno sosnowe.

Z miejsca zwróciło to ich uwagę, bo jak podkreślają, sosny nie rosły wybitnie obficie w okolicy, co sugeruje, że były najpewniej celowo zbierane dalej od palenisk. I byłoby to zgodne ze zwyczajami obserwowanych współcześnie rdzennych populacji, które aktywnie szukają spróchniałego drewna, ponieważ pali się dużo łatwiej.

Niestety nie wiemy, który gatunek człowieka mógł używać w tym miejscu ognia, ale badacze analizują teraz kamienne narzędzia znalezione w pobliżu palenisk, które wykazują ślady tłuszczów zwierzęcych i roślin, co może przynieść odpowiedzi na kilka pytań. Z pewnością nie było to Homo sapiens, bo ten dotarł do Europy Zachodniej dopiero 50 tys. lat temu, ale Stary Kontynent był zamieszkiwany choćby przez Homo erectus czy neandertalczyków.

Nasz gatunek jest definiowany przez to, jak używamy ognia

Profesor Robert Hosfield z University of Reading, który nie był zaangażowany w prace, wyjaśnia w wypowiedzi dla The Guardian, że duże rozmiary jednego z palenisk sugerują, że mogło ono służyć do obrony przed drapieżnikami i zauważa, że ogień mógł też pozwolić na "wydłużenie dnia, co mogło być szczególnie ważne w okresach krótszych dni na wyższych szerokościach geograficznych".

A dlaczego ustalenie właściwych okien czasowych jest takie ważne? Badacze wyjaśniają, że dowiadując się, jak i kiedy nasi odlegli przodkowie zaczęli kontrolować ogień, możemy uzyskać wiele informacji na temat odżywiania, zachowań społecznych czy zdolności poznawczych, wypełniając tym samym luki w naszej wiedzy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: człowiek | płomień | ognisko
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy