Czy Olmekowie ofiarowali bogom swoje niemowlęta?

Pewnego dnia w mieście San Lorenzo, ok. 900 roku p.n.e., rozległ się potworny krzyk. Mieszkańcom skończyła się cierpliwość względem klasy panującej i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Po ich ataku miasto zostało praktycznie zrównane z ziemią. Nadszedł czas, by zbudować nową metropolię...

w
wINTERIA.PL/materiały prasowe
Czy Olmekowie składali ofiary z ludzi, podobnie jak Majowie?INTERIA.PL/materiały prasowe

Najodpowiedniejsze miejsce do życia dawna cywilizacja Olmeków znalazła wówczas w La Venta, na terenach dzisiejszego meksykańskiego stanu Tabasco. "Możliwe, że to zmiany klimatyczne były przyczyną tego, że ludzie odeszli z San Lorenzo" - uważają historycy.

W każdym razie Olmekowie, uważani za jedną z pierwszych wielkich cywilizacji Ameryki Środkowej, bardzo dbali o swoją nową metropolię. Zbudowali w niej na przykład ogromną piramidę, która jeszcze obecnie, niemal 3000 lat od powstania, wciąż sięga 30 metrów.

Każda głowa inna

Niektóre zwyczaje Olmekowie sprowadzili do nowego miejsca osiedlenia z San Lorenzo (które czasem nazywane jest również San Lorenzo Tenochtitlán), które rozwijało się już od 1200 roku p.n.e. na terenie obecnego stanu meksykańskiego Veracruz. Przede wszystkim do La Venty przetransportowali - czy to wodą, czy lądem - ogromne rzeźby ludzkich głów, o których celu do dziś się spekuluje.

"Są to głowy władców Olmeków" - twierdzą najczęściej archeolodzy. W okolicach Zatoki Meksykańskiej odkryto takich głów siedemnaście. Mają od 1,5 do 3,5 metra wysokości, a szacowana waga największej takiej rzeźby to ok. 55 ton. Niektóre z tych gigantycznych bazaltowych monumentów zostały z nieznanych przyczyn zniszczone lub zakopane. Każda ma inne rysy twarzy, a jedyne, co mają wspólnego, to wyciosany hełm. Dlatego w przeszłości pojawiły się też opinie, że mogą przedstawiać graczy...

Jedna z wielkich olmeckich główWikimedia CommonsINTERIA.PL/materiały prasowe

Nie dla słabeuszy

Na boisku w kształcie prostokąta stają naprzeciw siebie dwie drużyny. W pocie czoła mężczyźni próbują przerzucić czterokilogramową piłkę przez kamienny otwór umieszczony na ścianie znajdującej się gdzieś w połowie boiska. Używanie dłoni i stóp jest w tej grze zakazane. Piłkę można odbijać bokami, kolanami, ramionami lub łokciami. Historycy uważają, że popularna gra tlachtli, w którą grały również inne cywilizacje środkowoamerykańskich Indian, ma korzenie właśnie u Olmeków.

Nazwa dawnej kultury pochodzi z czasów Azteków i w przekładzie oznacza "ludzi z ziemi kauczuku". W końcu piłki do gry w tlachtli były właśnie kauczukowe. Do dziś nie jest pewne, czy owa trudna gra służyła jedynie rozrywce, czy miała też jakieś znaczenie rytualne.

Olmecka maska datowana na 1600-800 rok przed ChrystusemWikimedia CommonsINTERIA.PL/materiały prasowe

Krew płynęła strumieniami

Czy Olmekowie czcili swoich bogów składając ofiary z ludzi? Naukowcy wciąż zadają sobie to pytanie. Wszystko wskazuje na to, że członkowie tej cywilizacji znali i stosowali spuszczenie krwi z żył. W olmeckich świątyniach znaleziono bowiem służące do tego celu ceramiczne kolce. Ranili się także kapłani, i to na organach płciowych.

"Wiemy, że podczas ceremonii obrzędowej kaleczyli się Olmekowie, którzy stawali się kapłanami. Kastrując się chcieli poświęcić się bogom" - uważa współczesny autor Miloslav Stingl, opisujący znalezione męskie rzeźby.

A ofiary z ludzi? W olmeckim El Manatí (Veracruz) archeolodzy odkryli rozrzucone kości i czaszki oraz kompletne szkielety niemowląt lub niedonoszonych płodów. Może chodzić tu o tzw. dzieci jaguara, bowiem kult jaguara w kulturze Olmeków był bardzo popularny.

Pojawiały się na przykład wizerunki drapieżnika pokrywającego kobietę. Z tego połączenia rodziły się "dzieci jaguara", o których dawni Olmekowie sądzili, że władają błyskawicami, burzą i deszczem. Stąd był już tylko krok do ich ofiarowania...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas