Ślub na jeden dzień. W Rosji rośnie liczba fikcyjnych małżeństw z żołnierzami
W cieniu wojny toczącej się w Ukrainie, "rezolutne" Rosjanki rozwijają nowy proceder - fikcyjne małżeństwa z żołnierzami wysyłanymi na front. Coraz więcej kobiet rejestruje związki z samotnymi mężczyznami powołanymi do armii, by w razie ich śmierci otrzymać wysokie odszkodowanie od państwa.

Jak opisuje magazyn Foreign Policy, a za nim serwis Militarnyi, w ostatnich miesiącach sądy w różnych regionach Rosji coraz częściej unieważniają małżeństwa, uznając je za zawarte wyłącznie w celach finansowych. Dlaczego? Okazuje się bowiem, że w cieniu wojny w Ukrainie kwitnie proceder fikcyjnych małżeństw z samotnymi żołnierzami - dla wielu kobiet, zwłaszcza w regionach dotkniętych biedą i bezrobociem, jest to sposób na przetrwanie.
Ślub na jeden dzień, ale odszkodowanie jest
Przykładem jest historia Siergieja Chandożki, 40-letniego mężczyzny z obwodu briańskiego. W październiku 2023 roku poślubił Jelenę Sokołową, pracownicę lokalnej komendy uzupełnień. Dzień po ślubie został wysłany na front w Ukrainie, a kilka miesięcy później zginął. Kobieta niemal natychmiast złożyła wniosek o odszkodowanie za śmierć męża, które w Rosji może wynosić od 5 do 8 milionów rubli (równowartość ok. 250-400 tys. zł).
Brat poległego zaskarżył jednak małżeństwo w sądzie, dowodząc, że zostało zawarte wyłącznie dla pieniędzy - sąd przyznał mu rację i uznał związek za fikcyjny. Według ustaleń Foreign Policy podobne przypadki pojawiają się w całym kraju, a w niektórych śledztwach przewijają się nawet urzędnicy i funkcjonariusze, którzy pomagają przyspieszyć formalności ślubne lub przekazują dane o samotnych żołnierzach.
Śmierć jako źródło utrzymania
Eksperci cytowani przez magazyn podkreślają, że system zachęt finansowych dla rodzin poległych tworzy niebezpieczną patologię. W wielu rosyjskich regionach wojna stała się jednym z głównych źródeł dochodu - zarówno dla walczących, jak i dla tych, którzy szukają sposobu, by "zmonetyzować" śmierć żołnierza.
Analitycy Foreign Policy nazywają to "perwersyjną ekonomią wojny" - śmierć staje się ekonomicznym zasobem, a fikcyjne małżeństwo transakcją. Kobiety najczęściej wybierają żołnierzy samotnych, bez bliskich krewnych, by nie musieć dzielić się wypłatą z innymi spadkobiercami:
To chłodna kalkulacja, a nie emocja. Małżeństwo trwa kilka dni, ale wypłata może zmienić całe życie
Zjawisko to wpisuje się w szerszy obraz współczesnej Rosji - kraju, w którym bieda i uzależnienie regionów od pieniędzy wojennych tworzą sprzyjające warunki dla takich nadużyć. Odszkodowania za śmierć żołnierza to często jedyny sposób, by wydostać się z ubóstwa.










