Hitler i islam. Po co mu byli muzułmanie?

Adolf Hitler podziwiał islam. Uważał go za bardziej praktyczną formę religii niż chrześcijaństwo. Arabów uważał jednak za rasę podrzędną. Co więc skłoniło go do współpracy z nimi podczas II wojny światowej i jakie korzyści mu to przyniosło?

Adolf Hitler był zafascynowany islamem
Adolf Hitler był zafascynowany islamemScherl / SZ-Photo Agencja FORUM

"Gdyby w 723 roku Arabowie nie przegrali w bitwie pod Tours, dzisiaj cała Europa byłaby muzułmańska", napisał w 1937 roku w swoim dzienniku Adolf Hitler po spotkaniu z przedstawicielami arabskich organizacji, które poszukiwały u niego poparcia w sprzeciwie wobec brytyjskiej polityki przeniesienia Żydów do Palestyny.

Fanatyczny wódz Karel Martel (690-741), który miał największą zasługę w pokonaniu liczebniejszych wojsk arabskich, był dziadkiem późniejszego cesarza Świętego Imperium Rzymskiego, Karola Wielkiego (747-814), do którego Hitler odwoływał się swoją Trzecią Rzeszą.

Idealna religia?

Führer mógł interpretować przejście germańskich plemion na islam tak, że Germanie rządziliby światem, gdyby zamiast chrześcijaństwa wyznawali islam. Hitler już w latach 30. ogłaszał publicznie, że islam jest mu bliższy niż chrześcijaństwo, ponieważ jest bardziej zdyscyplinowany, bardziej wojskowy, pragmatyczny, a arabscy politycy w przeszłości wykazywali dobre cechy oraz zdolności negocjacyjne.

Nie wierzył jednak w to, że światem mogą władać Arabowie, których uważał za kogoś między małpą a człowiekiem.

Gra o ropę

Podczas wojny zmienił jednak swoje zdanie w taki sposób, aby móc wykorzystać Arabów do walki przeciwko wspólnemu wrogowi. Irak był pod zwierzchnictwem Brytyjczyków, ale prezentował się jako samodzielne królestwo, Palestyna łącznie z Cisjordanią również. Syrią władała Francja. Persja (Iran) była zacofaną, ale jednak niezależną monarchią konstytucyjną.

I to właśnie w tych krajach znajdowały się największe złoża ropy, która była nazistom niezbędna do realizacji ich planów wojennych. Kiedy Niemcy w czerwcu 1941 roku napadły na Rosję, pozbawiły się w ten sposób o tamtejszych dostaw ropy.

Nie tylko Niemcy chcieli pozyskać arabów. Również Brytyjczycy. Na zdjęciu John Edward Haselden, komandos SAS
Nie tylko Niemcy chcieli pozyskać arabów. Również Brytyjczycy. Na zdjęciu John Edward Haselden, komandos SASdomena publiczna

Współpraca z podludźmi

Nazistom pozostały jedynie złoża ropy w Rumunii i bardzo wymagająca pod względem energetycznym produkcja paliwa syntetycznego pozyskiwanego z węgla brunatnego. Dlatego także częścią niemieckiej strategii wojennej było także przejęcie złóż ropy w okolicy Zatoki Perskiej.

Z tego powodu niemiecka ofensywa w lecie 1942 roku skierowana była na Kaukaz i do bogatych w ropę rejonów w okolicy Morza Kaspijskiego. Jednocześnie na wiosnę 1942 roku niemieckie Afrikakorps weszły w głąb Egiptu. Naziści jednocześnie zakładali, że w przypadku ich sukcesu, do Państw Osi dołączy neutralna dotąd Turcja.

Pokonany ZSRR

Szybki postęp armii niemieckiej w Rosji w latach 1941-1942 spowodował nie tylko stratę większości ziemi rolnej w kraju, zwłaszcza na Ukrainie, ale także strategicznego przemysłu. Na koniec roku 1941 roku pojawiła się więc realna groźba, że Armia Czerwona nie będzie miała żadnych zapasów jedzenia ani broni.

Alianci, głównie Amerykanie i Kanadyjczycy, wspierali Rosję w walce przeciwko Niemcom. Problem stanowiła jednak kwestia dostarczenia zapasów do Rosji.

Ratunek dzięki Persji

Jedyną drogą, którą można było przez cały rok wykorzystywać do transportu zapasów na front dostatecznie szybko, był tzw. korytarz perski.

Statki z Ameryki pływały obok Przylądka Dobrej Nadziei i kierowały się do Zatoki Perskiej, skąd transportowano załadunek po nowo wybudowanej kolei do Rosji (Azerbejdżan).

Do końca wojny tym sposobem przewieziono do ZSRR 4,2 miliona ton zapasów, czyli ponad 65 procent całej pomocy wysłanej przez Aliantów do kraju.

Islamscy ochotnicy Waffen-SS
Islamscy ochotnicy Waffen-SSBundesarchivdomena publiczna

Bolesna odmowa Persji

Iran tolerował budowę korytarza na swoim terytorium tylko dlatego, że Brytyjczycy mieli nad ich armią znaczną przewagę. Nie chciał jednak dołączyć do Aliantów.

Tamtejszy szach Reza Szah Pahlavi (1878-1944) nie krył jednak swojego podziwu dla Adolfa Hitlera. Dlatego w sierpniu 1941 roku dla zapewnienia bezpieczeństwa korytarza perskiego Brytyjczycy i Rosjanie zaczęli inwazję Iranu.

Szacha internowali w Afryce Południowej, a na jego miejsce posadzili sprzyjającego Brytyjczykom syna Muhammeda Rezę Pahlawiego (1919-1980), który rządził Iranem aż do rewolucji w 1979 roku.

Fatalny błąd Hitlera

Bezsensowne rozkazy Führera o konieczności zdobycia Stalingradu pod koniec lata 1942 roku zatrzymały niemiecką ekspansję na Kaukazie. Również Afrikakorps Rommela zostały zatrzymane w Al-Alamajn.

Bezpośrednie zagrożenie złóż ropy naftowej w Zatoce Perskiej ze strony Niemców także odeszło w niepamięć. W listopadzie 1943 roku w Teheranie odbyło się spotkanie przedstawicieli sił Aliantów - Roosevelta, Churchilla i Stalina, którzy zadecydowali o powojennym podziale wpływów w krajach arabskich.

Rewolta wielkiego muftiego

Brytyjczykom nie wyszło zbytnio wprowadzenie Al-Hadżdża Muhammada Amina al-Husajniego (1897-1974), arabskiego nacjonalisty, w funkcję wielkiego muftiego w Jerozolimie w 1921 roku.

Na początku al-Husajni był ich sprzymierzeńcem, ale ze względu na brak chęci Brytyjczyków do zastopowania napływu żydowskich uciekinierów do Palestyny, opowiedział się za arabskimi nacjonalistami. W 1936 roku był największym prowodyrem rewolty antybrytyjskiej w Palestynie.

Al-Husajni przed frontem muzułmańskiej 13 Dywizji Górskiej SS „Handschar”
Al-Husajni przed frontem muzułmańskiej 13 Dywizji Górskiej SS „Handschar”Bundesarchivdomena publiczna

Spotkanie z Mussolinim i Hitlerem

Po stłumieniu buntu w 1939 roku Brytyjczycy wydali za al-Husajnim list gończy. Wielki mufti zdołał jednak uciec przez Syrię do Iraku. Stamtąd także wspierał arabskich ruch antybrytyjski, dlatego Winston Churchill (1874-1965) w 1940 roku wydał rozkaz zabicia al-Husajniego.

Ten uciekł jednak do Iranu, a następnie uzyskał azyl we Włoszech, gdzie w październiku 1941 roku spotkał się z tamtejszym dyktatorem Benito Mussolinim (1883-1945). Miesiąc później w Berlinie spotkał się z samym Hitlerem.

W myśl zasady "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" rozmawiali oni o wsparciu arabskiego buntu przeciw Brytyjczykom.

Abwehra na usługach arabów

Hitler nie chciał publicznie wesprzeć arabskich roszczeń wolnościowych, z pewnością ze względu na Francję Vichy, która miałaby problem z zarządzaniem swoim terytorium w Syrii.

Niemniej jednak al-Husajniego wspierała w jego walce niemiecka Abwehra (jednostka wywiadu i kontrwywiadu), która zorganizowała kilkukrotny zrzut tajnych agentów w Iraku, którzy mieli za zadanie nasilić antybytyjskie nastroje i przyczynić się do wybuchu buntu. Akcje te miały jednak znikomy wpływ.

Al-Husajni w obozie

Heinrich Himmler (1900-1945), szef SS zorganizował dla wielkiego muftiego wizytę w obozie koncentracyjnym Sachsenhausen, który prezentowano jako miejsce wzorcowe.

Al-Husajni był nim zachwycony i domagał się rozwiązania kwestii żydowskiej także na ziemiach arabskich. Największą korzyścią, jaką mufti przyniósł Hitlerowi, było werbowanie muzułmańskich żołnierzy.

Największa taka jednostka powstała w Jugosławii - muzułmańska 13 Dywizja Górska SS "Handschar". Do końca wojny wielki mufti przemawiał za pośrednictwem radia do Arabów i wzywał ich do otwartej walki przeciw Aliantom.

Dobrze zorganizowana wiara

Hitler podziwiał islam za jego perfekcyjne zorganizowanie i "ordnung", czyli porządek. Arabów uważał jednak za podludzi, a jego pozorne wsparcie dla nich miało jedynie praktyczne podstawy wynikające z wojennych działań. Nigdy nie opierało się ono na głębszym związku z samym islamem.

21 wiek - history
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas