Julian Godlewski. Filantrop polskiego himalaizmu

Dotacje państwowe, prace wysokościowe, handel czy przemyt - środki na wysokogórskie wyprawy w Polsce Ludowej pochodziły z przeróżnych źródeł. Również od prywatnych darczyńców. Takich jak Julian Godlewski, wielki, choć nieco zapomniany, filantrop polskiego himalaizmu.

Julian Godlewski (z lewej) doktor honoris causa Uniwersytetu Jagiellońskiego
Julian Godlewski (z lewej) doktor honoris causa Uniwersytetu JagiellońskiegoWikimedia Commonsdomena publiczna

Śmiała i spektakularna wyprawa na Everest z 1980 roku do dziś wspominana jest jako jedno z największych osiągnięć rodzimych wspinaczy.

Czterdzieści lat temu - 17 lutego 1980 roku - Polacy stopami Krzysztofa Wielickiego i Leszka Cichego nie tylko zainaugurowali nowy sezon w Himalajach i Karakorum, ale też wprawili w osłupienie środowisko alpinistyczne. Bo przecież góry najwyższe zimą miały być poza zasięgiem człowieka.

Wspierał najważniejsze polskie wyprawy

Everest zimą był ogromnym przedsięwzięciem sportowym i logistycznym. Szczególnie w realiach Polski Ludowej. Leszek Cichy w napisanej wspólnie z Piotrem Trybalskim książce “Gdyby to nie był Everest" wspomina:

“Teraz wydaje się to śmieszne, ale wieźliśmy do Nepalu nawet ryż i cukier, kawę i herbatę. Mimo że cały region był wielkim producentem ryżu, bardziej opłacało nam się wysłać go tam, niż kupować na miejscu. Bo sprawa rozbijała się o pieniądze, czyli dolary. Wyprawa kosztować miała trzy i pół miliona złotych - sam transport lotniczy milion dwieście pięćdziesiąt tysięcy - do tego pięćdziesiąt tysięcy dolarów".

Walutę skompletowano głównie dzięki dotacji Głównego Komitetu Kultury Fizycznej i Sportu (30 tys. USD) oraz wsparciu Juliana Godlewskiego. Prywatny sponsor dołożył z własnej kieszeni 15 tys. dolarów.

Everest to tylko jedna z wielu ekspedycji, którą wsparł. Józef Nyka, wybitny taternik i autor przewodników, pisał w internetowym “Głosie Seniora", że to dzięki Julianowi Godlewskiemu “od końca lat 50. wiązały koniec z końcem nawet te najważniejsze i najbardziej prestiżowe wyprawy (m.in. Andrzeja Zawady)".

Z wojennych okopów do fortuny w Szwajcarii

Julian Godlewski urodził się na początku XX stulecia we Lwowie w rodzinie inteligenckiej. Jego dziadek, Julian Zacharewicz, był rektorem Politechniki Lwowskiej, a ojciec Włodzimierz Godlewski prezesem miejscowej Izby Adwokackiej.

Brał udział w wojnie z bolszewikami w 1920 roku i kampanii wrześniowej. Po jej klęsce przedostał się do oddziałów armii polskiej we Francji i Wielkiej Brytanii. W bitwie pod Falaise (sierpień 1944) został poważnie ranny. Kilkukrotnie nagradzany za waleczną postawę, u schyłku wojny był adiutantem gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego.

Po wojnie mieszkał przez pewien czas w Argentynie, ale na dobre osiadł w Szwajcarii, gdzie piastował wysokie stanowiska w koncernie stalowym Thyssena. W tym czasie dorobił się pokaźnego majątku, który sukcesywnie przeznaczał na wsparcie polskiej kultury i sztuki.

Patriota ogromnie zasłużony dla Polski

Julian Godlewski kupował polskie zabytki na całym świecie, a następnie przekazywał je do ośrodków muzealnych w kraju. Dzięki niemu wzbogacone zostały kolekcje dzieł sztuki na Wawelu, Zamku Królewskim czy Muzeum Narodowym w Warszawie. Pomógł również w ponownym otwarciu Muzeum Polskiego w szwajcarskim Rapperswilu.

Ale na tym nie ograniczała się jego misja patrioty-filantropa.

Bogdan Jankowski, alpinista i uczestnik przywołanej wcześniej zimowej ekspedycji na Everest z 1980 roku, na łamach kwartalnika “Pamięć i Przyszłość" wspominał, że to od niego wyprawa na Kunyang Chhish uzyskała dewizy.

“Julian Godlewski był ogromnie zasłużonym dla Polski patriotą. Przyjeżdżał do kraju, wysiadał z  samolotu z walizką oklejoną polskimi flagami, fundował bezcenne dary dla Wawelu, subsydiował Zakład dla Niewidomych w Laskach, finansował udział Polaków w olimpiadach. Nie dofinansował tylko uczestników olimpiady w Moskwie. Tłumaczył, że rubli to on nie ma" - opowiadał Bogdan Jankowski.

Uczestnicy zimowej wyprawy na Everest z 1980 roku
Uczestnicy zimowej wyprawy na Everest z 1980 rokuWikimedia Commonsdomena publiczna

Honorowy członek Polskiego Związku Alpinizmu

Warto dodać, że Julian Godlewski wspierał finansowo budowę Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, ufundował również liczne stypendia dla osób prywatnych. Chcąc oddać hołd matce, Annie, sfinansował nagrodę literacką jej imienia, przyznawaną polskim artystom.

Polski Związek Alpinizmu, w uznaniu zasług, mianował go honorowym członkiem, a Uniwersytet Jagielloński w maju 1981 roku nadał wielkiemu filantropowi Wawelu tytuł doktora honoris causa.

Zmarł 4 lutego 1983 roku w Warszawie, dokąd w ostatnich dwóch dekadach życia regularnie przyjeżdżał. Miał 80 lat. Został pochowany na Powązkach. Warto o nim pamiętać.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas