Kometa Halleya i wielka katastrofa
Wszystko wskazuje na to, że opisy meteorytu, który uderzył w północną Grecję między 466 a 468 r. p.n.e., to najstarsze dokumenty dotyczące komety Halleya.
Kometa na niebie
Amerykanie sporządzili model orbity i porównali go z opisami z zamierzchłej przeszłości. Ich autorzy wspominali m.in. o tym, że zjawisko można było podziwiać przez 75 dni i towarzyszyły mu wiatry i spadające gwiazdy. Gdy doszło do uderzenia meteorytu, kometę widziano nad zachodnim horyzontem.
Spadające gwiazdy
Na tej podstawie trudno z całkowitą pewnością stwierdzić, jaką kometę podziwiali starożytni, ale że wydarzenia na taką skalę są stosunkowo rzadkie, wiele wskazuje na kometę Halleya. Dotąd za najwcześniejszą wzmiankę o komecie uznawano doniesienia chińskich astronomów z 240 r. p.n.e.
Filozof z BYU dodaje, że w owych czasach wszyscy myśleli, że ciała niebieskie są lekkie jak piórko i mają ognistą naturę. Po zaćmieniu słonecznym w 478 r. p.n.e. Anaksagoras uznał, że są ciężkimi kawałkami skały, utrzymywanymi w górze dzięki sile odśrodkowej. Skała może zaś nie tylko przesłonić naszą gwiazdę, ale i spaść w pewnych okolicznościach na powierzchnię Niebieskiej Planety. Kiedy w północną Grecję uderzył meteoryt, nikt już nie mógł odmówić Anaksagorasowi racji.
Anna Błońska