Kosynierzy w powietrzu. 7 eskadra przeciw bolszewikom
Słynna eskadra kościuszkowska była jedną z pierwszych jednostek tworzonego Wojska Polskiego. Wsławiła się zapierającymi dech atakami na bolszewicką kawalerię i poruszające się po Dnieprze okręty.
Jeszcze nim Polska oficjalnie odzyskała niepodległość, w Krakowie zaczęły się organizować pierwsze polskie oddziały wojskowe. W dniach od 1 do 3 listopada nastąpiła rekwizycja jednostek austro-węgierskiej Weichselflottille rozproszonej w portach Galicji: Krakowie, Oświęcimiu, a także w Sandomierzu. Okręty zajęli marynarze i piechurzy dowodzeni przez sztabskapitana Władysława Nawrockiego, tworząc pierwszą jednostkę marynarki wojennej.
Cztery dni później, 7 listopada 1918 roku, na lotnisku rakowickim w Krakowie, powstała jako III Eskadra Lotnicza Bojowa, słynna 7 eskadra lotnicza, zwana "Kościuszkowską". Organizatorzy wykorzystali samoloty pozostawione w Krakowie przez Austriaków. Jednostka nie zabawiła zbyt długo w Krakowie - 25 listopada ruszyła na odsiecz Lwowowi - weszła w skład Grupy Lotniczej kpt. Bastyra, bazując na lotnisku Lewandówka.
Początkowo eskadra była wyposażona w większości samoloty rozpoznawczo-bombowe - posiadała jedynie trzy myśliwskie Fokkery E-5/D-8, trzy bombowe Brandenburgi i jednego LVG C-5. Dopiero z czasem do eskadry trafiły kolejne samoloty myśliwskie. Ze względu na słabe lotnictwo przeciwnika, do spotkań w powietrzu dochodziło rzadko. 29 kwietnia, dowodzący eskadrą, por. Stec uszkodził ukraiński myśliwiec Nieuport 17. Głównym celem ataków polskich myśliwców stały się balony obserwacyjne.
Jak pisze Krzysztof Tarkowski: "10 maja por. Stec zestrzelił jeden z nich. 12 maja osiem samolotów z lotniska na Lewandówce zaatakowało dwa ukraińskie balony w rejonie Starego Sioła. Akcja zakończyła się 'bezbramkowym remisem', ponieważ Polakom nie udało się zestrzelić balonów, a ukraińskiej obronie przeciwlotniczej żadnego polskiego samolotu." W maju innych spotkań w powietrzu nie było. Skupiono się na atakach na cele lądowe, w których zginęło dwóch pilotów.
W czerwcu załogi latały dość rzadko. W lipcu 7 eskadra nie prowadziła żadnych działań. Kolejne miesiące wykorzystano na reorganizację i odpoczynek.
Amerykańscy kosynierzy
Dr Krzysztof Mroczkowski pisze, że "w październiku 1919 r. do eskadry skierowano amerykańskich pilotów - ochotników zwerbowanych przez Meriana C. Coopera i Cedrica Fauntleroya. Od połowy października 1919 początkowo służyło w Eskadrze 8 pilotów amerykańskich, potem przybyli kolejni ochotnicy. W sumie służyło w niej 21 Amerykanów, w tym 20 pilotów i jeden obserwator oraz kilku pilotów polskich. Od listopada 1919 r.dowództwo eskadry objął Cedric Fauntleroy, a Merian C. Cooper został jego zastępcą." Polskich pilotów było niewielu. W eskadrze pozostali por. Konopka, ppor. Idzikowski, ppor. Seńkowski, por. Rayski i por. Weber, będący tłumaczem eskadry.
Amerykanie przybyli do Polski z inicjatywy gen. Tadeusza Rozwadowskiego, wówczas szefa Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu, który samodzielnie podjął decyzję o ich zwerbowaniu. Eskadra była traktowana ze specjalną estymą - otrzymała nowe samoloty, głównie Oeffagi D-3. Rzut kołowy wyposażono w amerykańskie Fordy. Pozostałe eskadry III Grupy Lotniczej nie posiadały nawet połowy etatowego stanu maszyn.
Pod koniec grudnia 1919 roku Ministerstwo Spraw Wojskowych nadało tej jednostce nową nazwę: 7 eskadra myśliwska polsko-amerykańska im. Tadeusza Kościuszki. W tym samym czasie Elliot Chess zaprojektował godło eskadry, przedstawiające czerwoną krakowską rogatywkę i dwie skrzyżowane kosy, na tle barw flagi Stanów Zjednoczonych.
Na Kijów
Przed operacją kijowską 7 eskadrę włączono w skład 5 dywizjonu, którym znajdowały się już 3 i 16 eskadry wywiadowcze. Na początku kwietnia jednostkę przeniesiono do Połonnego, skąd rozpoczęła ataki na cele naziemne. Eskadra przyczyniła się do zajęcia Berdyczowa, atakując oddziały piechoty sowieckiej w okolicach dworca kolejowego.
Po zdobyciu Kijowa piloci 7 eskadry otrzymali rozkaz eskortowania bombowo-rozpoznawczych Breguetów z 3 i 16 eskadry. Operację wspierali także lotnicy 10 eskadry wywiadowczej, ze składu 2 dywizionu, którzy co jakiś czas wykonywali naloty bombowe na port i radzieckie statki poruszające się po Berezynie i Dnieprze.
Naloty 10 eskadra rozpoczęła przeprowadzać po 5 maja, gdy por. pil. Rymkiewicz dostarczył pierwszą partię bomb z Bobrujska. Od 7 maja bombardowano sowieckie pozycje i okręty pod Talinkowiczami, Wasilewiczami, Słobodą Romeńską, Chabnem, Rzeczycą, Zerwaldem i Zajewem. Smirnow pisał wiele lat później, że "od czasu, kiedy statki zaczęły przybywać na Berezynę, nieprzyjacielskie aparaty kilka razy robiły na nie naloty, ale bez rezultatów."
Przeciw okrętom
W rejonie Kijowa Polacy dysponowali eskadrami 2 i 5 dywizjonu. To one miały sparaliżować sowiecką żeglugę na Dnieprze. Polacy starali się jak mogli, aby utrudnić przeciwnikowi poruszanie się po środkowym Dnieprze. Jako pierwsze, od 3 maja samoloty 3 eskadry wywiadowczej 5 dywizjonu zaczęły zwalczać sowiecką żeglugę na południe od Kijowa.
Tylko 7 maja 3 eskadra startując z lądowiska koło wsi Stawiszcze przeprowadziła 9 lotów bojowych, podczas których zrzuciła 400 kg bomb, nie uzyskując jednak trafień na jednostkach przeciwnika.
Co ciekawe, pierwszy sukces zanotowali piloci myśliwscy. 10 maja, kpt. pil. Crawford podczas lotu na rozpoznanie pod Czerkasami natrafił na 7 statków. W rezultacie kilkakrotnych ataków jeden z nich zapalił. Ofiarą ataku Amerykanina musiał prawdopodobnie paść jeden ze statków transportowych przydzielonych do dowództwa Frontu Południowo-Zachodniego.
28 maja załogi 3 i 16 eskadry, eskortowane przez amerykańskich pilotów zaatakowały radziecki konwój. W pierwszym ataku został trafiony "Grozowoj". Na rufie kanonierki buchnął do wysokości masztów słup dymu u ognia. W powietrze wyfrunęły deski poszycia, wyposażenie marynarskich kajut i ubogi dobytek żołnierzy. Bomba eksplodowała dokładnie w rufowym kubryku, demolując go całkowicie.
W drugim ataku załogi skoncentrowały się na zamykających szyk i ciągnących na holu berlinki z działami polowymi, trałowcach "Mina" i "Kerczet". Kolejne bomby chybiały jednak celu. Kiedy już wydawało się, że Sowieci umkną, nagle na jednym z okrętów wykwitł pióropusz ognia i dymu. Celnym rzutem mógł pochwalić się mechanik ostatniego z atakujących samolotów 3 eskadry, szer. Bogdanowicz. Niewielka jednostka okryła się gęstym dymem, który jeszcze długo był widoczny z pokładów samolotów.
Przeciw Armii Konnej
23 czerwca 1920 roku eskadra kościuszkowska została wycofana do Lwowa w celu reorganizacji i odpoczynku. Od lipca eskadra wróciła na front, gdzie atakowała nieprzyjacielską kawalerię. Jak można przeczytać na stronie Muzeum Lotnictwa Polskiego: "16 sierpnia 1920 r. III Dywizjon otrzymał rozkaz powstrzymania Armii Konnej Budionnego. 7 Eskadra w tym czasie miała tylko 5 zdolnych do służby pilotów. (...) Tego dnia i następnego eskadra wykonała po 18 lotów szturmowych, ostrzeliwując kawalerię z karabinów maszynowych, demoralizując ją i zadając straty. (...)
W obawie przed zajęciem Lwowa, pod wieczór 18 sierpnia III Dywizjon (w tym 7 eskadra) odleciał do Przemyśla, we Lwowie pozostało jedynie dowództwo lotnictwa frontu i armii z mjr pil. Cedric Fauntleroyem na czele. Sytuacja nie była wesoła myślano już o ewakuacji w stronę Krakowa lub Węgier."
Udana operacja pod Warszawą uratowała dywizjon - spowodowała odwrót bolszewików na wschód. Pod koniec sierpnia eskadra wróciła do Lwowa, gdzie zastał ją koniec wojny. Ostatnie zadanie bojowe wykonała 23 września . Ogółem w 1920 roku eskadra wykonała 462 loty bojowe, w których zestrzelili dwa balony obserwacyjne i zatopili okręt przeciwnika.
Ośmiu pilotów mając do dyspozycji 14 samolotów dokonało tak wiele, że jak twierdzi dr Mroczkowski: "później amerykański War Department opracował szczegółowy raport o działalności bojowej "Kosciuszko Squadron", szczególnie o ostrzeliwaniu od tylu kolumny kawalerii z powietrza, sugerując zastosowanie tej taktyki w ewentualnej kampanii w Meksyku!"
Źródła:
Krzysztof A. Tarkowski; "Lotnictwo polskie w wojnie z Rosją Sowiecką 1919-1920", Wydawnictwa Komunikacji i Łączności, Warszawa 1991
Sławek Zagórski; Białe kontra Czerwone. Marynarze w wojnie polsko-bolszewickiej", Kraków 2018
Krzysztof Mroczkowski; "Bolszewika goń goń goń..."
Ross S. Fenn, Robert F. Karolevitz, "Dług honorowy", Wyd. AMF Plus Group, Warszawa 2005
***Zobacz materiały o podobnej tematyce***