„Król” zaginął podczas II wojny światowej. Przełom w poszukiwaniach

W Koszalinie doszło do ciekawego odkrycia. Przypadkowo odnaleziono zaginiony w czasach II wojny światowej pomnik pruskiego króla Fryderyka Wilhelma I. Wśród odkrytych fragmentów znajduje się ten najważniejszy, ukazujący dawnego władcę.

W Koszalinie doszło do ciekawego odkrycia. Przypadkowo odnaleziono zaginiony w czasach II wojny światowej pomnik pruskiego króla Fryderyka Wilhelma I. Wśród odkrytych fragmentów znajduje się ten najważniejszy, ukazujący dawnego władcę.
Odkryto zaginiony od czasów II wojny światowej pomnik króla Prus, Fryderyka Wilhelma I. /alfazetchronicles /123RF/PICSEL

Pomnik króla Fryderyka Wilhelma I przez wiele lat zdobił centralny punkt koszalińskiego Rynku Staromiejskiego. Stanął tam w 1724 roku, a doszło do tego, ponieważ dawni mieszkańcy tych terenów ufundowali go w podziękowaniu za pomoc, jaką król okazał podczas odbudowy miasta po pożarze z 1718 roku. Czasy się zmieniały, ale pomnik trwał — i tak przez ponad 200 lat. 

Dopiero II wojna światowa przyniosła temu kres. Pomnik nagle zniknął i przez prawie 80 lat nie było wiadomo, co się z nim stało. Teraz nastąpił przełom — odnaleziono fragmenty rzeźby, w tym ten najważniejszy, przedstawiający samego króla. 

Reklama

Odkrycie w Koszalinie

„Król” został odnaleziony przypadkiem. Właściciel jednej z działek na obrzeżach Koszalina postanowił przeprowadzić prace porządkowe i to wówczas po raz pierwszy natknął się na fragmenty monumentu. Teraz natomiast doszło do przełomu — udało się odnaleźć najważniejszy element rzeźby, czyli właśnie część przedstawiającą Fryderyka Wilhelma I.

- Właściciel postanowił uporządkować działkę porośniętą chaszczami. Części pomnika były tak płytko w ziemi, że chodząc, niemal można było się o nie potknąć. Operator koparki zauważył, że coś mu spod łyżki wychodzi. To były fragmenty tzw. trofeów, zbroi paradnych. Na miejsce wezwano mnie. W poniedziałek kontynuowaliśmy prace i pod koniec dnia znaleźliśmy postać króla, jego korpus. To wielki sukces — powiedział PAP archeolog Jacek Borkowski, który pracuje przy poszukiwaniu pomnika Fryderyka Wilhelma I pro bono pod nadzorem Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

Były teorie, gdzie może się znajdować pomnik Fryderyka Wilhelma

Przez lata snuto teorie na temat tego, co mogło się stać z pomnikiem, który zniknął z Rynku prawdopodobnie w 1943 lub 1945 r. Podejrzewano, że mógł zostać wywieziony i ukryty, a dominowało przekonanie o dwóch możliwych miejscach — wąwozach Góry Chełmskiej lub okolicach Mścic i Mielna. W poniedziałek wieczorem więcej fragmentów rzeźby i główną postać, pruskiego władcę, odnalazł na swojej działce na obrzeżach miasta koszalinianin, pan Marcin Ziemlanikow. Teren leży na trasie do Mścic, więc teorie okazały się mieć w sobie ziarnko prawdy. 

- Prawdopodobnie przetransportowano go torami tramwajowymi. Tu niedaleko był pierwszy przystanek tramwaju wyjeżdżającego z Koszalina poza miasto. Ale tej historii nikt w całość nie potrafi posklejać, choćby dlatego, że nadal zagadką jest, to kiedy dokładnie pomnik zniknął z przestrzeni Rynku Staromiejskiego. [...] Istnieje duża doza prawdopodobieństwa, że na zlecenie konserwatora ze Szczecina element pomnika, czyli samego króla, został zdemontowany i go gdzieś wywieziono. Zakładamy, że w miejsce, gdzie go teraz znaleźliśmy — powiedział Borkowski.

Archeolog twierdzi, że znalezisko to oryginał

Między innymi dzięki temu, że zachowało się wiele zdjęć i pocztówek, na których widać, jak wyglądał pomnik, archeolog badający znalezisko uważa, że odkrycie dotyczy oryginalnego monumentu z 1742 r.

- Jest bardzo pokaźny zbiór pocztówek, zdjęć okolicznościowych z Rynku Staromiejskiego, więc ikonografia dotycząca tego pomnika jest przebogata. Muzeum Architektury w Berlinie dysponuje na przykład zdjęciem dokładnie pokazującym zniszczenia tego pomnika, szczególnie cokołu i twarzy króla Wilhelma, spowodowane czasem — wyjaśnił archeolog.

To nie koniec badań

To nie koniec tej historii. W związku z tym istotnym odkryciem zadecydowano o prowadzeniu dalszych badań. Przytaczana przez gk24.pl Krystyna Bastowska, główny specjalista z koszalińskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków zaznaczyła, że będą prowadzone prace wielopłaszczyznowe, aby zabezpieczyć wszelkie obecne na tym terenie części pomnika. Ponadto wykonane zostaną jego specjalistyczne badania, co „na pewno chwilę potrwa”.

Czy pomnik wróci na koszaliński Rynek Staromiejski? Zadecydowano już o poddaniu rzeźby dokładnemu oczyszczeniu i konserwacji, a z czasem obiekt ma trafić nie na plac, a do Muzeum w Koszalinie. Borkowski zaznaczył, że konserwacja pomnika będzie najpewniej kosztowna i długotrwała i nie ma jeszcze pewności, które dokładnie fragmenty rzeźby trafią do muzeum. Najważniejsze jest teraz to, by odpowiednio zabezpieczyć obiekt i ustalić jak najwięcej szczegółów na jego temat..

- Będziemy dochodzić do tego, z jakiej części Europy pozyskano piaskowca, z którego pomnik został wykonany. Są archiwalia, koszalińskie muzeum już się tym zajmuje — zaznaczył archeolog.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: II wojna światowa | Archeologia | Architektura
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy