Lucjan Wiśniewski - Polskie Podziemie zdrady nie wybacza!

Działalność egzekutorów Polskiego Podziemia jest po dziś dzień owiana mroczną tajemnicą. Nieco więcej światła rzucają na nią wspomnienia tych, którym przyszło wymierzać wyroki w imieniu konspiracyjnego państwa. Lucjan Wiśniewski ps. "Sęp" był ostatnim z żyjących likwidatorów Armii Krajowej, członków elitarnej grupy z referatu 993/W. Gdy szedł na pierwsze akcje, miał ledwie siedemnaście lat...

Lucjan Wiśniewski. Jeden z najsławniejszych "likwidatorów" Państwa Podziemnego
Lucjan Wiśniewski. Jeden z najsławniejszych "likwidatorów" Państwa PodziemnegoYouTube

Wiśniewski urodził się 30 czerwca 1925 roku. Od wczesnej młodości mieszkał w Warszawie, z którą związał się szczególnie mocno. Wojna zastała go w ukochanej stolicy. To tam musiał się zmierzyć z traumatycznymi przeżyciami początków okupacji. Młody chłopak był świadkiem publicznej egzekucji przeprowadzonej przez Niemców. Chciał się mścić, chciał walczyć z brutalnym, bezlitosnym najeźdźcą.

Służbę dla Polskiego Podziemia rozpoczął już w 1941 roku. Rok później trafił do oddziału zajmującego się likwidowaniem zdrajców i konfidentów. Nie było mu łatwo. Młodzieńcem targały emocje, mierzył się z naturalnymi rozterkami natury moralnej - zabijanie nigdy nie przychodziło łatwo. Z czasem jednak stało się swego rodzaju rutyną. Jego biografowie słusznie zauważyli, że Wiśniewski i jego koledzy przyszli przyspieszony kurs dojrzałości. Młodych chłopców rzucono w wir straszliwej wojny i z beztroskich piskląt musieli się szybko przekształcić w bezlitosne ptaki drapieżne. To właśnie ptaki stały się źródłem ich pseudonimów zaczerpniętych z atlasu ornitologicznego.

Likwidator, egzekutor

Przełożeni najczęściej nie informowali wykonawców "zleceń" o motywach wyroku. Padał rozkaz, a likwidatorzy ruszali do akcji. "Sęp" wspominał konieczność zabicia nieznanej mu kobiety, co nastręczało szczególne trudności. Był jednak zdyscyplinowanym egzekutorem. Nie wnikał, nie zadawał zbędnych pytań, nauczył się oddzielać obowiązek od poczucia winy. Często członkowie 993/W zabijali szmalcowników, konfidentów wydających Żydów, mając przynajmniej świadomość uratowanych istnień ludzkich.

Innym razem miewali wątpliwości, szczególnie, gdy decyzja wydawała się niezrozumiała. W czasie Powstania Warszawskiego "Sęp" kontynuował ofiarną służbę. Walczył w Batalionie "Pięść", bił się na Woli i Starym Mieście. Udało się mu uniknąć niemieckiej niewoli, wobec czego kontynuował działalność konspiracyjną. W komunistycznej Polsce był wielokrotnie szykanowany za AK-owską przeszłość.

W czasie Powstania Warszawskiego "Sęp" kontynuował ofiarną służbę. Walczył w Batalionie "Pięść", bił się na Woli i Starym Mieście. N/z: Patrol por. „Agatona” z batalionu „ Pięść” w drodze z Woli do Śródmieścia.
W czasie Powstania Warszawskiego "Sęp" kontynuował ofiarną służbę. Walczył w Batalionie "Pięść", bił się na Woli i Starym Mieście. N/z: Patrol por. „Agatona” z batalionu „ Pięść” w drodze z Woli do Śródmieścia.INTERIA.PL/materiały prasowe

"Ptaki drapieżne" - mściciele podziemia

Historia Wiśniewskiego i jemu podobnych "mścicieli" została opisana w książce ,,Ptaki drapieżne". Autorzy publikacji Emil Marat i Michał Wójcik przypomnieli w niej historię polskich likwidatorów, budzących grozę wśród Niemców i konfidentów, zwracając uwagę na wieloaspektowość służby egzekutorów. Sam ,,Sęp" uczestniczył w kilkudziesięciu operacjach, niełatwych, bo obarczonych dużym ryzykiem, a przy tym niosących ze sobą wątpliwości natury moralnej. Rozkazy były jednak jednoznaczne - zdrajców czekała śmierć. Wydawaniu wyroków śmierci towarzyszył ostry reżim prawny.

Sądy specjalne powołane do orzekania w sprawach zdrady czy kolaboracji były zobligowane do szczegółowej weryfikacji okoliczności popełnienia zbrodni, a wyroki śmierci musiały zostać zatwierdzone na wyższym szczeblu podziemnej hierarchii. W ten sposób zabezpieczano się przed likwidacją osób niewinnych. Nawet jednak przy starannej weryfikacji oskarżeń i materiałów dowodowych mogły się trafić błędy w orzekaniu o winie.

Zbiórka kompanii "Zemsta" batalionu "Pięść" w czasie pogrzebu ppor. Tadeusza Towarnickiego "Naprawy" na Woli. "Naprawa" poległ 1 sierpnia podzas ataku na budynek Niemieckiej żandarmerii na ulicy Karolkowej
Zbiórka kompanii "Zemsta" batalionu "Pięść" w czasie pogrzebu ppor. Tadeusza Towarnickiego "Naprawy" na Woli. "Naprawa" poległ 1 sierpnia podzas ataku na budynek Niemieckiej żandarmerii na ulicy KarolkowejDomena publicznaINTERIA.PL/materiały prasowe

Po dziś dzień szczególne kontrowersje wzbudza sprawa Stanisława Jastera ps. "Hel", który najprawdopodobniej wyrokiem sądu Armii Krajowej został skazany na śmierć i zabity za wydanie Niemcom członków oddziału "Osa-Kosa". Przez lata historycy spierali się w dokumentowaniu jego winy. Dobre imię "Helowi" stara się przywrócić m.in. Daria Czarnecka, której książka "Największa zagadka Polskiego Podziemia" dowodzi tezy o bohaterze tragicznym. Jak było naprawdę? Tego być może nie dowiemy się już nigdy.

Podobnie nikłe szanse mamy na ustalenie tożsamości wszystkich egzekutorów Polskiego Podziemia. Część dokumentacji przepadła w czasie wojny, a głębokie zakonspirowanie struktur zabezpieczające przed wsypą dzisiaj utrudnia identyfikację likwidatorów. "Sęp" z pewnością nie był wyjątkiem, choć jego młody wiek i liczba przeprowadzonych akcji mogą wskazywać na pewną unikatowość. Lucjan Wiśniewski był skarbnicą wiedzy na temat oddziału specjalnego i przez lata dzielił się nią z czytelnikami i słuchaczami. Być może część tajemnic zabrał ze sobą do grobu. Zmarł 16 stycznia 2017 roku w Warszawie.

Mateusz Łabuz

Skróty pochodzą od redakcji. Oryginalny tekst można znaleźć na stronie II wojna światowa.

SWW
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas