Marta Skowrońska. Od praczki do cesarzowej Rosji

Po Katarzynie I, według współczesnych jej mieszkańców zachodniej Europy, było widać, że pochodzi z plebsu /domena publiczna
Reklama

Mimo że związki Polski z Łotwą od wieków są bardzo bliskie, to dla współczesnych Polaków jest to właściwie ziemia nieznana. Warto ją poznać choćby ze względu na niezwykłą wspólną historię obu narodów. Jednym z jej elementów są dzieje Marty Skowrońskiej.

W łotewskiej Liwonii przenikają się losy kilku europejskich narodów: Niemców, którzy rozwinęli inflancki handel; Polaków i Szwedów, dla których były ważnym przyczółkiem na tym odcinku Bałtyku, a także Rosjan, którzy od czasów Piotra I rozbudowywali łotewskie miasta i przemysł. Z Liwonii swoją drogę do najwyższych tytułów rozpoczęła Marta Helena Skowrońska, przyszła caryca Katarzyna I.

Marta Skowrońska urodziła się 15 kwietnia 1683 lub 1684 roku w Jēkabpils, leżącym w szwedzkiej części Inflant. Jak pisał Ludwik Bazylow w "Historii Rosji": "O pochodzeniu Marty nic nie wiedziano dlatego, że mało się tym zajmowano; o pochodzeniu Katarzyny nie można się było dowiedzieć niczego wiarygodnego, bo starano się o to aż nadto intensywnie".

Reklama

W powszechnej opinii uważa się, że była córką litewskiego chłopa Samuela Skowrońskiego, uciekiniera z dworu hrabiego Kazimierza Jana Sapiehy. Jej współcześni mówili, że pochodziła z zubożałego polskiego rodu szlacheckiego Skowrońskich herbu Tępa Podkowa. Ich dom rodzinny miał znajdować się na Litwie. Polscy historycy, dr Kazimierz Skowroński i Marian Piórek, twierdzą, że pochodziła ona z rodu Skowrońskich herbu Jastrzębiec z Kolbuszowej. Urodziła się w Inflantach, ponieważ jej ojciec musiał uciekać z Małopolski, po zamordowaniu innego szlachcica. Problem w tym, że kolbuszowska linia Skowrońskich tytuł szlachecki otrzymała dopiero w 1791 roku.

Inflancki Kopciuszek

Wcześnie osierocona Marta Helena trafiła pod opiekę ciotki Anny Marii Wasilewskiej, lub jak mówią niektóre źródła, Wesołowskiej, a następnie pastora Johanna Ernsta Glücka i zamieszkała w jego domu w ówczesnym Marienburgu, obecnie Alūksne. Prawdopodobnie tam nabyła ogłady i wykształcenia. Glück bowiem nie był zwykłym pastorem. Ogromnie zasłużył się dla rozwoju języka i łotewskiej kultury.

Otworzył pierwszą szkołę, w której nauczano w języku łotewskim, a także przełożył Biblię na język łotewski, a następnie rozpoczął prace nad rosyjskim przekładem. Dziś w Muzeum Biblii w Alūksne można poznać historię najstarszych przekładów Biblii w tej części Europy. W zbiorach Muzeum znajdują się także najstarsze zachowane druki w języku łotewskim.  

Władze Alūksne szczególnie dbają o pamięć najsłynniejszych mieszkańców miasta. Marcie Helenie Skowrońskiej poświęcono dużo miejsca w Muzeum Dziedzictwa Narodowego i Sztuki, znajdującym się neogotyckim pałacu wybudowanym w latach 1859-1863. Skowrońska mieszkała w mieście do 1702 roku. W międzyczasie wyszła za mąż za ubogiego szwedzkiego szlachcica, Johanna Rabe. Idylla skończyła się wraz z wybuchem III wojny północnej.

W 1702 roku Rosjanie zajęli Alūksne, a Marta trafiła do pułkowej pralni jako praczka. Nie zagrzała tam zbyt długo miejsca. Wpadła w oko marszałkowi Borysowi Szeremietiewowi, który wziął ją do siebie na służbę. Dalszy los zawdzięczała naukom wyniesionym z domu pastora. Elokwentną służkę zauważył feldmarszałek książę Aleksandr Mienszykow, bliski współpracownik Piotra I. Wraz z nim wyjechała do Moskwy, gdzie przeszła na prawosławie i przyjęła imię Katarzyna. Niedługo później poznała cara.

Carska faworyta

Piotr I był zachwycony Katarzyną. Kapitan Villebois, adiutant władcy wspominał: "Uważał, że była dowcipna, a przekomarzając się, powiedział wreszcie, że gdy będzie szedł spać, ma przynieść świecę do jego pokoju. Od takiego rozkazu, choćby i wydanego z uśmiechem, nie było odwołania. Mienszykow zaakceptował ten pomysł. A zatem dziewczyna, za przyzwoleniem swego pana, spędziła noc u cara".

Wkrótce zajęła najważniejsze miejsce u boku Piotra. Ówcześni wspominali, że działała kojąco na jego napady furii. Sekretarz księcia Holsztynu, hrabia Henning Friedrich von Bassewitz, wspominał, że "sam dźwięk jej głosu natychmiast wpływał na niego zbawiennie. Sadzała go, łagodnie głaskała po głowie i czesała mu palcami włosy. I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki usypiał w ciągu kilku minut. Żeby nie zmącić mu odpoczynku, trzymała jego głowę na piersiach, siedząc tak nieruchomo przez dwie lub trzy godziny. Gdy budził się, był odświeżony i w dobrym nastroju".

Stawała się coraz ważniejszą personą na dworze. "Dzięki niezwykłym przymiotom serca i umysłu umiała nie tylko go koić, bawić się z nim, kochać go, ale także uczestniczyć w jego życiu wewnętrznym, rozmawiać o poważnych sprawach, omawiać zamysły i zapatrywania, dodawać nadziei i wspierać aspiracje". Wsławiła się zwłaszcza podczas negocjacji z wielkim wezyrem tureckim Mehmetem Baltadjim, podczas których walnie przyczyniła się do podpisania porozumienia, które pozwalało Rosji wyjść z twarzą z niefortunnej sytuacji. Niedługo później Piotr I ogłosił ją swoją żoną.

Cesarzowa

W 1712 roku Piotr I w murach soboru Wniebowzięcia koronował Katarzynę na carycę Rosji. Co ciekawe wręczył jej jedynie koronę i jabłko, nie dając ostatecznego symbolu władzy królewskiej - berła.

Historycy uważają, że był to wyłącznie honorowy gest, który miał tylko docenić pozycję Katarzyny u boku jedynego władcy - Piotra I. Dodają jednocześnie, że "Piotrowi chodziło o utworzenie dworu na modłę zachodnioeuropejską, na którym monarcha pokazuje się z małżonką. Był to też pstryczek wymierzony tym, którzy szemrali, że Katarzyna nie nadaje się do roli cesarzowej". Było w tym nieco prawdy. Choć nieźle wykształcona i obyta już w służbie dyplomatycznej, to nadal miała nawyki małomiasteczkowej służki.

Margrabina Wilhelmina von Bayreuth wspominała, że "caryca jest niska i krępa, ma bardzo ciemną karnację, brak jej szyku i wdzięku. Dość spojrzeć na nią, a widać plebejskie pochodzenie. O jej złym guście zaświadcza niemodna, wyszywana srebrem i uwalana błotem suknia, którą kupiła chyba na jarmarku. Nosi na piersiach cały rząd odznaczeń oraz ikon i medali z relikwiami, które tak brzęczą przy każdym jej kroku, że człowiek odnosi wrażenie, iż zbliża się do niego obładowany muł". To, co przeszkadzało na europejskich dworach, nie miało znaczenia na rosyjskim dworze.

Po śmierci Piotra I w 1725 roku, doceniając dotychczasowe osiągnięcia Katarzyny I, jej akces do carskiego tronu poparła Gwardia Imperium Rosyjskiego i Aleksander Mienszykow, pierwszy znamienity kochanek carycy. Dzięki nim była służka i praczka zasiadła na jednym z najznamienitszych tronów w Europie. Umarła po dwóch latach rządów, przekazując w testamencie władzę Piotrowi II, wnukowi Piotra I.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy