Mazury. Tajemnica niemieckich zbrodni
Decyzje dotyczące "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej", które oficjalnie zapadły na konferencji w podberlińskim Wannesee w 1942 r. poprzedziły uzgodnienia poczynione w ośrodku wypoczynkowym Hegewaldheim na Mazurach. Historia ta nie jest znana.
Konferencja w Wannesee na przedmieściach Berlina odbyła się 20 stycznia 1942 r. Tam najważniejsi niemieccy urzędnicy i najwyżsi funkcjonariusze SS zatwierdzili plan "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej", który w praktyce oznaczał zamordowanie 11 mln ludzi.
- Mało kto wie, że spotkanie w Berlinie było poprzedzone tzw. prekonferencją w Hegewaldheim na terenie Prus Wschodnich. To tam pod kierunkiem m.in. Himmlera dokonano drastycznych w skutkach ustaleń. Dziś Hegewaldheim to część wsi Żabinka nad jeziorem Gołdapiwo. Ośrodek wypoczynkowy nadal działa w tym samym miejscu. A wydarzenia te nie są powszechnie znane - powiedział historyk i regionalista dr Jerzy Łapo.Spotkanie dotyczące "rozwiązania kwestii żydowskiej" rozpoczęło się w Hegewaldheim 14 stycznia 1942 r. i trwało dwa dni. W ośrodku zebrali się niemal wszyscy szefowie głównych departamentów SS, o czym wzmiankuje współczesny niemiecki historyk Jan Erik Schulte. Pod okiem Himmlera dopracowywano szczegółowe przepisy dotyczące m.in. organizacji przesiedlania Żydów na Wschód.
- Jak się później okazało przesiedleńcy trafiali bezpośrednio do obozów zagłady albo do gett w Rydze, Tallinie czy Mińsku, gdzie umierali z głodu i chorób lub też byli zabijani po kilku dniach pobytu - wyjaśnił dr Łapo.
Urlopy
Mazury na przełomie lat 20. i 30. XX w. stały się popularnym miejscem wypoczynku Niemców. Zbudowano tu szereg ośrodków wypoczynkowych i schronisk turystycznych.
- Później część tych placówek włączono w sieć ośrodków szkoleniowych Hitlerjugend i Bund Deutsche Mädel (Związek Niemieckich Dziewcząt) - powiedział dr Łapo.Jedno ze schronisk powstało nad jeziorem Gołdapiwo, opodal wsi Żabinka.
- W końcu lat 20. Landrat (starosta) Streicher wykupił 45 morgów lasu Hochwald (Wysoki Las) i polecił zbudować na skarpie nad jeziorem Żabinki, odnogą Gołdapiwa, restaurację ze schroniskiem młodzieżowym. Miejsce nazwano Hegewaldheim - od pobliskiej leśniczówki Hegewald. Jej nazwę można tłumaczyć jako dozorowany las, rezerwat albo ostoja - wyjaśnił historyk.Okolice wschodniej części Mazur upatrzył sobie Himmler.
- Kwatera kierującego wymordowaniem europejskich Żydów, Reichsführera SS i szefa niemieckiej policji Heinricha Himmlera, składała się z trzech obiektów rozmieszczonych w sąsiedztwie Puszczy Boreckiej. W Hegewaldheim znajdowała się główna część biurowa, a zarazem reprezentacyjna. W pałacyku w pobliskiej Brożówce znajdowało się zacisze Himmlera - Friedrichsruh. Tutaj zbrodniarz odpoczywał i spotykał się z najbardziej zaufanymi współpracownikami. Masywny bunkier z zapleczem w Pozezdrzu - Hochwald - został wzniesiony dopiero jesienią 1942 r. i stanowił kwaterę polową, miejsce schronienia na wypadek jakichś zmasowanych nalotów aliantów - wyliczył dr Łapo.
Czarne karty
O tym, że to w Hegewaldheim przygotowano konferencję w Wannesee, że w odludnym mazurskim ośrodku w czasie II wojny światowej zapadały polityczne i gospodarcze decyzje o losach państw i narodów, a gościli tu m.in. Kurt Daluege, Reinhard Heydrich, czy Joachim von Ribbentrop; traktuje także artykuł dr Łapo i dr Cezarego Tryka "Mazurski raj Himmlera", opublikowany w portalu historycznym histmag.org.Himmler nie był jedynym wysokiej rangi członkiem władz III Rzeszy, który lubił Mazury. Swoje kwatery mieli tu również Hermann Göring, Joachim von Ribbentrop oraz sam Hitler, który rezydował w Wilczym Szańcu w Gierłoży.- Niektórzy wielbiciele Mazur do dziś twierdzą, że Pan Bóg śpi na Mazurach. Niestety urokliwe Mazury w czasie II wojny splotły się z najczarniejszymi kartami historii - przyznał dr Łapo.Dziś w miejscu dawnego kurortu Hegewaldheim znajduje się ośrodek wypoczynkowy. Dawne mieszkanki Żabinki opowiadały mi, że jako młode dziewczyny były proszone na potańcówki z żołnierzami, że chętnie przychodziły dzieci, bo sprzedawano tu lody. Ale o zagładzie Żydów nikt nie mówił, nic o tym nie wiem, nikt o to nie pyta - powiedziała właścicielka ośrodka.