Mount Everest 1953. Prezent koronacyjny dla Elżbiety II

W piątkowe przedpołudnie 29 maja 1953 roku Edmund Hillary i Tenzing Norgay stanęli na szczycie Mount Everestu, zapisując jedną z najważniejszych kart w historii himalaizmu. Ich sukces był nie tylko zwieńczeniem trzech dekad starań czołowych wspinaczy świata, ale też jedynym w swoim rodzaju prezentem koronacyjnym dla Elżbiety II.

Edmund Hillary i Tenzing Norgay - pierwsi zdobywcy Everestu
Edmund Hillary i Tenzing Norgay - pierwsi zdobywcy Everestudomena publiczna

Mount Everest zmierzono i odkryto dla zachodniego świata w drugiej połowie XIX wieku. Kilkadziesiąt lat później marzenia alpinistów, widzących się oczyma wyobraźni, jak wdrapują się na wierzchołek najwyższej z gór zaczęły nabierać realnych kształtów.

Mallory i Irvine w drodze na szczyt

W 1921 roku na Everest ruszyła pierwsza wyprawa brytyjska, a jednym z jej uczestników był nauczyciel historii w Charterhouse George Mallory. Pionierska ekspedycja miała charakter badawczy. To zrozumiałe. Nim na dobre zmierzono się z górą, trzeba było ją poznać.

Brytyjczycy uwzięli się na Everest. Przed wybuchem II wojny światowej siedmiokrotnie próbowali zdobyć szczyt, a pamiętajmy, że były to czasy, kiedy wspinaczka w Himalajach zarezerwowana była dla nielicznych, a pod ośmiotysięczniki dopuszczano czasem jedną wyprawę w sezonie, najczęściej jednak - nikt nie mącił ich spokoju.

Najsłynniejsza brytyjska wyprawa, bo też najbliższa powodzenia, miała miejsce już w 1924 roku. George Mallory i Andrew Irvine zginęli w ataku szczytowym, dochodząc prawdopodobnie na wysokość 8600 metrów. Echa głośnej dyskusji, czy zaliczyli przed śmiercią wierzchołek, rozbrzmiewały przez lata.

Presja ze strony Szwajcarów i Francuzów

Wojna zmieniła warunki gry w górach najwyższych.

Brytyjczycy stracili monopol, a do wyścigu o pierwsze wejścia na ośmiotysięczniki dołączyły inne nacje. Wyjątkowo zdeterminowani byli Szwajcarzy. W 1952 roku do szczytu zabrakło im 250 metrów w pionie. W 1955 roku mieli spróbować ponownie, a na sezon ‘54 zgodę władz Nepalu otrzymali Francuzi, zbudowani pierwszym wejściem na Annapurnę.

Konkurencja była mocna, a kolejne sezony obsadzone.

Brytyjczycy zdawali sobie sprawę, że przed 1956 rokiem nie wrócą pod Everest, a najwyższy szczyt świata najprawdopodobniej znajdzie do tego czasu pionierskich zdobywców. Postawili wszystko na jedną kartę.

Z rurociągiem i windą na Przełęcz Południową

Na czele wyprawy stanął John Hunt, pułkownik British Army. Wspinacze narzekali, chcieli człowieka ze swojego środowiska, lecz Komitet Himalajski zbył ich utyskiwania. Oficer obdarzony zdolnościami przywódczymi i wojskowy dryl miały przynieść sukces.

Jak wyliczają Piotr Trybalski i Leszek Cichy w książce “Gdyby to nie był Everest", rozważano zastosowanie katapulty, umożliwiającej budowę tyrolki, testowano moździerz pomocny w strącaniu lawin i seraków, dumano nad budową windy na Przełęcz Południową, a nawet rurociągu dostarczającego himalaistom tlen.

Absurdalne pomysły przepadły, ale John Hunt i jego ludzie wyruszyli pod Everest świetnie przygotowani i wyposażeni tak, jak tylko pozwalała im współczesna technika.

***

#POMAGAMINTERIA

Zróbmy małym pacjentom prezent na Dzień Dziecka

W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie, na II piętrze, w budynku najbardziej oddalonym od wejścia, znajduje się mały oddział - Oddział Przeszczepiania Komórek Krwiotwórczych z sześcioma izolatkami. To tutaj trafia część dzieci chorych na nowotwory, żeby skorzystać z - czasami ostatniej - szansy powrotu do zdrowia i życia. Stowarzyszenie Koliber prowadzi zbiórkę, by z okazji Dnia Dziecka podarować małym pacjentom - nie zabawki, bo ich tam nie mogą mieć - ale m.in. nowe materace i pościel. Sprawdź szczegóły >>>

WESPRZYJ ZBIÓRKĘ >>>

Hillary i Norgay na wierzchołku Everestu

Jednym z dwóch uczestników wspomnianej szwajcarskiej wyprawy, którzy dotarli najwyżej był Tenzing Norgay. Z umiejętności i doświadczenia Szerpy postanowili skorzystać również Brytyjczycy. Innym zagranicznym gościem był nowozelandzki alpinista i pszczelarz Edmund Hillary.

To właśnie tej dwójce przypadło zaszczytne miejsce w historii himalaizmu.

Noc z 28 na 29 maja spędzili w obozie dziewiątym na wysokości 8500 metrów. Po czterech godzinach snu, wzmocnieni sardynkami z puszki i słodzoną lemoniadą wystartowali w kierunku wierzchołka. Ostatni etap wspinaczki zapamiętali jako drogę przez mękę.

Edmund Hillary wspominał potem:

“Rąbiąc stopnie na jeszcze jeden garb, zastanawiałam się, jak długo potrafimy to wytrzymać. Nasz początkowy zapał znikł i marsz zamieniał się w ponurą walkę. Nagle zauważyłem, że grań przede mną zamiast wznosić się jak poprzednio, opada ostro. Spojrzałem w górę: wąska, biała grań spiętrzyła się w śnieżny wierzchołek".

Po kilku kolejnych uderzeniach czekana w twardy śnieg stanęli na szczycie.

Krzyż, pluszowy kotek i garść słodyczy

Była 11:30. Najpierw wpadli sobie w ramiona. Potem Edmund Hillary wydobył ogrzewany pod koszulą aparat fotograficzny i zaczął dokumentować historię.

Tenzing Norgay złożył ofiarę łaskawej górze i bóstwom, które pozwoliły im bezpiecznie dostać się na wierzchołek. Zakopał w śniegu garść słodyczy i ołówek córki. Nowozelandczyk dołożył od siebie pluszowego kotka i krzyż od Johna Hunta.

Na szczycie spędzili kwadrans. Przejmujący chłód na więcej nie pozwolił. W namiotach Przełęczy Południowej zameldowali się o 16.

Wiadomość o powodzeniu brytyjskiej wyprawy dotarła do Londynu w doskonałym momencie. 2 czerwca 1953 roku Elżbieta II została królową. Zdobycie Everestu uznano za dobry omen i zadedykowano monarchini w prezencie koronacyjnym.

Królową Elżbietę trudno jest czymś zaskoczyć. Niemniej, himalaistom udało się to z nawiązką - i to jeszcze przed koronacją!
Królową Elżbietę trudno jest czymś zaskoczyć. Niemniej, himalaistom udało się to z nawiązką - i to jeszcze przed koronacją!Tim Graham / ContributorGetty Images

Polskie marzenia o Evereście

W latach 50. zdobyto po raz pierwszy 12 z 14 ośmiotysięczników. Dłużej broniły się przed ludzką stopą jedynie Dhaulagiri i Sziszapangma.

Polacy, odgrodzeni od gór najwyższych żelazną kurtyną, mogli tylko marzyć o powrocie w Himalaje. Po raz pierwszy - i na tamte czasy ostatni - gościli w nich w 1939 roku, gdy Jakub Bujak i Janusz Klarner stanęli na szczycie Nanda Devi East.

Kierownikiem przedwojennej wyprawy był Adam Karpiński, wielki orędownik wyjazdu na Everest.

Już 25 października 1924 roku tak pisał do swojego przyjaciela i czołowego taternika Mariana Sokołowskiego:

Pomysł jak szybko się pojawił, tak szybko upadł. Sponsor wyprawy i filantrop Franciszek Baytel popadł w kłopoty finansowe, poza tym niezachwiany optymizm Adama Karpińskiego nie zakładał dominującej pozycji Brytyjczyków w staraniach o zezwolenie na szturmowanie góry.

Nowy rozdział w historii himalaizmu

Marzenia “ojca polskiego himalaizmu" o wielkich wyczynach na Evereście zrealizowała kilkadziesiąt lat później wyprawa Andrzeja Zawady. 17 lutego 1980 roku Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki jako pierwsi zdobyli szczyt zimą, inicjując himalaizm zimowy.

Wcześniej - 16 października 1978 roku - Wanda Rutkiewicz stanęła na wierzchołku jako pierwsza osoba z Polski i dopiero trzecia kobieta na świecie. Ale to temat na zupełnie inną opowieść...

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas