Myśleliśmy, że to ofiary. Nowe badania zmieniają historię Majów
Przez lata sądzono, że Majowie składali ofiary z ludzi, grzebiąc ich czaszki i zęby w grobach elit. Najnowsze badania pokazują coś zupełnie innego: te fragmenty ciał mogły być… pamiątką po przodkach i sposobem na zakorzenienie się we wspólnocie. Nowa interpretacja burzy dotychczasowe teorie o przemocy.

Przez lata archeolodzy interpretowali wtórne pochówki Majów (czaszki, żuchwy, zęby i kości długie) jako dowód rytualnych ofiar z ludzi. Zgodnie z dominującą narracją, szczątki miały być poświęcane bogom lub składane razem z elitarnymi zmarłymi w akcie religijnego oddania. Najnowsze badania dr Angeline Locker podważają ten obraz i proponują inne wyjaśnienie. Zamiast ofiary, pamiątka. Zamiast przemocy, praktyka oswajania przestrzeni.
"Święte ja" i "oddech duszy". W co wierzyli Majowie?
Majowie wierzyli, że dusza człowieka dzieli się na cztery części. Najważniejsze z nich to baah, czyli "ja" zlokalizowane w głowie, oraz ik', czyli "oddech duszy" wiązany z wiatrem, jadeitem i… zębami. Ik' mógł przetrwać śmierć i być przenoszony między miejscami, a nawet służyć do kontaktu z przodkami. Ch'ulel było esencją, która mieszkała w sercu i krwi, zaś wahy były duchami towarzyszącymi, zazwyczaj zwierzętami, które umierały po śmierci swojego ludzkiego odpowiednika.Z tej perspektywy obecność zębów czy żuchw w grobach nie musi być dowodem ofiary. Mogła to być forma zakorzeniania się we wspólnej przeszłości.
Dr Locker analizowała "pochówek nieelitarny" młodej kobiety z peryferyjnej osady Dancer Group, czyli wiejskiego gospodarstwa, 1,55 km na zachód od dużego ośrodka Dos Hombres w dzisiejszym Belize. Stanowisko to było kiedyś dużym ośrodkiem miejskim z populacją od 10 tys. do 15 tys. osób. W jej grobie, obok skromnych naczyń i muszli, znaleziono zęby dwóch dorosłych osób. Jednej w wieku 20-34 lata, drugiej 30-40 lat. Dzięki analizom izotopowym ustalono, że kobieta dorastała na miejscu, ale dwie pozostałe pochodziły spoza .
Zamiast rytualnej ofiary symboliczna obecność przodków
Początkowo sądzono, że pochówek zawiera szczątki ofiar złożonych razem z główną zmarłą. Ale ten scenariusz, kolokwialnie mówiąc, nie trzyma się kupy. Ofiary rytualne towarzyszyły zwykle elitarnym grobom w centrach ceremonialnych, niemłodej kobiecie pochowanej z dala od centrum, bez kosztownych darów. Zęby osób spoza regionu, połączone z lokalną zmarłą, mogą natomiast świadczyć o próbnie zasiedlenia przestrzeni przez wspólnotę.
Według dr Locker, takie praktyki służyły nie tylko kontaktowi z przodkami, ale również "uwłaszczeniu się" na ziemi. Przeniesienie fragmentów ciała (nośników duszy) mogło oznaczać symboliczne zakorzenienie w nowym miejscu. Nie każda czaszka jest dowodem przemocy. Czasem to pozostałość, echo ludzkiej potrzeby przynależności i pamięci.
Źródło: Phys.org
Publikacja: Angelina J. Locker, Dearly De-Parted: Ancestors, body partibility, and making place at Dos Hombres, Belize, Journal of Anthropological Archaeology (2025). DOI: 10.1016/j.jaa.2025.101681