Nasz obraz ludzkiej ewolucji jest fałszywy. Wszystko przez skamieniałości

Nieoczekiwany zwrot w badaniach nad ewolucją człowieka. Naukowcy twierdzą, że skamieniałości mogą wprowadzać nas w błąd, co stawia pod znakiem zapytania dotychczasowe teorie dotyczące rozwoju naszego gatunku. Czy zmieni to nasze postrzeganie ludzkiej przeszłości?

Najnowsze badania przeprowadzone przez Andrew Barra i Bernarda Wooda z Uniwersytetu George’a Washingtona zidentyfikowały poważny problem, który trapił wszystkie dotychczasowe badania dotyczące pochodzenia oraz rozwoju człowieka

Wykopaliska są zbyt skoncentrowane, przez co wnioski z nich są zakłamane

Naukowcy są zdania, że miejsca, w których znaleziono największą liczbę prehistorycznych szczątków ludzkich, wcale nie są lokacjami, gdzie nasi przodkowie żyli w największej liczbie. Oznaczałoby to, że nasze pojmowanie prehistorii jest znacznie bardziej ograniczone, niż się spodziewaliśmy. 

Problem nazwano terminem "błędu próbkowania przestrzennego", czyli błędnej oceny lokalizacji siedlisk naszych przodków na podstawie ograniczonej liczby pobranych próbek, który prowadzi ostatecznie do nieprawidłowego rozumienia początków ludzkości przez badaczy.

Reklama

Zdaniem Barra i Wooda źródłem tych "zakłóceń" jest Wielki Rów Wschodni leżący w Afryce. Jest to miejsce, gdzie znaleziono bardzo dużą część skamieniałości naszych przodków, a zajmuje on obszar ledwie 1 proc. całego kontynentu. Jest to obszar bardzo bogaty w kopalne znaleziska i z tego powodu właśnie tam koncentrują się główne wysiłki archeologów. Znaczne połacie terenu, gdzie również mogli występować ludzie, pozostają przez to niezbadane.

Współczesne ssaki kluczem do poznania przeszłości człowieka?

W swojej pracy naukowcy sprawdzają w jaki sposób różnica między miejscem, gdzie szczątki najlepiej się zachowały, a miejscem, gdzie ludzie rzeczywiście żyli, może wpłynąć na nasze postrzeganie ewolucji. 

Badanie oparto na współczesnych ssakach, gdyż według naukowców miejsca ich występowania musiały w jakimś stopniu pokrywać się z ludzkimi, dlatego, że wszystkie żywe organizmy mają zbliżone potrzeby i naturalnie zmierzają w stronę ekosystemów, które te potrzeby spełniają.

Badacze w podsumowaniu swojej pracy piszą, że Wielki Rów Wschodni, gdzie znaleziono najwięcej szczątków prehistorycznych ludzi, nie jest reprezentatywnym miejscem życia większości współczesnych ssaków, które zamieszkują podobne ekosystemy.

Opisując to bardziej zrozumiałym językiem — rzeczywisty obszar występowania ssaków, które obecne są na terenie Wielkiego Rowu Wschodniego, jest znacznie większy. Prawdopodobnie więc nasi przodkowie sprzed 2-3 milionów lat również zamieszkiwali bardziej obszerny region.

Badanie dwójki naukowców jest pierwszym w historii, które wykorzystuje model występowania współczesnych ssaków do szacowania realnych miejsc bytowania przodków człowieka. Badacze są świadomi, że nie jest to rozwiązanie idealne, jednak zdecydowanie może być pomocne w ocenie problemów, jakie trapią nas w lepszym poznaniu naszej przeszłości oraz pobudzeniu rozwoju wykopalisk także poza "tradycyjnymi" stanowiskami, dzięki czemu nasza wiedza stanie się bardziej kompletna.

***

Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie. 

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Afryka | prehistoria | Archeologia | prehistoryczni ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy