Niezwykłe odkrycie. Alfabet łaciński w manuskrypcie Wojnicza
Jeden z najbardziej tajemniczych rękopisów świata napisany w nieznanym języku ujawnia kolejne swoje tajemnice. Naukowcy wykorzystali do tego celu nowoczesną technikę obrazowania multispektralnego. Co na kartach Manuskryptu Wojnicza robiły odnalezione litery alfabetu łacińskiego?
Manuskrypt Wojnicza to średniowieczny rękopis z XV wieku, datowany na lata 1404-1438, zakupiony w 1912 roku przez polskiego księgarza i antykwariusza Michała Wojnicza (stąd jego nazwa). Księga, oprócz dziwnego pisma w nieznanym języku lub kodzie, jest bogato ilustrowana obrazami dziwnych roślin, nagich kobiet, tajemniczych obiektów i znaków zodiaku.
Istnieje wiele teorii na temat tego, czym jest manuskrypt Wojnicza. Na podstawie fragmentów, które do tej pory udało się rozszyfrować, można jednak wywnioskować, że najprawdopodobniej jest to kompendium wiedzy o ziołach i zbiór odczytów astrologicznych.
W 2014 roku wykonano multispektralne obrazowanie 10 stron manuskryptu, ale uzyskane w ten sposób obrazy nie zostały opublikowane. Dopiero w 2024 roku Roger Easton — członek pierwotnego zespołu obrazującego manuskrypt przekazał je Fagin Davis — amerykańskiej badaczce zajmującej się tematyką średniowiecza. Jak się okazało po jej analizie — technika obrazowania multispektralnego ujawniła wyblakłe lub nadpisane teksty obecne na kartach manuskryptu.
Technika obrazowania multispektralnego jest niezwykle przydatna do analizy starych manuskryptów, ponieważ ujawnia wymazane z nich teksty. Wykorzystuje ona to, że różne substancje odbijają i pochłaniają specyficzne częstotliwości światła. Przykładowo, średniowieczne atramenty zawierały dużo żelaza i wnikały głęboko w powierzchnię pergaminu. Nawet gdy został zdrapany lub wyblakł z czasem, jego pozostałości wciąż widoczne były pod światłem UV.
Manuskrypt Wojnicza nie jest falsyfikatem
Kiedy Michał Wojnicz odkrył manuskrypt w 1912 roku, zauważył zatarty napis na dolnym marginesie pierwszej strony. W 1914 roku próbował go uwidocznić, używając do tego środków chemicznych. Uznał wtedy, że był to podpis Jakuba Sinapiusa, alchemika z Pragi.
Fagin Davis potwierdziła to odkrycie, zaznaczyła przy tym, że manuskrypt nie jest palimpsestem, czyli używanym pergaminem, z którego zmazano starą treść i użyto ponownie.
Posłużyła się w tym celu logiką, gdyż gdyby Wojnicz sfabrykował księgę, to nie miałoby sensu wymazywanie niezwykle wiernie spreparowanych zapisków, które mogłyby uwiarygodnić jej dawne pochodzenie. O wiele bardziej prawdopodobna teoria to ta, w której ślady te są autentycznymi notatkami pozostawionymi przez dawnych właścicieli księgi.
Na kartach manuskryptu odnaleziono wymazane zapiski w alfabecie łacińskim
Jednym z ciekawych nowych odkryć jest znalezienie alfabetu łacińskiego na marginesie pierwszej strony. Obrazowanie multispektralne wyraźnie ujawnia tam litery a, b, c, d i e. W rzeczywistości są tam trzy kolumny liter: alfabet łaciński, seria enigmatycznych znaków i kolejny alfabet łaciński, przesunięty o jedną literę.
Davis przeanalizowała te dziwne zapiski i dzięki analizie dość charakterystycznego jak na tamte czasy stylu pisma doszła do wniosku, że była to próba rozszyfrowania manuskryptu, prawdopodobnie dokonana przez Johannesa Marcusa Marci, lekarza z Pragi, który odziedziczył księgę w 1662 roku. Kształt liter zgadzał się z tym z jednego z listów wysłanych przez lekarza w 1640 roku.
Mimo tych nowych odkryć manuskrypt Wojnicza pozostaje zagadką. Fagin Davis stwierdziła, że odkryte zapiski raczej nie pomogą w jego odszyfrowaniu, ponieważ badania wykazały, że manuskrypt został napisany za pomocą bardzo złożonego szyfru. Próby odkodowania manuskryptu w sposób, w jaki starano się to zrobić w XVII wieku, prowadzą do bezsensownych ciągów znaków.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!
***
Co myślisz o pracy redakcji Geekweeka? Oceń nas! Twoje zdanie ma dla nas znaczenie.