Od 50 lat usiłowali odczytać tajemniczą inskrypcję
Odkąd izraelscy naukowcy znaleźli tajemniczą tabliczkę, próbowano odszyfrować napis, który ją zdobił. W końcu, dzięki najnowszym technologiom udało się odczytać napis. Wielu może czuć się rozczarowanych.
Tajemnicza tabliczka została odkryta przez izraelskich archeologów 50 lat temu na pustyni. Przez lata obrosła w legendy. Zwłaszcza wśród badaczy zajmujących się kolebką trzech wielkich religii.
Większość fanów śledzących pracę badaczy, miała nadzieję na jakieś przełomowe odkrycie. Jeśli nie skarb, to przynajmniej istotną informację. Wiadomość okazała się dość trywialna.
Jeszcze do niedawna badaczom udało się odczytać trzy słowa: "pieniądze", "Jahwe" oraz imię adresata glinianego listu - "Elyashivy". Odwrotu glinianej przez długie lata nie udawało się odczytać. Tym razem z pomocą przyszła nowoczesna technologia.
Naukowcy wykorzystali obrazowanie wielospektralne - technikę rejestracji obrazu będącego uogólnieniem fotografii barwnej na pełną przestrzeń barw w zakresie światła widzialnego, a także mikrofal, dalekiej i bliskiej podczerwieni oraz ultrafioletu. Dzięki temu udało się odszyfrować całość zapisu.
A w nim człowiek o imieniu Hananyahu prosi w liście Elyashivę o dostawę wina oraz ofiaruje mu pomóc.
Liczący 2,5 tysiąca lat list spisany na glinianej tabliczce jest więc prośbą o przysłanie odpowiednich zapasów wina. Nie ma w nim słowa o ukrytym skarbie króla Salomona.