10 największych mitów naukowych. O co tak naprawdę chodzi w nauce?
Czym jest to, co zwiemy nauką? To nie tylko tytuł książki z 1976 roku, cytowanej w rozdziale metodologicznym niezliczonych prac magisterskich, ale ciągle żywe pytanie. Aby lepiej zrozumieć istotę nauki, można je odwrócić - czym nauka nie jest? Na pewno nie tym, o czym mówią o niej popularne mity. W tym artykule przyjrzymy się 10 fałszywym przekonaniom na temat nauki, jej metod i efektów, a także jej relacji wobec religii.

Spis treści:
Mit 1. Nauka to poszukiwanie prawdy
Czy nauka poszukuje prawdy? Jej ogólny obraz faktycznie tak się przedstawia, ale cel nauki jest inny. Ma ona ustalać, które teorie nie podlegają falsyfikacji pomimo najszczerszych wysiłków. Celem nauki jest tworzenie wątpliwości. Jeżeli więc ktoś jest zanadto przekonany o absolutnej prawdziwości jakiejś teorii, to nie jest to zbyt naukowa postawa. Nauka podaje w wątpliwość to, co innego rodzaju sposoby myślenia uznają za pewnik. Nieustannie próbuje też podkopać swoje wcześniejsze ustalenia.
Teorie naukowe nie stanowią odkrytej prawdy, a jedynie uogólnione modele tłumaczące jakieś zjawiska. Wiele osób uważa je za najbardziej prawdopodobne na dany moment wersje opisu rzeczywistości. W nauce nie ma jednak znaku równości między teorią a prawdą - nawet tymczasowego. Nauka jest więc często zajęta nie tyle poszukiwaniem prawdy, co obalaniem nieprawdy.
Mit 2. Celem badań naukowych jest udowodnienie, że teoria jest prawdziwa
Badania naukowe nie są w stanie udowodnić prawdziwości jakiejkolwiek teorii. Mogą jedynie dowieść jej fałszywości. Jak powiedział niegdyś filozof David Hume, "Żadna ilość obserwacji białych łabędzi nie pozwala na wyciągnięcie wniosku, że wszystkie łabędzie są białe, ale wystarczy obserwacja jednego czarnego łabędzia, aby obalić ten wniosek". Teorie naukowe muszą pozostawać otwarte na obalenie nowymi dowodami.
Mit 3. Udowodnione teorie naukowe stają się prawami nauki
Mimo że często słyszy się o prawach naukowych czy też prawach nauki, to w rzeczywistości nie ma czegoś takiego. Ponieważ nie da się udowodnić teorii naukowych, nie mogą one stać się prawami. O prawach naukowych mówi się jedynie potocznie, aby uwiarygodnić lub podkreślić znaczenie jakiejś teorii, ale jest to technicznie niepoprawne.
Prawa psychologiczne czy socjologiczne wydają się o wiele większym nadużyciem niż tzw. prawa fizyki. Praktycznie zawsze znajdzie się jakiś kontrprzykład na twierdzenie typu "kobiety lepiej gotują" albo "mężczyźni są silni". Takie twierdzenia wynikają z postawy określanej jako indukcjonizm naiwny.
Prawo zgodnie z definicją jest czymś trwałym i niezmiennym, a ponieważ teorie naukowe zawsze mogą być obalone przez nowe dowody, idea "prawa naukowego" nie ma podstaw w rzeczywistości. Co zatem z prawami fizyki? Oto jeden przykład. Prawo powszechnego ciążenia Newtona zostało zastąpione ogólną teorią względności Einsteina, a ponieważ z jego "prawem grawitacji" są pewne problemy techniczne, to zapewne zostanie ono zastąpione nowym "prawem", być może na podstawie którejś z obecnie dziś rozwijanych teorii.
Mit 4. Teoria naukowa jest tym, co naukowcy starają się udowodnić
Teorie naukowe nie mogą być nigdy udowodnione. Teoria naukowa to idea, która:
- Jest spójna z istniejącymi teoriami lub może je zastąpić.
- Posiada jakieś dowody na jej poparcie.
- Daje się sfalsyfikować w testach empirycznych.
Czym się różni hipoteza od teorii naukowej? Hipoteza jest jedynie spójna z teoriami lub może je zastąpić, ale już nie jest poparta dowodami ani nie pozwala się obalić poprzez nowe dowody. Najlżejszą formą jest zaś spekulacja, która nie spełnia żadnego z tych kryteriów.
Nie oznacza to jednak, że ze spekulacjami i hipotezami jest coś nie tak. Większość teorii naukowych właśnie się od nich zaczyna, bowiem przepływ wolnej myśli jest dla nauki ważny. Warto jednak je odróżniać oraz pamiętać, że wszystkie idee w nauce ostatecznie wymagają potwierdzenia dowodami empirycznymi (doświadczalnymi).
Mit 5. Nauka to szczepionki, statki kosmiczne i komputery
Dość powszechne jest mylenie nauki z jej owocami. Nauka nie jest produktem, lecz procesem. Naukę się uprawia, a nie produkuje.
Szczepionka to efekt badań naukowych i procesów technologicznych popartych wiedzą naukową, ale nie w ten sposób definiuje się naukę. Nauka to nie szczepionka, statek kosmiczny ani komputer, lecz całe procesy, które wiodły do ich powstania.
Mit 6. Doświadczeni i szanowani naukowcy mają rację i powinniśmy im ufać
Nie powinniśmy w pełni ufać komuś tylko dlatego, że uchodzi za autorytet. Nauka szanuje jedynie dowody i odrzuca autorytety oraz doświadczenie. Jak powiedział Richard Feynman, "Nauka to zorganizowany sceptycyzm w kwestii wiarygodności opinii ekspertów". Z drugiej strony mamy przecież "ekspertów" w rządach i przedsiębiorstwach, których opinia traktowana jest jak świętość - przynajmniej do końca kadencji. Sama zaś idea "autorytetu naukowego" przeczy najbardziej podstawowym zasadom oraz duchowi nauki. Dlatego też kwestionowanie autorytetów to nie tylko przyjemność, ale też obowiązek. Przykłady?
Kiedy laureat Nagrody Nobla Linus Pauling wysunął tezę, że witamina C może wyleczyć przeziębienie, naukowcy zapytali "Gdzie jest dowód?". Nie było żadnego. Nie liczyła się wysoka pozycja Paulinga w świecie nauki. Ważne były tylko dowody.
Kiedy szwajcarski urzędnik patentowy Albert Einstein wysunął tezę, że jego nowa teoria względności może obalić znaczną część fizyki, naukowcy zapytali "Gdzie są dowody?". Te wkrótce nadeszły. Nie liczyło się to, że Einstein był praktycznie nikim w świecie nauki. Ważne były tylko dowody. A i tak rozwścieczyło to część środowiska. Krytycy wydali nawet książkę Hundert Autoren gegen Einstein (Stu autorów przeciw Einsteinowi). Fizyk miał ponoć skomentować: "Po co aż stu? Gdybym się mylił, wystarczyłby jeden".
Mit 7. Musimy bezkrytycznie wierzyć w to, co mówią naukowcy
Nauka nie jest przedmiotem ślepej wiary, a wypowiedzi naukowców nie należy przyjmować bezkrytycznie. Nie musimy być naukowcami, aby samodzielnie testować to różne idee. Teorie naukowe powinny przetrwać po ponownych testach przeprowadzanych przez różnych pracowników w różnych laboratoriach - nazywamy to replikacją badań.
Ponieważ replikacja badań jest koniecznym wymogiem, rozsądniej jest na nią poczekać, zamiast rzucać się pełnym wiary na pierwsze doniesienia o nowej teorii. Jeżeli wyniki poprzedniego badania zostaną niezależnie powtórzone, wówczas teoria nabiera większej wiarygodności (ale nadal nie stanowi prawa).
Wiele badań naukowych nigdy nie zostało zreplikowanych. Jeden badacz testujący sto idei nie może równać się z setką badaczy testujących jedną ideę. Warto też podkreślić, że w nauce nie przyjmuje się idei na wiarę ani z szacunku bądź ze strachu przed autorytetem. Za daną ideą przemawiają jedynie dowody - nie ważne, kto je dostarczył.
Mit 8. Teorie naukowe uważane są za prawdziwe, dopóki nie zostanie udowodniona ich fałszywość
To dość powszechne, mylne przekonanie na temat nauki. Naukowcy podchodzą do tego raczej od drugiej strony - że idea nie ma znaczenia, dopóki nie potwierdzą jej dowody. Może się to wydawać nadmiernym sceptycyzmem, dopóki nie poznamy powodów takiego rozumowania:
Powiedzmy, że wierzę w istnienie Wielkiej Stopy i nie przestanę, dopóki nie zostanie udowodnione, że Wielka Stopa jest nieprawdą. Krytycy tej idei muszą więc udowodnić nieistnienie - dowieść, że Wielka Stopa nie może istnieć. Samo powiedzenie, że nie ma dowodów na istnienie, nie wystarczy.
Dowodzenie nieistnienia jest jednak niemożliwe, dlatego jest to błąd logiczny (a także pozamerytoryczny sposób argumentowania wykorzystywany w erystyce), znany jako "argumentum ad ignorantiam" ("argument odwołujący się do niewiedzy"). Żądając negatywnego dowodu, uniemożliwia się zakwestionowanie fałszywości przekonania. Wymaganie dowodu na nieistnienie w nauce zaciera granice z religią.
W rezultacie naukowcy postrzegają idee jako pozbawione wartości, dopóki nie pojawi się dowód. Nie zakłada się z góry fałszywości nowych idei, a jedynie nie traktuje się ich poważnie, o ile nie stoją za nimi dowody.
Mit 9. Dyscypliny są naukowe z powodu obecności naukowców i badań
Dyscypliny naukowe nie stają się takie ze względu na obecność naukowców i programów badawczych. Definiuje je obecność jednej bądź wielu testowalnych, falsyfikowalnych teorii naukowych oraz badań, które mogą potencjalnie obalić te teorie. Istnieją (i w przeszłości istniały) dyscypliny, które z punktu widzenia metodologii pozostają w obrębie pseudonauki. Innym zaś nie brakuje odpowiednich cech. Oto niektóre z przykładów.
Czy astrologia jest nauką? Jest ona luźno definiowana jako teoria, że pozycja gwiazd i planet w chwili czyjegoś urodzenia lub w danym dniu determinuje przebieg wydarzeń w życiu tej osoby. Astrologowie nie są zgodni co do znaczenia ich dziedziny, a wszelkie próby znalezienia dowodów na tę teorię zawiodły. W rezultacie astrologia nie jest dziedziną naukową.
Frenologia to teoria, że cechy osobowości są zależne od kształtu czaszki. Niegdyś była to uznawana dyscyplina naukowa, ale stojąca za nią teoria okazała się fałszywa. Nie ma teorii, więc nie ma nauki. Fizyka jest z kolei dziedziną definiowaną poprzez jej teorie o rzeczywistości fizycznej. Teorie te są testowalne, falsyfikowalne i w wysokim stopniu poparte dowodami naukowymi. W rezultacie fizyka jest uważana za dyscyplinę naukową.
Mit 10. Nauka jest następczynią religii
Postępująca laicyzacja społeczeństw na świecie sprawia, że zdaniem części badaczy i filozofów religia pozostawiła za sobą pustkę, którą osoby niewierzące starają się czymś wypełnić. Tę potrzebę sacrum niektórzy mogą próbować zaspokoić nauką, wręcz traktując naukę jako religię. Są to jednak zupełnie nieprzystające rzeczy, choć w przeszłości były uprawiane w połączeniu (np. Inkowie nie posiadali rozróżnienia na naukę i religię).
W naszym niedawnym artykule przyglądaliśmy się temu, czym różni się wiara od nauki. Religia polega na wierze, a głoszone przez nią twierdzenia i dogmaty są niefalsyfikowalne (nie można np. udowodnić nieistnienia Boga, ale nie można też udowodnić jego istnienia), a więc nie jest zgodna z metodą naukową. Z drugiej strony część pracowników naukowych wyznaje pewne dogmaty (paradygmaty) i kurczowo się ich trzyma. Irracjonalne przekonania miały nawet najbardziej światłe umysły, w tym Albert Einstein czy Thomas Edison.
Religia często (choć nie zawsze) udziela odpowiedzi na zasadnicze pytania bez cienia wątpliwości, przekonana o absolutnej słuszności swojego poglądu. Daje to poczucie komfortu i posiadania odpowiedzi na wszystkie pytania. Nauka często wbija szpilkę, kwestionując potoczną wiedzę i może powodować dyskomfort - wiemy, że nie wiemy. A jak coś wiemy, to nie na pewno.
Nauka może osiągać swoje cele jedynie poprzez zachęcanie do wątpienia i sceptycyzmu, kwestionowania dotychczasowej wiedzy, będąc niepoprawną i wywrotową. Stąd chyba tyle postaw antynaukowych wśród ludzi i dlatego kontrintuicyjne odkrycia tak bardzo rozwścieczają osoby przywykłe do "chłopskiego rozumu" czy "zdrowego rozsądku". Dlatego też ludzie nauki byli na przestrzeni wieków skazywani na ostracyzm, więzienie, a nawet śmierć, gdy ich odkrycia burzyły obraz świata budowany przez tradycje, władzę i religię.
Nie oznacza to jednak, że nauka i religia nie mogą koegzystować. Ich współistnienie od wieków możliwe jest dzięki temu, że ich pola zainteresowania są inne i nie nakładają się na siebie nawzajem. Tam jednak, gdzie dochodzi do ich styczności, rodzą się konflikty, np. gdy osoby o religijnym sposobie myślenia zaprzeczają odkryciom i teoriom naukowym, ale bez posługiwania się metodą naukową. Obie dziedziny mogą żyć w pokoju, jeśli szanują swoje granice.