Samolot znaleziony na dnie Bzury po 70 latach
Pilot lejtnant Ewstawfij Nikołajewicz Czułowski, strzelec i radiooperator starszy sierżant Jakow Konstantynowicz Polkin oraz nawigator lejtnant Iwan Iljicz Żywotowski - to załoga radzieckiego samolotu Pe-2 z okresu II wojny światowej, który w sierpniu wydobyto z rozlewisk Bzury pod Wyszogrodem na Mazowszu. Tożsamość lotników udało się ustalić dzięki historykom z Rosji. Znana jest już także data zestrzelenia maszyny. Doszło do tego 18 stycznia 1945 roku.
Nazwiska 3-osobowej załogi znalazły się w dokumentach archiwalnych radzieckiego 72. Samodzielnego Pułku Zwiadu Lotnictwa 16. Armii Lotniczej. Poinformował o tym Zdzisław Leszczyński - dyrektor Muzeum Wisły w Wyszogrodzie. W tej placówce przygotowywana jest obecnie stała ekspozycja, na której po pracach konserwatorskich prezentowane będą szczątki wydobytego samolotu Pe-2 wraz z odkrytym na miejscu znaleziska wyposażeniem maszyny i jej załogi.
- Wystawa zostanie otwarta 18 stycznia 2016 roku. Data nawiązuje do dnia zestrzelenia samolotu, którą ustalili historycy rosyjscy związani z wydawanym w Moskwie periodykiem "Wojennaja archeologia". Jeden z nich, Anton Torgaszew, odwiedził nasze muzeum, oglądał szczątki maszyny i zapoznał się z zebranymi przez nas informacjami - powiedział Leszczyński. Przyznał, że w ostatecznym ustaleniu tożsamości załogi radzieckiego samolotu Pe-2 pomogło m.in. odczytanie danych z "nieśmiertelnika" odnalezionego przy wraku samolotu.
- Z dokumentów archiwalnych, których fotokopie otrzymałem, wiadomo, że samolot wystartował 18 stycznia 1945 roku o godz. 11:30 z lotniska położonego około 17 kilometrów na południe od miejscowości Łukowo. W raporcie podano, że panowała wtedy bardzo zła pogoda- całkowite zachmurzenie, a pułap chmur wynosił 300-350 metrów. Ostrzeżono jednocześnie załogę, iż na trasie przelotu znajduje się wiele niemieckich stanowisk małokalibrowej artylerii przeciwlotniczej - powiedział Leszczyński. Dodał, że gdy doszło do zestrzelenia, maszyna już z wypuszczonym podwoziem, przygotowanym do lądowania, kierowała się na Sochaczew.
- Na dokumentach, dotyczących ostatniego lotu maszyny widnieje odręczny dopisek: "nie wrócił z zadania bojowego" z datą 18 stycznia 1945 roku - podkreślił Leszczyński. Dyrektor wyszogrodzkiego Muzeum Wisły, gdzie oprócz fragmentów samolotu Pe-2 przechowywane są także szczątki ludzkie odnalezione we wrakowisku, najprawdopodobniej załogi maszyny, wyraził nadzieję, że w porozumieniu z Radą Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz Ambasadą Rosji w Polsce uda się w najbliższym czasie ustalić termin i miejsce pogrzebu. Według niego, szczątki mogłyby spocząć na jednym z cmentarzy wojennych w Polsce.
Znaleziono pistolety i szczątki maszyny
Pod koniec sierpnia w Kamionie niedaleko Wyszogrodu podczas prac wykopaliskowych zespół ze Stowarzyszenia Eksploracyjnego Na Rzecz Ratowania Zabytków "Sakwa" wydobył m.in. jeden z dwóch silników samolotu Pe-2, część kadłuba i podwozia z kołem, fragment jednego skrzydła oraz dwa karabiny maszynowe z uzbrojenia maszyny, a także przedmioty ekwipunku lotników, np. trzy pistolety TT.
Znaleziono także elementy przypominające aparat fotograficzny. Nie zachowały się jednak żadne zdjęcia. Ustalono, że załoga samolotu wykonała niewielką liczbę fotografii, gdyż rolka filmu była przesunięta tylko kilkakrotnie.
Po oczyszczeniu fragmentu bakelitu, który znajdował się w rozbitej kabinie samolotu, udało się odczytać napis: "Diaczenko". Obecnie, na podstawie ustaleń z dokumentów archiwalnych, wiadomo, że lotnik ten zginął w innym miejscu.
- Gdy zestrzelono Pe-2 pod Wyszogrodem, Diaczenko latał w samym pułku, ale na innej już maszynie. Została ona strącona kilka miesięcy później, 18 kwietnia 1945 roku w okolicy Zielonej Góry. Diaczenko zmarł w szpitalu polowym 26 kwietnia 1945 roku. Został pochowany na cmentarzu niedaleko Zielonej Góry - powiedział Leszczyński.
Dyrektor wyszogrodzkiego Muzeum Wisły zapowiedział, że wszystkie wydobyte dotąd elementy samolotu Pe-2 znajdą się w budowanym obecnie w sąsiedztwie placówki specjalnym, przeszklonym pawilonie, o powierzchni ok. 25 metrów kw., który powstaje dzięki prywatnemu sponsorowi.
Część aranżacji wystawy stanowiły będą również wyposażenie samolotu oraz lotników, jak np. rozpięty spadochron, a także fotokopie archiwalnych dokumentów, dotyczących historii tej maszyny i jej załogi. Historycy rosyjscy odnaleźli m.in. fotografie pilota Ewstawfija Nikołajewicza Czułowskiego.