Sprawa rozwiązana po 180 latach. XIX-wieczny kapitan odzyskał imię
Dzięki postępom w technologii badań sądowych oraz zastosowaniu genealogii śledczej, która łączy analizę DNA z tradycyjnymi badaniami genealogicznymi, możliwe stało się rozwiązanie wielu zagadek historii. Dziś dołącza do nich kolejna, gdzie tragicznym bohaterem jest kapitan, po którym 181 lat temu zaginął wszelki ślad.

Ostatnio coraz częściej słyszymy o sprawach rozwiązywanych za pomocą nowoczesnych metod analizy DNA i to nie tylko takich sprzed kilkunastu czy kilkudziesięciu lat, ale i dużo starszych. Jakiś czas temu pisaliśmy o sprawie morderstwa, które udało się rozwiązać 30 lat później za pomocą analizy DNA uzyskanego z polizanej koperty, później o przypadku z Nebraski, gdzie po ponad 50 latach udało się zamknąć sprawę zbiegłego z więzienia mordercy, a ostatnio o zidentyfikowaniu kobiety, której czaszkę znaleziono podczas remontu domu w 1978 r., a która zmarła ponad 150 lat wcześniej.
Jak studenci rozwiązali 181-letnią zagadkę
Dziś jeszcze bardziej cofamy się w czasie, bo dzięki pracy studentów z Ramapo College of New Jersey oraz zaawansowanej technologii DNA udało się rozwikłać jedną z najstarszych zagadek wybrzeża Jersey. A chodzi o ludzkie szczątki, a konkretniej kości nogi, ramienia oraz fragmenty czaszki, które zostały znalezione między 1995 a 2013 rokiem na trzech plażach: w Ocean City, Margate i Longport. W ubiegłym roku trafiły one do analizy w uniwersyteckim Centrum Genetyki Śledczej i Genealogii, gdzie rozpoczęto śledztwo naukowe z prawdziwego zdarzenia.
Cały czas wahaliśmy się: czy to szczątki historyczne, czy nie? To absolutnie niesamowite, bo po tym wszystkim Henry Goodsell w końcu odzyskał swoje imię
Historia zatonięcia Oriental
W toku prac badawczych studenci dotarli do starych gazet z grudnia 1844 roku, z których dowiedzieli się o statku Oriental dowodzonym przez kapitana Henry'ego Goodsella. Płynął on z 60 tonami marmuru do Filadelfii, ale zatonął w pobliżu Brigantine Shoal, zabierając ze sobą pięciu członków załogi, w tym zaledwie 29-letniego kapitana.
Następnie stworzyli jego drzewo genealogiczne, aby prześledzić linię rodu od XVII wieku aż do czasów współczesnych, dzięki czemu udało się zidentyfikować jego żyjącą prapraprawnuczkę.
Analiza pozyskanej od niej próbki DNA ostatecznie potwierdziła tożsamość kapitana, który przez niemal dwa stulecia pozostawał anonimowym fragmentem historii. Rodzina Henry'ego Goodsella zdecydowała jednak, że nie odbierze jego szczątków - pozostaną one w państwowym repozytorium, jako część udokumentowanej historii regionu.
Identyfikacja ludzkich szczątków to jedno z najbardziej doniosłych i zarazem trudnych zadań, przed jakimi stają organy ścigania. W każdej sprawie przyświeca nam jedno zobowiązanie: nikt nie zostanie zapomniany, a prawda zostanie ustalona - nawet po wielu latach - bo na to zasługują rodziny