Sprzątali okolicę, znaleźli coś niezwykłego. Wkrótce przeżyli szok
Wolontariusze zaangażowani w kampanię polegającą na sprzątaniu okolicy wokół zabytków historycznych i kulturowych natknęli się na coś niezwykłego. Odkrywcy zgłosili sprawę badaczom i... czekało ich spore zaskoczenie.

Nie tylko archeolodzy docierają do niesamowitych śladów przeszłości, niekiedy na takie znaleziska natrafiają także przypadkowe osoby. Na przykład niedawno pewien wędkarz znalazł w Małopolsce kość prawdopodobnie należącą do mamuta, a w woj. mazowieckim w przydomowym ogródku mieszkaniec wykopał skarb w postaci krzemiennej siekiery z neolitu.
Teraz na fascynujące znalezisko sprzed wieków natrafili natomiast wolontariusze, którzy zdecydowali się wziąć udział w zorganizowanym sprzątaniu Ziemi. Zgłosili odkrycie archeologom, ustalono kilka ciekawych faktów, ale to ostateczny obrót spraw najbardziej zaskakuje.
Niesamowite odkrycie z epoki brązu
Wolontariusze ogólnokrajowej kampanii ekologicznej Taza odkryli wielowiekowe petroglify w Kazachstanie w regionie Zhambyl. Około 3,5 km od miejscowości Aktogay w dystrykcie Sarysu działacze przypadkowo natknęli się na skałę pokrytą rysunkami ukazującymi sceny z życia dawnych mieszkańców tych okolic. Niezwykłe obrazy wywołały ogromne poruszenie wśród znalazców, wolontariusze od razu zwrócili się z odkryciem do archeologów. Okazało się, że ryty naskalne liczą sobie ok. 3,5 tys. lat - pochodzą z epoki brązu.
- Natknęliśmy się na bardzo niezwykłe rysunki i aby zrozumieć ich znaczenie, zwróciliśmy się do archeologów. Mamy nadzieję, że to odkrycie rzuci nowe światło na historię okolicy - powiedział wolontariusz Assylzhan Pazylbekov, cytuje "Astana Times".

Ponad sto petroglifów ukazujących ludzi i zwierzęta
Według Saurana Kalijewa archeologa i historyka, znalezisko obejmuje obszar o długości 20-25 metrów i wysokości 1,5-2 metrów. Jak zaznacza badacz, te petroglify ukazują codzienne życie i światopogląd ludzi tamtej epoki, a także sceny z polowań. Jest tu ponad sto rysunków, które przedstawiają ludzi i zwierzęta, takie jak owce i wielbłądy dwugarbne. Archeolog zaznaczył też, że odkrycie z tak dużą liczbą rysunków na jednej powierzchni jest rzadkością w regionie Zhambyl. Obszar ten jest znany badaczom, ponieważ wiąże się z nim wiele istotnych śladów przeszłości.
- Pasmo górskie Karatau ma ogromne znaczenie historyczne i geograficzne. To jedno z najbardziej wyjątkowych miejsc ze śladami ludzkiej cywilizacji nie tylko w historii Kazachstanu, ale także w historii świata - powiedział Kalijew.

Niezwykłe znalezisko w Kazachstanie i zaskakująca reakcja badaczy
Wkrótce odkrywcy przeżyli jednak spore zaskoczenie. Po tym, jak światowe media opublikowały informacje o odkryciu, do redakcji zaczęli zgłaszać się badacze, którzy twierdzili, że... znalezisko wcale nie jest nowością. Ale jednocześnie rzeczywiście nikt wcześniej o nim nie informował. Utrzymywano je w tajemnicy ze względu na brak środków do badań i w obawie przed możliwym zniszczeniem petroglifów przez wandali.
Jak podaje "Live Science" Viktor Novozhenov, archeolog z Instytutu Archeologicznego Saryarka na Uniwersytecie Państwowym w Karagandzie w Kazachstanie zauważył, że miejsce to faktycznie jest znane archeologom, ale nie zostało szczegółowo zbadane, a znajdujące się na nim petroglify nie zostały jeszcze opisane w recenzowanym czasopiśmie. Potrzeba więcej funduszy i zasobów, aby właściwie udokumentować to miejsca ze sztuką naskalną.
- Nie mamy wystarczającej liczby ekspertów i środków na potrzebne analizy i prace w terenie - cytuje archeologa "Live Science".
O dalszych losach tego unikatowego obszaru musi zadecydować lokalny zarząd. Teraz, kiedy informacje o istnieniu w tym miejscu tak bogatego, rzadko spotykanego w okolicach zbioru petroglifów wyciekły, władze nie mogą już polegać wyłącznie na trzymaniu miejsca w tajemnicy, by nie zainteresowali się nim wandale. "Live Science" próbowało uzyskać komentarz od władz na temat dalszych kroków względem skały pokrytej petroglifami, jednak póki co do redakcji nie dotarła żadna odpowiedź.