W Wielkanoc ponad 300 lat temu doszło do wyjątkowego odkrycia

Wieki temu do znacznie odizolowanej od innych lądów wyspy na Oceanie Spokojnym przybił pierwszy europejski statek. Dowodził nim holenderski admirał Jacob Roggeveem. Dlaczego postanowił nazwać odkryty teren Wyspą Wielkanocną? To tylko jedno z wielu ciekawych zagadnień dotyczących tego obszaru, fascynującego do dziś zarówno badaczy, jak i turystów.

Wyspa Wielkanocna nadal stanowi wielką zagadkę.
Wyspa Wielkanocna nadal stanowi wielką zagadkę.Amanecer en Tongariki, Isla de Pascua, CC BY-SA 2.0 DEEDWikimedia

Wyspa na południowym Oceanie Spokojnym, która przez jej mieszkańców nazwana została Rapa Nui, czyli "Wielka Ziemia", nam znana jest bardziej jako Wyspa Wielkanocna. Miano to nadał jej europejski odkrywca.

Obszar ten jest niezwykle fascynujący, znany m.in. z charakterystycznych posągów moai. Historia wyspy wiąże się jednak z ogromem ciekawych wydarzeń, nie tylko momentem odkrycia jej przez Roggeveema, czy badaniami monolitów.

Wyspa Wielkanocna. Skąd wzięła się nazwa jednego z najbardziej samotnych lądów na świecie?

Wyspa Wielkanocna, Rapa Nui, to jeden z najbardziej odizolowanych lądów na świecie. Znajduje się na Pacyfiku, ponad 2070 km od wyspy Pitcairn i ok. 3600 km od wybrzeży Chile. Jest to wytwór pochodzenia wulkanicznego, uformowana została między 750-100 tys. lat temu przez działalność wulkanów Rano Kau, Rano Raraku, Puakatike i Terevaka.

Wyspa ma obszar ok. 163 km kw. Badacze nie są zgodni co do tego, kiedy po raz pierwszy na Rapa Nui rozpoczęło się osadnictwo, wskazywane są zarówno okolice 300, 700, jak i 1200 roku naszej ery. Wiadomo natomiast, że wyspę tę od wieków zasiedlali Polinezyjczycy.

Pewnym jest także to, że w XVIII wieku pojawił się u jej brzegów człowiek z Europy. Miało to miejsce w 1722 roku, kiedy przybyła na nią wyprawa Holendrów pod wodzą admirała i podróżnika Jacoba Roggeveena. Było to dnia 5 kwietnia - w Wielkanoc. Admirał postanowił z tego powodu nazwać odkryty ląd Wyspą Wielkanocną. Kiedy Holendrzy dotarli na wyspę, zamieszkiwało ją ok. 2-3 tys. mieszkańców.

Pierwszy obraz Wyspy Wielkanocnej namalowany został w 1775 r. przez Williama Hodgesa.
Pierwszy obraz Wyspy Wielkanocnej namalowany został w 1775 r. przez Williama Hodgesa.Domena publicznaWikimedia

Osadnictwo na Wyspie Wielkanocnej. Odizolowany ląd zamieszkiwany przez tajemniczą ludność

Kiedy w 1722 r. wyprawa Jacoba Roggeveena zetknęła się z ludnością zamieszkującą Rapa Nui, zaobserwowała, że ludzie ci dość istotnie różnią się między sobą. Odkrywcy donosili o tym, że niektórzy wyspiarze mieli skórę białą, inni czerwoną, a jeszcze inni, brązową. Roggeveen twierdził ponadto, że wielu mieszkańców Rapa Nui wyróżniało się wzrostem. Podobne spostrzeżenia odnotował w 1770 r. jeden z przybyłych na wyspę Hiszpanów, który dokonał wówczas pomiarów wzrostu niektórych tubylców.

Przeprowadzone w późniejszych latach badania DNA, którym poddano trzydziestu sześciu mieszkańców wyspy, wywodzących się od nielicznych ocalałych w XIX wieku, wykazały jednak ich polinezyjskie pochodzenie. Różnice w kolorze skóry pozostały zatem tajemnicą, a potwierdziło się twierdzenie, że mieszkańcy Wyspy Wielkanocnej i Polinezji są ze sobą spokrewnieni.

Zanim Holendrzy dotarli do brzegu, mogło ją zamieszkiwać nawet 10 tys. osób, jednak liczba ta drastycznie spadła do wspomnianych 2-3 tys. Dokładne powody takiego stanu rzeczy nie są znane. Nagły spadek zaludnienia może natomiast wyjaśniać zagadkę porzucenia prac przy kolejnych posągach moai. Obecnie Wyspę Wielkanocną zamieszkuje ok. 7 tys. osób. 

Mieszkańcy Rapa Nui namalowani przez Louisa Chorisa w 1816 roku.
Mieszkańcy Rapa Nui namalowani przez Louisa Chorisa w 1816 roku.Domena publicznaWikimedia

Burzliwa historia Rapa Nui. Wyspa Wielkanocna nie miała świątecznego klimatu

Dzieje lądu znanego dziś jako Wyspa Wielkanocna obfitują w tragiczne wydarzenia. Wśród nich wymienić można głód, epidemie, kanibalizm, katastrofy naturalne, czy wojny domowe. Jedna z nich, która miejsce miała prawdopodobnie u schyłku XVII lub XVIII wieku doprowadziła do upadku kultury Rapa Nui. O wydarzeniach mówią miejscowe legendy.

Według tych przekazów grupa ludzi zwanych hanau epe (co można rozumieć jako długousi, lub krępi) weszła w konflikt z inną grupą zwaną hanau momoko (czyli krótkousi lub szczupli). Z powodu wyniszczającej wojny domowej długousi zostali całkowicie wytępieni. Przy życiu zostać miał wyłącznie jeden ich przedstawiciel, którego nazwano Ororoinem. Ponadto podczas tej oraz innych, późniejszych konfliktów, przewracano lub uszkadzano posągi moai. Nie jest znana dokładna przyczyna walk.

Badacze podejrzewają wiele możliwych źródeł konfliktu, jednak nie ma zgody co do tego, co go rzeczywiście wywołało, ze względu na brak rzetelnych źródeł na ten temat. Wśród możliwych powodów wspomina się przeludnienie, wylesienie, spadek zasobów żywności wynikający m.in. z pogorszenia stanu ziemi i warunków uprawnych. Ten ostatni problem doprowadził do szerzenia się aktów kanibalizmu. Wylesienie było natomiast prawdopodobnym wynikiem budowy monolitów.

Niezwykłe posągi moai. Monolity z Wyspy Wielkanocnej fascynują do dziś

Moai mieszkańcy Rapa Nui wykonywali z tufu wulkanicznego. Holendrzy, którzy dotarli w 1772 roku, błędnie podawali, że były one tworzone z gliny. Lata badań nad posągami przyniosły tyleż odpowiedzi, co nowych pytań na ich temat. Rzeźby to monolity, niektóre ważą niemal 20 ton i zwykle mają 4-6 metrów wysokości. Największy moai zwany Paro miał natomiast ok. 10 metrów i ważył ok. 80 ton, jednak został zniszczony. Odkryto nawet niedokończony posąg, który ocenia się na 21 metrów wysokości. Najstarsze rzeźby datuje się podobnie, jak w przypadku badań dotyczących momentu pojawienia się na Rapa Nui pierwszych osadników.

Na Wyspie Wielkanocnej znajduje się łącznie ok. 900 posągów. Zważywszy na fakt, że ma ona zaledwie ok. 15 km długości i ok. 20 km szerokości, a posągi rozlokowane są na całym jej obszarze, pierwsi Europejczycy mogli być zaskoczeni i zaniepokojeni widokiem wystających zewsząd głów. W dodatku wiele rzeźb zwieńczonych było zdobieniami zwanymi pukao. Ponadto w kamieniołomie Rano Raraku w kraterze wulkanicznym, w którym wykonywano moai, pozostało ich prawie 400 niedokończonych sztuk. Przyczyny opuszczenia stanowiska produkcji rzeźb nie są do końca znane.

Od dawna badacze zastanawiają się także, jak transportowano posągi moai, by rozlokować je na całej wyspie. "Rapanujczycy przemieścili tyle kamiennych olbrzymów na znaczne odległości przy pomocy tak skromnej liczby ludzi i środków, iż żadna inna społeczność w świecie na tym polu nie wytrzymuje z nimi konkurencji", wspomina Muzeum Arkadego Fiedlera. Gdy o sposób transportowania moai pytano tubylców, odpowiadali: "Moai same wędrowały".

Moai pozostają jedną z największych tajemnic ludzkosci.
Moai pozostają jedną z największych tajemnic ludzkosci.123RF/PICSEL

Wędrówki posągów moai na Wyspie Wielkanocnej i znikający las

Temat "samodzielnego" chodzenia posągów był wielokrotnie badany, pod uwagę brano różne scenariusze - budowę specjalnych platform, transport za pomocą lin, i tak dalej. Czeski inżynier Pavel Pavel eksperymentalnie dowiódł, że rzeczywiście zgrany zespół ludzi jest w stanie za pomocą odpowiednio zamocowanych do posągu lin wprawić go w ruch i "zmusić do wędrówki" w pozycji pionowej. Biorąc pod uwagę ten eksperyment, można więc uznać, że posągi faktycznie "wędrowały" do miejsc docelowych. Inny często wspominany przez badaczy sposób przemieszczania moai dotyczył wykorzystania w tym celu drewnianych konstrukcji.

Zanim na wyspę przybyli osadnicy, większość jej powierzchni pokrywał gęsty las, złożony z milionów palm. Z czasem miejsce zmieniło się nie do poznania. Obecnie Wyspa Wielkanocna to głównie trawa i kamienie. Teorii, dlaczego tak się stało jest sporo, a jedna z nich dotyczy obecności na wyspie szczurów, które dotarły na statkach wraz z osadnikami i odkrywcami. Archeolodzy znaleźli ślady obecności tych stworzeń na Rapa Nui - między innymi w miejscach, gdzie tubylcy jedli i wyrzucali śmieci. 

Odnaleziono także ślady zębów tych gryzoni właśnie na orzechach z palm Wyspy Wielkanocnej. Tezę, że to szczury "zjadły wyspę" jednakże obalono, a według naukowców przyczyna zagłady obszaru jest dużo prostsza i prowadzi do wymierania ekosystemów również dzisiaj. Co to takiego? Podejrzewa się, że prowadzona była po prostu zbyt intensywna eksploatacja terenu. Część drzew wycięto w celu budowy schronień oraz konstrukcji pomocnych przy budowie, oraz przemieszczaniu moai. Pniaki po wycince palono, co prowadziło do pożarów i niszczenia środowiska. Co się stało z resztą z tak ogromnej liczby palm - nadal jednak nie wiadomo.

Wielkanoc na Wyspie Wielkanocnej. Jak wygląda obecnie życie na Rapa Nui?

Wyspa należy obecnie do Chile. Aktualnie mieszkańcy Rapa Nui zajmują się głównie rybołóstwem, rolnictwem i hodowlą, ale gospodarka oparta jest przede wszystkim na turystyce. Od lat 60. XX wieku mieszkańcy wyspy zaczęli powracać do korzeni i rekonstruować dawne zabytki. Jest to istotne dla rozwoju wyspy, ponieważ to w dużej mierze dzięki tym tajemniczym posągom oraz niezwykłemu pismu rongorongo co roku odwiedzają ją tysiące turystów. Atrakcję stanowią także ośrodki kultu w wiosce Orongo, gdzie jeszcze pod koniec XIX wieku ludność odprawiała rytuału ku czci człowieka-ptaka.

Samotna wyspa na Pacyfiku wciąż jest zagadką. Mimo znacznego rozwoju nauki i techniki tereny nadal owiane są ogromem tajemnic i stanowią niesamowite miejsce zarówno dla badaczy, jak i turystów. Warto pomyśleć nad wybraniem się w podróż i samodzielnym zbadania okolicy. Być może Wielkanoc i związane z nią dni wolne to dobra okazja do zaplanowania tak dalekiej wyprawy i spędzenia Niedzieli Wielkanocnej na Wyspie Wielkanocnej podobnie, jak wieki temu zrobili to jej europejscy odkrywcy. Można tam dotrzeć z Polski samolotem, konieczne są jednak przesiadki. Na Rapa Nui znajduje się jeden port lotniczy - Mataveri.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 90 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Geekweek na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Nastolatek z Polski nagrodzony przez NASA za zdjęcie Wilczego KsiężycaPolsat News
INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas