6 mln Polaków to komputerowi analfabeci
50 proc. dorosłych Polaków nie ma dostępu do internetu, a 20 proc. z nich deklaruje, że nie chce go mieć, gdyż nie jest im potrzebny - pisze "Gazeta Prawna" powołując się na CBOS. Ponad 6 milionów osób w naszym kraju to cyfrowi analfabeci, którym zagraża wykluczenie, również cyfrowe. Czy nie przesadzają?
- Nie muszę daleko szukać, by takiego analfabetę wskazać, to jest choćby moja mama, która nie potrafi się przełamać do korzystania z nowych technologii.W efekcie jej życie jest i trudniejsze, i droższe niż internauty - mówi dla wymienionego medium Artur Marcinkowski z fundacji Widzialni, zajmującej się zwalczaniem wykluczenia cyfrowego.
Życie osób pozbawionych internetu jest trudniejsze, gdyż nie otrzymują e-faktur, nie korzystają z bankowości internetowej czy dostępu do elektronicznej administracji i urzędów. Rachunki płacą na pocztach. Nie korzystają też z elektronicznego rozliczenia PiT-ów (w tym roku zrobiło to zaledwie 300 tysięcy z 15 milionów uprawnionych).
Jak łatwo zgadnąć, e-analfabeci to głównie osoby starsze i słabo wykształcone, zamieszkujące w małych miejscowościach. Rocznie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wydaje na zwalczanie problemu 110 milionów złotych, jednak w Polsce z prowadzonych przez nie szkoleń i kursów edukacyjnych korzystać zaledwie 10 proc. z tych osób, co w Szwecji.
Wątpię, by wielu z nich założyło go u siebie tylko po to, żeby korzystać z banków czy urzędów (zwłaszcza, że to ostatnie rozwiązanie cały czas stanowią nowość). Dla większości jest to zapewne korzyść dodatkowa, funkcjonująca obok np. możliwości oglądania w sieci wideo (wszystko jedno: legalnie, czy nie), korzystania z komunikatorów głosowych, interakcji ze znajomymi na serwisach społecznościowych, czy też wreszcie robienia zakupów, uprawiania hobby i grania w gry.
Przemysław Muszyński