AliExpress - przesyłki z Chin są droższe. Powodem VAT i podatek (cło)
Od 1 lipca przesyłki o wartości do 22 euro z spoza Unii Europejskiej są droższe. Powód? Nie są już zwolnione z ceł i podatku VAT. Ma na celu wyrównanie szans i zwiększenie konkurencyjności towarów kupowanych przez europejskie platformy sprzedażowe. Nowa regulacja uderza m.in. w przesyłki z AliExpress- będą one droższe.
- Nie da się ukryć, że implementacja unijnego pakietu e-commerce, szczególnie uderzy w marketplace’y azjatyckie jak AliExpress, bo to ich użytkownicy są w stanie bardzo mocno zejść z ceny wykorzystując m.in. efekt skali, tanią siłę roboczą i dodatkowo zwolnienia z VAT-u. W niektórych przypadkach oszczędność na podatku VAT może stanowić czwartą część ceny - powiedział Maciej Oniszczuk z kancelarii Oniszczuk & Associates, która zajmuje się m.in. obsługą spółek handlowych czy doradztwem podatkowym.
Nowe prawo ma zadanie uszczelnić powstałą lukę VAT poprzez zmianę podejścia do transakcji zawieranych za pośrednictwem platform elektronicznych. Kluczem jest uznanie samej platformy za stronę sprzedaży. Do tej pory była ona jedynie pośrednikiem między kupującym a sprzedającym i to marketplace od 1 lipca ma sporo nowych obowiązków. Nałożone zostały też obowiązki wobec operatorów pocztowych. Jeśli bowiem importowane towary nie zostały opodatkowane VAT-em, to dostarczający przesyłkę naliczy podatek - twierdzą eksperci.
Przy próbie zakupu towaru z Aliexpress za mniej niż równowartość 22 euro, serwis informuje nas, że musi wprowadzić dodatkową opłatę. Inne sklepy z Chin, ale nie tylko, również muszą wprowadzić stosowną zmianę, w przeciwnym razie, jak wspomnieliśmy powyżej, opłata zostanie wliczona już po dotarciu do UE.
- Te rozwiązania mają ograniczyć napływ paczek z towarami, często nieopodatkowanymi z krajów spoza UE, zwłaszcza z Chin i jest to krok w kierunku wyrównywania szans na rzecz firm z UE. Przedsiębiorcy unijni, w tym także polscy na pewno na nich zyskają, bo na tym rynku często stosowana była nieuczciwa konkurencja - powiedziała w rozmowie z PAP Monika Wyrzykowska-Antkiewicz.