Antyglobaliści to hipokryci

Zwolennicy "powrotu do natury i na drzewo" czyli młodzi ludzie omamieni wizją pewnej frustratki z Seattle, protestujący przeciwko tak zwanej globalizacji rynku są wyjątkowymi hipokrytami. Zamiast bowiem, zgodnie z gloszonymi przez siebie hasłami, zwalczać rozwój technologii narzędziami naturalnymi, takimi jak sękate kije czy kamienie - bardzo chętnie korzystają w tym celu z tego właśnie co niesie globalizacja gospodarki (m.in. z internetu i telefonów komórkowych).

Zwolennicy "powrotu do natury i na drzewo" czyli młodzi ludzie omamieni wizją pewnej frustratki z Seattle, protestujący przeciwko tak zwanej globalizacji rynku są wyjątkowymi hipokrytami. Zamiast bowiem, zgodnie z gloszonymi przez siebie hasłami,  zwalczać rozwój technologii narzędziami naturalnymi, takimi jak sękate kije czy kamienie - bardzo chętnie korzystają w tym celu z tego właśnie co niesie globalizacja gospodarki (m.in. z internetu i telefonów komórkowych).

Tak zwani "hacktywiści" upodobali sobie ostatnio włamania na strony internetowe Światowej Organizacji Handlu (WTO) lub przestępstwa polegające na masowej kradzieży numerów kart kredytowych. Najnowszym przejawem ich "naturalnej" działalności było umieszczenie na stronach internetowych tej organizacji ekranów zawierających napis "NO TO WHO". "Pokaz" miał miejsce podczas przedwczorajszej konferencji prasowej WTO w Nowym Jorku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy